O ostatnim tegorocznym prawdziwku było, wypada
napisać o pierwszym.
To był bieszczadzki prawdziwek czerwcowy. No nie
był on okazały, dopiero się wykluwał, ale był pierwszy. Natrafiłem na niego
zaraz po postawieniu namiotu, przy inauguracyjnym wejściu na skraj huczwickiego lasu. Sprawa została
uwieczniona po trzykroć. Misio początkowo nie chciał patrzeć, uważał że za mały ten grzybek. Ożywił się dopiero kiedy się okazało, że sięga mu do brzucha
A tak na marginesie: - nie po raz pierwszy
skorzystałem z Prawa Łaski – Prawidłowej Myśli. Oto wchodziłem na górę w sporej radości, dziękując w duchu za
pogodę, zdrowie, piękno okolicy. I na tej fali dziękczynienia poszła precyzyjna
myśl: - dobrze by było, gdybym znalazł prawdziwka, byłyby zdjęcia na dzień
dobry i byłbym jeszcze bardziej zadowolony.
Pomyślałem życzenie i zapomniałem, tak jak trzeba.
Efekt nastąpił według przepisu: - myśl potrafi wyprzedzić znak. To po prostu działa. Kłania się przyciąganie rzeczy i kreowanie rzeczywistości.
Trzeba tylko pomyśleć dobrze. To „dobre
pomyślenie”, opisywałem na osobistym przykładzie, kiedy w kryzysie w związanym
z planem Balcerowicza(1995 rok) zwolniłem wszystkich pracowników i sam stałem
przy wtryskarce w cyklu 36 godzin non stop. Byłem w stresie, smutku, martwiłem
się co będzie dalej z firmą. To była nośna ciemna fala nastroju. Ona tak samo
działa jak fala pozytywna, wzniosła, tylko że w drugą stronę. Przy tego
rodzaju negatywnych emocjach zawsze dopadnie ciebie to, czego najbardziej się
boisz. Bałem się plajty, byłem krańcowo zmęczony i kilkakrotnie pomyślałem: - Nie chcę tak ciężko pracować, mam dość! Chcę
odpocząć, wyleżeć się, wyspać porządnie. Już niczego innego nie pragnę.
I Góra
(Anioł Prowadzący?) mnie wysłuchała: nastąpił ciężki wypadek, a potem osiem miesięcy
leżenia w szpitalu.
Nie tak miało być! A jak miało być? Jakie myśli wysyłałem? Dostałem
dokładnie to, co chciałem - przecież wyleżałem się i wyspałem za wszystkie
czasy. Być może zapomniałem dodać w życzeniu: „ale nie w szpitalu”. Od tej pory pojąłem co to znaczy dobrze,
czyli precyzyjnie pomyśleć. Bo ta Góra,
Anioł, Bóg, Intuicja, czy nazywaj to jak chcesz, to ona ma specyficzne poczucie
humoru, tudzież wymusza refleksję, kierując do nas Znak – Zdarzenie. Ten znak to sms od Kosmicznego Centrum Koincydencji - puk puk, masz wiadomość.
Dlatego co pewien czas zamieszczam zdanie: Czytajmy (prawidłowo) Znaki stojące na poboczu naszej drogi życia.
Oczywiście każdy żyje jak chce i może Znaki olewać. Jaki bywa rezultat takiego podejścia to już całkiem inna bajka.
O wspomnianym wyżej specyficznym poczuciu humoru Kosmicznego Centrum Koincydencji napiszę w innym poście.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz