Bieszczady zajmują 2100 km kw. a to tylko pięć tysięcznych powierzchni Polski.
Idę. Jest pogodny i rześki poranek, nawet chłodno, a więc
pora wymarzona na wędrowanie.
Czuję się wolny, bo mogę iść, gdzie chcę. Mogę
iść naprzód, albo zawrócić. Jednak wolę iść naprzód, zwłaszcza tam, gdzie
jeszcze nie byłem. Zawsze odczuwam ciekawość, co jest za następną górą.
Hałas cywilizacji został gdzieś daleko za mną.
Cudne odludzie, ponieważ takich miejsc większość turystów na szczęście nie odwiedza. Stąd
daleko do ludzkich skupisk, a mnie to właśnie pasuje. Z tego
powodu jestem zadowolony jeszcze bardziej niż zwykle.
Kto jest zadowolony ten żyje teraźniejszością.
Kto się smuci – żyje przeszłością.
Kto się boi - żyje przyszłością.
Kto się boi - żyje przyszłością.
Azaliż nie można oddalać się od ludzi za daleko, bo stałoby
się tak, jak z Babą Jagą.
Otóż mieszkała ona za siedmioma górami i siedmioma
rzekami. Kiedyś umyśliła sobie, że jednak jest to zbyt daleko i od tej chwili Babę Jagę nie opuszczał już stan bardzo niemiłego permanentnego wkurwienia.
Napełniam butlę w Synagurycznem, zrywam jednego
borowika do zupy i idę pod górę pobiwakować tam, gdzie jeszcze mnie nie
było.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz