Czyli każdy
ma Przeczucia.
Miss Ewolucja działa
skokowo. Albo cyklicznie.
Być może nawet
momentami przysypia, a my coraz więcej wiemy jako osobniki chwilowo
zasiedlające Ziemię. Chwilowo, ponieważ na zegarze ziemskiej ewolucji
pojawiliśmy się jako „dojrzały” gatunek dopiero na kilka sekund przed północą.
Nauka
zepchnęła z piedestału religijne mroki
średniowiecza, jednak czarne moce nie dają za wygraną – trzymają się
kurczowo zdobytych enklaw w głowach i sercach tak wielu. To udaje się z
prostego powodu: - te tereny należą do tego co Niższe, więc również do niskich instynktów ludzkich. Do tego
dochodzi naturalna potrzeba przeżyć mistycznych i mamy idealną pożywkę dla
krętaczy.
Jednak od
zarania dziejów człowiekiem opiekują się także Siły Wyższe i próbują kierować jego postępowaniem, tudzież podpowiadać,
a nawet ostrzegać.
Dzieje się
to między innymi przy pomocy Znaków.
Moja babcia, szeptucha z Myczkowic nad
Sanem,
mawiała na przykład, że są dwa rodzaje ludzi : - mieszkańcy miast, albo wsi, a
ona jest bezsprzecznie wieśniaczką. Bo z tych dwóch rodzajów ludzi tylko
wieśniacy rozumieją jak działa Natura.
W miastach jest za szybkie tempo życia, aby można było zwracać uwagę na Znaki.
- Ja mam – mawiała – rytm życia wsi we krwi i biciu serca.
Powtarzała,
że choć ludzie na wsi także plotkują, jest w nich coś solidnego – są
przywiązani do miejsca i mają czas na obserwację jego rytmu. Przez ten rytm
rozumiała puls nieba, czyli jak dziś byśmy nazwali – rytm kosmosu.
Kto
wyczuwał ten rytm, potrafił także dostrzec Znaki.
Jednak
rzecz nie polegała tylko na tym, aby je dostrzec, lecz również na tym, żeby je
prawidłowo zinterpretować.
-
Wczuj się wnuczku – powtarzała - w szum lasu, wdychaj jego zapach, a
usłyszysz wszystkie odpowiedzi.
Nie
rozumiałem wtedy, o czym babcia mówi.
Powtarzała
także: - zawsze pamiętaj o miejscu, skąd
pochodzisz, o jego rytmie. Nie zapomnij jego kolorów i zapachów.
Do Znaków zaliczają się Przeczucia.
Każdy je
ma, jeden więcej i są silniejsze, drugi znacznie mniej. Często są bardzo ulotne.
Właściwie te Przeczucia łączą się
zawsze z Nie Ma Przypadków – czyli „zwykłym”
zbiegiem okoliczności, jak nazywają sprawę realiści.
Im więcej
wiemy, tym pojawia się więcej pytań. Nie tylko wszystko wskazuje na to, ale tak
po prosu jest, że między wszelkiego rodzaju materią ożywioną i nieożywioną
odbywa się wymiana informacji.
O ile
rośliny i zwierzęta przyjmują informację instynktownie, o tyle u człowieka
odpowiedzialność za spostrzeganie pozazmysłowe przejmuje podświadomość.
Informacji
tych dostajemy multum nawet w ciągu jednego dnia, jednak tylko znikomy ułamek
procenta przenika do świadomości na skutek splotu łańcucha reakcji, w którym
główną rolę negatywną odgrywa „Czy w to
Wierzę”, oraz pośpiech, pogoń za własnym ogonem, katarynka myśli, brak
wyciszenia.
Dopiero kiedy
znajdujemy się w stanie jakby półświadomości, co zdecydowanie częściej
przydarza się kobietom, odbieramy i to jedynie po kropelce informacje
wyfiltrowane z podświadomości. Oto niższe Ja wysłało sygnał do wyższego Ja.
Nagle
zaczynamy czuć się nieswojo, jakiś dyskomfort przypływa, jakaś myśl pragnie się
przebić ….. I naraz pojawia się ona jasno. Pierwsza reakcja – zdziwienie, potem
wrzucamy ją w tryby logiki i po obróbce ląduje zwykle w koszu.
Wydaje się
nam, że ktoś nas obserwuje, idzie za nami, czujemy fizycznie jego wzrok oparty
na naszych plecach, wręcz uderzenie w plecy - oglądamy się i okazuje się, że
tak właśnie jest.
Albo działanie
Pierwszej Myśli, co dzieje się zwykle
tuż po przebudzeniu. Pierwsza Myśl
jest klarowna i bezbłędna, jeśli tylko zrealizujemy ją bez zbędnych
udoskonaleń.
Podsumowując
wątek: - bezustannie spotykamy się ze
zjawiskami intuicji i prekognicji.
Amerykański
matematyk Wiliam Cox przez całe lata
analizował przyczyny katastrof kolejowych.
Jego uwagę zwróciły dane
statystyczne na temat liczby podróżnych znajdujących się w pociągu w chwili
katastrofy. Liczby te Cox zaczął
porównywać ze średnią tygodniową liczbą pasażerów korzystających z danej trasy
i godziny jazdy przed wypadkiem. Rezultat okazał się tak zaskakujący, że Cox posprawdzał jeszcze liczbę pasażerów
w 14, 21 i 28 dniu przed wykolejeniem się pociągu.
W wyniku
tego sprawdzenia sformułował wniosek: - W
pociągu, który ulega katastrofie znajduje się znacznie mniej pasażerów niż zwykle
o tej porze na tej samej trasie. Pasażerowie
wyraźnie unikają pociągów, które będą miały wypadek.
Czyżby u
podstaw naszych przeczuć leżała matematyczna rzeczywistość? To przeświadczenie
jest mi bardzo bliskie, ponieważ czuję się matematykiem i między innymi zajmuję
prognozowaniem: - wyliczaniem dat zwrotu na rynkach finansowych.
Poza tym wiem
o istnieniu Kroniki Akashy – pola morfogenetycznego
otaczającego Ziemię, jak byśmy dziś powiedzieli chmury informacyjnej, w której
znajdują się wszystkie myśli które były, są i będą! To taka Kolektywna Świadomość (także) Przyszłości.
A wracając
do katastrof: - Osobista sztuka przetrwania zależy od naszej ewentualnej umiejętności
zapobiegania wypadkom, albo ich unikania, dlatego korzystajmy z wielkiego daru jakim są
Własne Przeczucia.
P.S - sklep z datami w abonamencie zamknięty do odwołania.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz