piątek, 3 grudnia 2021

Płyta Leshiny

 


Czyli jak rodzi się religia

Żeby sprawa stała się ważna, najpierw musimy o tym zdecydować. Nasza wyobraźnia ma ją wywyższyć, namaścić i nobilitować. Oto historia takiej nobilitującej transformacji, która nawiązuje do bajki o bałwochwalczym królu. Pojawiają się w niej bowiem atrybuty bajkowe: - właściciel idei, bałwochwalstwo, tudzież idol.

Płyta Leshiny

Kobieta o nazwisku Leshina mieszkała w Zambii. Miała około czterdziestu lat, handlowała na ulicach miasteczka Serenge. Niczym szczególnym się nie wyróżniała. Było to jeszcze w latach sześćdziesiątych XX wieku i w różnych zakątkach świata spotykało się gramofony na korbkę. Leshina miała taki gramofon i jedną doszczętnie wytartą, zużytą płytę. Na płycie nagrane było przemówienie Churchilla z 1940 roku, w którym wzywał Anglików do wyrzeczeń i poświęceń wojennych.

Na swoim podwórku kobieta ustawiała gramofon i kręciła korbką. Z metalowej, na zielono pomalowanej tuby wydobywał się zachrypły, niski, dudniący pomruk i bulgotanie, w którym pobrzmiewały jakieś echa patetycznego głosu, ale niezrozumiałe już i pozbawione sensu. Gromadzącej się i z czasem coraz liczniejszej gawiedzi Leshina tłumaczyła, że to głos boga mianujący ją swoją wysłanniczką i nakazujący bezwzględny posłuch.

Zaczęły do niej ściągać tłumy. Jej wyznawcy, na ogół biedota bez grosza przy duszy, nadludzkim wysiłkiem zbudowali w buszu świątynię i zaczęli odprawiać w niej modły. Na początku każdego nabożeństwa huczący bas Churchilla wprawiał ludzi w ekstazę i trans.

Ale przywódcy afrykańscy wstydzą się takich religijnych manifestacji i prezydent Kenneth Kaunda wysłał przeciw Leshinie wojsko. I tak sprawa zakończyła się w miejscu kultu Leshiny – wojsko wymordowało kilkuset niewinnych ludzi, a czołgi obróciły w pył świątynię ulepioną z gliny.

 

Ryszard Kapuściński - „Heban”.






PS. Człowiek z natury jest religijny, a więc potrzebuje wierzyć. 

Można wyznawać wiarę naszych słowiańskich ojców i dziadów i oddawać hołd Duchowi Miejsca, wierzyć w Siły Wyższe, Znaki, lub Anioły. Można też pójść po najmniejszej linii oporu i zawierzyć Instytucji. Azaliż trzeba rozumieć, że Instytucja owa za pomocą wymyślonej ideologii manipuluje ludźmi, stąd ma władzę nad wiernymi. Wygodnie bowiem trzyma się władzę z pomocą tak rozumianej religii, a władza jak wiemy daje Złotego Cielca. Ideologia obiecuje maluczkim marchewkę, czyli Niebo po śmierci, aliści hierarchowie jakoś nie chcą czekać tak długo – dlatego już za życia stworzyli sobie Niebo na Ziemi


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz