Na Początku nie było Nic.
I
Bóg rzekł: - Niech stanie się światło!
I
stało się światło.
Dalej nie było Nic, ale było to o
wiele lepiej widać.
Miałem
się odezwać w pierwszych dniach czerwca, atoli czynniki zewnętrzne
spowodowały przyspieszenie.
Jeśli
coś działa wolniej, to coś innego powinno działać szybciej i w ten sposób
bilans wypada na zero.
Jest
czas siewu i czas zbiorów - czytaj: - cykliczność, a więc jak co roku zbliża się czas wakacji i żadna ściema wirusowa temu nie przeszkodzi.
Za
kilka dni pożegnam się do jesieni z Czytelnikami bloga. Aż do pory po grzybach. Nie dajmy się
zdominować sieczce wiadomości pozornych z telewizora, czy netu, czyli
dezinformacji, bo o naszym nastroju powinno decydować tylko wnętrze, miłość lub pogoda.
Odkrycie Petera
Hentschela.
Historia
ludzkości jest nieprzerwanym pasmem odkryć i wynalazków.
Człowiek
nie przestaje się dziwić.
Jednym
z takich zadziwionych ludzi jest inżynier Peter Hentschel z Drezna.
Cechuje go cierpliwość i chłodny analityczny umysł. Przed laty spędził kilka
miesięcy w Toskanii. Jako że był geodetą, zaintrygowały go
tajemnicze linie, które wprawne oko naukowca dostrzegło w krajobrazie.
Zajmował się w tym czasie pomocą geodezyjną przy renowacji jakiegoś
bardzo starego budynku. Na terenie należącym do działki, stał kościółek z XII
wieku. Jak się wkrótce okazało, kościółek stał na ruinach etruskiego miejsca
religijnego kultu.
Zaskoczony Hentschel zauważył
najpierw w terenie, a potem na mapie, że miasto Anghiari,
miasto Arezzo i klasztor św. Franciszka z Asyżu na Monte
Casale, łączy idealna linia prosta.
Peter sprawdził tę linię
za pomocą GPS, po czym wzruszył ramionami – No i co z tego? Taki przypadek.
Jednak
już następnego dnia przypomniał sobie o sprawie, ponieważ jego komputer
zaprogramowany do zadań trygonometrii sferycznej odkrył
następny „przypadek”. Otóż na północy, pod kątem prostym do Anghiari,
znajdował się klasztor La Verna, miejsce w którym św.
Franciszek otrzymał stygmaty.
Czyżby franciszkanie sytuowali swoje
klasztory opierając się na regułach geometrii? Bo nie chodziło tylko o kąty i
linie, ale także o równe odległości tych miejsc!
Kiedy
komputer odmierzył następne miejsce pod kątem prostym i w tej samej odległości,
okazało się, że jest to Petroja, a w niej kościół Templariuszy.
Coraz
bardziej zaciekawiony Hentschel zajął się teraz sprawdzeniem, czy w
okolicy są także inne miejsca – kościoły, kaplice, czy miejsca święte, leżące w
tej samej odległości od siebie.
Stopniowo
na mapie zaczął ukazywać się system trójkątów równobocznych łączących punkty w
terenie, przy czym poszczególne punkty – obiekty dzieliła zawsze ta sama
odległość 74 kilometry, albo połowa tego dystansu.
W
tych wszystkich miejscach znajdowały się kiedyś etruskie miejscowości należące
do związku miast, albo świątynie.
Ekspansywne
chrześcijaństwo przejmowało te wszystkie szczególne miejsca mocy energetycznej,
niszczono zachowane obiekty, aby na ich gruzach postawić świątynie nowego
jedynie słusznego chrześcijańskiego bóstwa.
Mierniczy naniósł
swoje odkrycia na mapę i ku swemu zadziwieniu zobaczył układ 12 punktów
jednakowo od siebie oddalonych. Cały system jest ustawiony dokładnie na
kierunku północ – południe.
Linia
środkowa biegnie dokładnie wzdłuż 12 (!) południka na wschód od Greenwich.
Obraz, który się ukazał momentalnie skojarzył się geodecie z Drzewem
Życia z Kabały.
Mądrość
Pokoleń.
Pisałem
wielokrotnie o Kabale, Księdze Zohar i Świętych Liczbach.
Wyraz
„kabała” pochodzi z hebrajskiego i oznacza „otrzymać”. Niektóre części Kabały sięgają
czasów Mojżesza, jednak najstarszy ocalały spisany fragment
pochodzi z II wieku i jest autorstwa rabina Szymona Bar Jochaja (130-170).
Tysiąc lat później hiszpański rabin Mojżesz ben Szemtob de Leon sporządził
wersję kanoniczną.
Według
tego tekstu Bóg objawia się przez emanacje w całym uniwersum. Manifestacje
Boże, nazywane sefirami, są przedstawione obrazowo w schemacie
nazywanym Drzewem Kabały, albo Drzewem Życia.
Drzewo
to ukazuje wszystkie mistyczne sfery sił boskich i stanowi
paraboliczny obraz postaci niebiańskiego i doskonałego człowieka.
-
Jaką jeszcze treść niosą Święte Liczby?
One
niosą także treść pieniężną, czyli mówiąc krótko, pomagają zarobić na giełdzie
na przykład.
-
Jakim sposobem?
Ano
takim, że kto ma rozum, ten rozumie, kto ma uszy ten słyszy.
Na
przykład liczba 74 jest abstrakcją, dopóki nie zaczniemy się jej
przypatrywać.
74
lub połowa.
A
gdyby tę abstrakcję zamienić na konkret – 74 tygodnie?
74
tygodnie to 518 dni, a połowa 74 tygodni to 259 dni.
259
dni liczy Tzolkin - Kalendarz Majów (i starożytnych Egipcjan)
a jednocześnie jest to jedna setna Precesji Ziemi.
- I
co z tego?
Ano
to, że z liczby 259 – 260 tylko jeden krok do 26.
26 = 2 x 13.
26 x
2 = 52 i tu przypominamy sobie Cykl Kondratiewa 52 lata, oraz
przekaz z Kabały: - 13 to miłość, albo dłoń.
26
to dwie dłonie, albo dwie miłości, albo modlitwa.
13
to także liczba Fibo.
Aż
do śmierci Jana Pawła II, jedyna słuszna religia pogardzała liczbą
13. Kiedy jednak trzynastka pokazała się nie tylko w godzinie śmierci papieża,
wydarzył się cud: - kk pokochał trzynastkę.
A to
ci dopiero!
Godzina śmierci Jana Pawła II – 21.37 = 13.
Poszli po rozum do głowy? Wątpię.
Zostali zmuszeni faktami, które zapodała Góra.
Oczywiście mogę się mylić, ale widzę tu ingerencję Sił Wyższych,
które posługują się nie tylko Znakami, lecz także Działaniem.
Znaki są uznawane przez profanów za Przypadek,
a przypadków nie ma, jak to Czytelnicy bloga dobrze wiedzą.
Potykamy
się co krok o Koincydencję i Synchroniczność.
Przypominam
godzinę Katastrofy Smoleńskiej – 8.41.
Szanuję
liczby i mam osobisty sposób czytania z nich informacji, na przykład 13 niesie
wiadomość: - Idziesz, jedziesz dobrą drogą.
Dlatego
od jakiegoś czasu wybieram nieprzypadkową godzinę umieszczania kolejnego wpisu
na blogu.
I na
koniec tego wątku konkretny, bo pieniężny przykład liczby 74 tygodnie, czyli
518 dni. Wykres polskiego wykresu giełdowego WIG 20.
Mamy
tu i 518 i także ukrytą drobną cząstkę cyklu 52 Kondratiewa.
Ktoś
może powiedzieć, że to tylko ciekawostka, ponieważ taka liczba dni zdarzyła się
jednorazowo i odkryliśmy ją wtedy, gdy była już przeszłością.
Czyli
wydaje się, że dalej mamy tylko do czynienia ze zdarzeniem jednorazowym.
Nie
zgadzam się z taką opinią, bo uważam że:
- Po
pierwsze primo: - Kto ma oczy ten widzi.
- Po
drugie primo: - Szukajcie a znajdziecie, pukajcie a otworzą wam.
Więcej
potencjalny zainteresowany będzie mógł się dowiedzieć w czasie ewentualnego
szkolenia zimowego w roku 2020, albo w latach następnych.
Toskania.
Teza: - Trójkąty Petera Hentschela wpisane w mapę Toskanii pokazują kabalistyczne Drzewo Życia.
Według niektórych pokazują to przypadkiem, bo każdy widzi to, co chce widzieć.
Albo
inaczej: - jeśli swoją wolną wolą próbujesz sprzeciwić się indoktrynacji i to
już od kilku poprzednich wcieleń (świadomość inkarnuje i jest wieczna), albo
obłuda polityczno-religijna już tak ci dopiekła, że masz dość, wtedy dopiero zaczynasz
widzieć, tudzież zaczynasz słyszeć.
A
wracając do Toskanii nasuwa się pytanie: - Kto był tak potężny
w zamierzchłym mroku dziejów, że potrafił pomierzyć i wyznaczyć punkty siatki
geodezyjnej nie tylko we Włoszech i Grecji?
Pytanie
drugie: - Nie ulega wątpliwości, że w wyznaczonych punktach siatki istniały
bardzo, bardzo stare miejsca jakiegoś kultu. Przecież cykliczność jest wpisana
także w cywilizacje.
Azaliż
dzieje się bowiem tak, że jak napisał polski pisarz Stanisław Lem –
co pewien czas przychodzą Zwalici, zwalają, burzą pomniki – symbole
poprzedników i w to miejsce stawiają swoje.
A
więc wszystko wskazuje na to, że Ktoś kiedyś był tak potężny,
że już na grubo przed państwem Etrusków pomierzył Ziemię.
Na przykład jeszcze przed Potopem, przed 12 i pół tys. lat temu. Bo czemu nie?
Przecież już wtedy i to od wielu wieków stał Sfinks i właśnie
budowano Wielką Piramidę.
Etruskowie - interesująca kultura, która istniała w
środkowych Włoszech ponad trzy tysiące lat temu. Utrzymywali
intensywne kontakty handlowe z Grecją i Egiptem.
Religia Etrusków wykazuje zdecydowane wpływy greckiego świata
bogów. Kapłani etruscy posiadali wiedzę o boskich znakach, a ponadto byli
doskonałymi geometrami, o czym świadczą geometryczne wzory zdobiące urny z ich
popiołami.
Jednak nie należy zapominać, że cała wiedza etruskich kapłanów
pochodziła zarówno ze starożytnego Egiptu, jak i od Sumerów,
a więc cofamy się jeszcze o co najmniej cztery tysiące lat, a
najprawdopodobniej aż do czasów sprzed Potopu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz