Ponownie symulator
ruchu planet Układu Słonecznego. Rano
kręciłem planetami badając sławny rok 1929 pod kątem tego co działo się w
kolejnych miesiącach na wykresie Dow Jones.
Trzy screeny z tego badania. Program symulatora można pobrać ze strony Cybermoon – symulator planet.
W zalewie wiadomości o pakietach ratunkowych dla gospodarek, zwracam uwagę na ogłoszony wczoraj wieczorem amerykański helicopter money - tysiąc dolarów dla każdego. W 2007 roku było 600 dolarów.
W zalewie wiadomości o pakietach ratunkowych dla gospodarek, zwracam uwagę na ogłoszony wczoraj wieczorem amerykański helicopter money - tysiąc dolarów dla każdego. W 2007 roku było 600 dolarów.
Kwarantanna. Czytam
nieliczne wpisy w necie. Oto jeden z sensownych:
„Sto lat
temu i jeszcze długo po wojnie warszawiacy spędzali wakacje nad rzeczką Świder. Tam też jest pięknie. A jak ktoś
musi mieć basen z leżakami, to dziś jest tam już kilka niezłych hoteli.
Od paru lat
narasta moda na mikroturystykę, czyli wyprawy do egzotycznych miejsc, które
mamy u siebie, za rogiem. Każdy Polak
ma w zasięgu kilku godzin jazdy samochodem, a nawet rowerem, gotyckie zamki i
katedry, barokowe pałace i parki, fortyfikacje z wojen światowych i unikalne
ekosystemy.
Dotąd była
to niszowa rozrywka milenialsów,
którym myśl o krzywdzie czynionej środowisku emisją dwutlenku węgla zabija
przyjemność z dalekiej wyprawy. W swojej kryształowej kuli widzę jednak
upowszechnienie tej mody.
Mikroturystyka będzie
hitem nadchodzących wakacji – i obyśmy nie mieli wtedy już innych zmartwień”.
W warszawskim
bloku, w którym mieszkam, jest 420 lokali, w tym około stu wykupionych przez inwestorów i zamienionych na hostele z racji atrakcyjnego położenia
w centrum miasta. Od kilku dni w budynku i wokół, panuje niespotykana cisza. Skończyły się nocne ryki na
ulicy. Goście wyjechali, hostele nieczynne.
O gościach
hostelowych (w połowie to cudzoziemcy) przypomina uszkodzony przycisk do windy
na moim piętrze – to efekt wzywania windy kopniakiem, który to sposób stosowała
nagminnie grupa ciągle podpitych Anglików.
Czemu nie tylko Anglikom opłacało się
przyjechać do Polski, zaszumieć po
pijanemu i wrócić do siebie, a wszystko kosztowało ich mniej niż na miejscu w
pubie za rogiem? Wiadomo: - siła waluty, różnica cen, ale
też tanie przeloty. Otóż w cenie benzyny mamy daniny. Jest tych danin ponad 60
%. Litr kosztuje w Polsce 5 zł. a firmy lotnicze mają benzynę praktycznie nie opodatkowaną
– płacą 2 zł.
Dlaczego benzyna lotnicza bez podatku?
Nie wiem, ale domyślam się, że z tym jest tak samo, jak z tajnymi punktami w polskim
konkordacie z Watykanem – nie tylko
nie musimy, ale i nie powinniśmy o pewnych sprawach wiedzieć.
Nasi rodacy
również latali jak koty z pęcherzem wszędzie tam, gdzie jeszcze nie byli. Ta
moda powinna mi wisieć, mam inne priorytety, jednak samolot wytwarza tyle CO2,
oraz innych trucizn, ile tysiące samochodów, a to już mi się nie podoba.
Rozwój tak, lecz nie za pomocą niszczenia Ziemi i siebie. Każda góra ma szczyt. Potem schodzimy. Jest wdech i wydech, dzień i noc.
Humoru życzę.
Graffiti: - Lepsze jutro było wczoraj.
Rozwój tak, lecz nie za pomocą niszczenia Ziemi i siebie. Każda góra ma szczyt. Potem schodzimy. Jest wdech i wydech, dzień i noc.
Humoru życzę.
Graffiti: - Lepsze jutro było wczoraj.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz