Podchodzi kilkuletnia dziewczynka, rozmawiamy niespiesznie. Odpowiadam z szacunkiem na dziecinne, niewinne pytania. Widocznie moje odpowiedzi przypadły jej do gustu, bo mówi: - to powiem ci teraz wyliczankę.
Klituś Bajduś kluski
gniótł wyskoczył mu z nosa glut A on myślał że to dusza i nadstawił kapelusza
- Bardzo ładna wyliczanka, podoba mi się – pochwaliłem, po czym wstałem chcąc odejść i mówię: - do widzenia pani!
Mała
zaniemówiła. Stała dłuższą chwilę patrząc na mnie, po czym jak strzała pobiegła w stronę dzieci
krzycząc: - Pani! Pani! Powiedział do
mnie pani!
Ileż to radości można sprawić słowem ….
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz