wtorek, 30 listopada 2021

Pogoń za przedmiotami

 


Umysły oświecone czują jedność nie tylko z naturą, ale i ze wszystkim co jest. Także z przedmiotami, doceniając ich wartość użytkową, lub artystyczne piękno. Przedmioty należy szanować, co przecież nie znaczy, że mamy się im oddać we władanie. Ogon nie powinien merdać psem. Czytelnicy na pewno pamiętają przypowieść Anthonego de Mello pt. Skąpiec.

Ta przypowieść porusza zasadniczą sprawę ; - umiejętność cieszenia się z tego, co jest.

Umysły oświeconych – Buddy, Mahometa, Jezusa – były niedualne. Nie uznawały podzielonego świata.

Nie ma potrzeby poszukiwania szczęścia na zewnątrz, na przykład w posiadaniu przedmiotów i dóbr materialnych. Wolność finansowa jak najbardziej, lecz tylko do pewnego stopnia – rzekł był Celsjusz.

Przecież wiemy, że szczęście nie znajduje się na zewnątrz. A jeśli ktoś gromadzi nadmiar, usiłując nim zasypać jakąś dziurę w sobie, przekona się, że to nigdy się nie uda. Nastąpi wewnętrzne rozdarcie, a z powodu nagromadzenia dóbr będzie coraz trudniej rozstać się z życiem. Azaliż trumna nie ma kieszeni.

Broń boże nikogo nie pouczam, każdy powinien żyć po swojemu.

Dzieła rąk ludzkich bywają oszałamiająco wspaniałe. Ich doskonałość może oślepić i budzić w człowieku łapczywość. I nie ma w tym nic złego, dopóki nie przebierzemy przysłowiowej miarki. Jaka to powinna być miarka, to już jest sprawa względna.


Pamiętać należy, że budowanie świata z przedmiotów odcina od przyrody. Z tym jest problem, ponieważ ludzie coraz częściej wychowują się wśród ścian, nad głową zamiast nieba jest sufit, a zamiast ziemi - podłoga. Na zewnątrz jest niebezpiecznie, tam czai się brud, dzikie zwierzęta, podstępni ludzie, bakterie, wirusy i na końcu psie kupy.

A przecież tak naprawdę nasz dom znajduje się głównie poza osobistymi czterema ścianami. Człowiek oddzielił się od świata, zbudował ściany, mury, ogrodzenia z żelaza, albo z drutu kolczastego, a zapomniał, że sam zbudowany jest z tej samej materii, co ryba w rzece i każde inne stworzenie. Odciął się mentalnie od Źródła i zajął produkowaniem przedmiotów, których wcześniej nie było. Więcej i więcej. Na początku wytwarzał, potem tylko kupował setki, tysiące, niepotrzebnych tak naprawdę rzeczy i im bardziej usiłował ukoić ból duszy za pomocą nowych przedmiotów, tym bardziej stawał się więźniem własnego zagubienia. Ludzie zakłócili naturalny rytm i zamiast się w nim odnaleźć i do niego wrócić, trwają w swoich niebezpiecznych nawykach, niosących rozterkę Ziemi i sobie.


Bardzo przepięknie zgubną pogoń za zbędnymi przedmiotami opisał Lew Tołstoj.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz