Uczucia są ważne, bo one nie kłamią. Dlatego dziś uczuciowy wpis o cerkwiach nie tylko bieszczadzkich.
Wpis o cerkwiach, a w podtekście także o miejscach po spalonych świątyniach - cerkwiskach, które pilnie odwiedzam. Drewniane świątynie prawosławne ....... uznawane przez wyznawców
katolicyzmu za biedne czyli gorsze, bo oni modlili się w świątyniach murowanych.
Cerkwie drewniane paliły się nieporównanie lepiej od murowanych.
Dlatego ta akcja polskiej sanacji z 1938 roku - podpalanie cerkwi.
Całe lata forsowano prosty slogan: - Polak pan – Ukrainiec cham.
Potem doszło Powstanie 1945 – 1947 przeciwko Lachom. Nie wiem
czy bardziej przeciwko Lachom, czy przeciw komunistom.
Łemków dopisano do Ukraińców, a że propaganda używała
najbardziej prymitywnych chwytów, określenie Ukrainiec - bandyta przylgnęło
także do wszelkiej nacji Rusinów.
Od zarania dziejów władcy dzielili ludzi. Podziały wpisują się bowiem idealnie w dualizm świata, oraz znacznie ułatwiają rządzenie. Rozumieli to zarówno komuniści jak i faszyści. Dlatego ci ostatni tworzyli Goralenvolk. Także Łemkowie są dziś podzieleni: - mamy dwie Watry. Jedną prorosyjską, drugą proukraińską w Żdyni.
Od zarania dziejów władcy dzielili ludzi. Podziały wpisują się bowiem idealnie w dualizm świata, oraz znacznie ułatwiają rządzenie. Rozumieli to zarówno komuniści jak i faszyści. Dlatego ci ostatni tworzyli Goralenvolk. Także Łemkowie są dziś podzieleni: - mamy dwie Watry. Jedną prorosyjską, drugą proukraińską w Żdyni.
Kiedy obudził się we mnie zew krwi, co czasami dzieje się w
starości i szykowałem podróż w Bieszczady
– miejsce urodzenia, pierwsze zetknięcie z sacrum drewnianej cerkwi nastąpiło w Nowicy.
W Bieszczady - tak samo jak do Nowicy, wjeżdżałem z Janem Gabrielem, bretharianinem z Ciężkowic.
Ileż to razy piszę, że uczucia nie kłamią. Kiedy zobaczyłem
bańki na kolorowym zwieńczeniu cerkwi w Komańczy, po prostu zacząłem krzyczeć do Jana: - Stań, stań!
Oczywiście opisuję tu osobiste odczucia, czyli jak najbardziej subiektywne.
Więc jak się czułem? Jakbym wkroczył w chmurę przy tej cerkwi, gdzie kiedyś urzędował zdrowy, niepokręcony psychicznie człowiek, nazywany popem, który miał prawo mieć żonę i dzieci, więc nie był niszczony torturą celibatu.
Jakbym wkroczył w chmurę ….. no niech będzie przychylną, pełną pozytywnej energii chmurę. Chociaż początkowo chciałem napisać „Wkroczyłem w chmurę Miłości”.
Jeszcze garść porównań: - bez urazy, ale kościoły katolickie, a znam ich wiele od wewnątrz, są dla mnie zimne, martwe, pełne cierpienia, pychy, blichtru, fałszu, smutku, śmierci, przemocy, bałwochwalstwa, energii negatywnej.
No i ten piorunochron na szczycie każdej wieży kościelnej ....... To jest najlepszy dowód na to, że jednak wszyscy miewamy w życiu wątpliwości.
Cerkwie – z których tylko bardzo nieliczne (Naprawdę to ciągnie mnie
tylko do jedynej Świątyni Prawdziwej –
Świątyni Natury) poznałem od środka: Łopieńka, Nowica, Radoszyce, Smolnik nad
Osławą - w sumie odbiór jak w muzeum. Najbardziej ujmująca pozytywną energią wydała mi się Nowica - tu z pewnością zadziałało prawo nowości, no i Łopieńka. Uboga świątynia, obrabowana niby ze wszystkiego, pusta, ale właśnie dlatego pełna prawdziwego Bogactwa.
Darzę ją sentymentem, bo dane mi było spać tylko w jednej cerkwi - właśnie w Łopieńce. Nieliczne cerkwie poznałem od wewnątrz, bo bardziej interesuje mnie zewnętrze, bryła, a nie to co w środku.
Darzę ją sentymentem, bo dane mi było spać tylko w jednej cerkwi - właśnie w Łopieńce. Nieliczne cerkwie poznałem od wewnątrz, bo bardziej interesuje mnie zewnętrze, bryła, a nie to co w środku.
Kontrastem ogromnym dla wiejskiej, surowej Łopieńki jest bardzo piękna miejska białostocka cerkiew pod wezwaniem Ducha Świętego, w której obserwowałem żywą, niezwykłą dla mnie, prawosławną uroczystość ślubu mego przyjaciela Rafała.
P.S - Piszę ten post, więc robię to, co lubię i po raz kolejny doceniam dar wolności: - wolny człowiek mówi i pisze co chce i o czym chce.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz