czwartek, 11 lutego 2021

Trzy krople

 


Księżyc wyszedłszy zza chmury,

trzy krople dostrzegł z góry.

Błyszczały na liściu konwalii,

jak gdyby je ktoś zapalił.

Pochylił się, nadstawił ucha

i oto co podsłuchał



 - Ja jestem najpiękniejsza krzyczała kropla pierwsza.

Zielone zrodziło mnie morze,

którz ze mną równać się może?

Windą słoneczną jechałam,

dla mnie hołdy i chwała.

Tyś mnie tu całą doniósł

wietrze mój srebrny koniu.

Urodą morską się szczycę,

złóżcie mi pokłon siostrzyce.

 

  • Mnie inna siła poczęła!

Druga kropla szepnęła.

Nie morzu i nie obłokom

zawdzięczam życie. Mnie oko

zrodziło młodej dziewczyny

ze szczęścia na zaręczyny.

Pierścień o stu diamentach

mniej wart jest, bom poczęta

z wzruszenia, z uczuć świeżych...

Mnie się ten hołd należy!

 

Zaszumiał strumyk w dole,

Teraz na trzecią kolej.

Zwracają się tamte do niej,

a ona nic tylko płonie.

Więc księżyc niżej schodzi

i pyta skąd pochodzi

  • Ja jestem potem drwala

co w lesie drzewa zwalał.

Ptaki przedrzeźniał, wołał,

zgubił mnie, spadłam z czoła

kiedy siekierę ostrzył

Gdzie mi do twoich siostrzyc?

 

Wzruszony jej słowami

księżyc z wrażenia zamilkł.

Potem podniósł ją z ziemi

i w jasną gwiazdę zmienił.

 

Ludwik Jerzy Kern




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz