Gospodarka. Na początek dwa zdjęcia
Widzimy były lokal Pazzo w domu, w którym mieszkam. Centrum Warszawy. W tym lokalu przed wirusem był wyjątkowy ruch. Sprzedawano tu kanapki, modne ekologiczne różności do jedzenia na wynos, kawa, soki, można było zjeść na ciepło. Asortyment szeroki bardzo, choć lokal niewielki - cztery małe stoliki wewnątrz, na zewnątrz letni wybieg jak widać. Rano była zawsze spora kolejka, pomimo wyjątkowo sprawnej obsługi. W ciągu dnia także klienci dopisywali. Większość klientów porannych pracowała po sąsiedzku w Q22, w dzień lokal zasilała ulica. Biznes wyraźnie rozkwitał. Q 22.
Wirus, a dokładniej lockdown, pozamiatał sprawę. Q22 opustoszało - praca zdalna. Tak samo zmalała wynajmowana powierzchnia w okolicznych biurowcach, nawet o 70 %. Tymczasem nowe biurowce dalej powstają – tuż obok zaraz będzie gotowa Sky Sawa. Ciekawe, kto w nich będzie wynajmował powierzchnię. Przecież wszystko jest połączone ze wszystkim, jeśli zabraknie jednego trybika w mechanizmie, on zgrzyta. Potrzebna szybka naprawa, aby nie było większej awarii.
Lokal Pazzo został zamknięty. I już się nie podniósł, a tak dobrze szło. Fryzjer obok się podniósł, chociaż ceny ponad sto zł. Przepraszam, dziś to już nie fryzjer a barber. Wokół widzę od roku ogłoszenia: - lokale do wynajęcia, jednak na razie najemców nie widać.
Spadające prognozy wzrostu gospodarczego w Niemczech Jacek Rzeźniczek - Stooq 14 października 2021 11:07 Kolejny spadek prognozy wzrostu PKB Niemiec. Wiodące niemieckie instytuty badawcze obniżyły swoją wspólną prognozę wzrostu na 2021 r. do 2,4% w porównaniu z 3,7% w stosunku do prognozy z kwietnia. Powód? Zatory dostaw i niskie wskaźniki szczepień, szczególnie we wschodnich landach, opóźniają ożywienie kraju. Źródło: @Schuldensuehner |
Janet Yellen o inflacji
... --------------------------------------------------------------------------- Pieniądz traci wartość, ludzie całkiem słusznie boją się inflacji, skoro nawet czarownice zaczynają mieć problem. Znajomy zdecydował na wiosnę budować dom. Wszystko miał wyliczone, czekał jeszcze na kasę, która miała wpłynąć niebawem, jako dostateczny bufor pieniężny na ewentualne dodatkowe, nieprzewidziane wydatki. Niebawem zamieniło się w trzy miesiące, ceny materiałów w tym czasie uciekły. Budowa na szczęście nie została rozpoczęta. Pamiętam dobrze czasy inflacji w Polsce w latach osiemdziesiątych. Kraj był zadłużony wtedy na 24 miliardy..... Miałem produkcję długopisów, przetwórstwo tworzyw, zatrudniałem 15 osób oficjalnie, za wyprodukowany towar dostawałem zapłatę po trzech miesiącach. Tak zwana przedłużona płatność, nie było innej możliwości. Produkcja musiała iść, o kredytach nikt nie słyszał, wszystko za swoje. Na papierze milioner, w rzeczywistości dupa goła. Z trzech miesięcy robiły się cztery .... koszmar, który jeszcze do tej pory odzywa się w snach i mnie prześladuje. Kiedy przeczytałem tekst ze stooq, przypomniał mi się jeden ogromny, uliczny protest w Warszawie, który skomentowano tak: Organizatorzy – ludzi było sto tysięcy (uważam, że mogło tyle być) Ratusz
powściągliwie – 50 tysięcy Policja
– nie więcej niż kilkanaście tysięcy TVP – było
naprawdę niewielu Ależ toporna propaganda poddająca fakty w wątpliwość - uśmiechnąłem się. To co ma teraz pomyśleć prosty człowiek oglądający tylko TVP? Prosty człowiek ma kierunek wytyczony i powinien pomyśleć: - Liczby się zmniejszają, wychodzi, że z delikatności wrodzonej one nie chcą podać prawdy, a pewnie nie było nikogo! Miłego wypoczynku. |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz