czwartek, 6 lutego 2020

Wewnętrzny pulpit


Wszystko czego doświadczam, jest tylko przemijającym spektaklem.


W jaki sposób przetwarzasz osobiste dane?                                                    

Kiedy trafia ci się jakaś informacja, natychmiast zastanawiasz się, czy ona może ci jakoś pomóc w dojściu do prawdy, którą najczęściej rozumiesz jako wzbogacenie się: - może da się to sprzedać i na tym zarobić (nie jest tak?). Być może jednak należysz do mniej licznej grupy, która dąży do zrozumienia, objawiającego się specyficznym spokojem, błyskiem w oczach, humorem i charyzmą.

Załóżmy, że należysz do liczniejszej grupy, a więc żyjesz w złudzeniu, że jesteś niekompletny, potrzebujesz dopełnienia. Wydaje ci się, że osiągniesz pełnię przez zyskanie czegoś – informacji, umiejętności, majątku, statusu, ukochanych ludzi, dzieci, przyjaciół.
Wszystko dzieje się w odpowiednim miejscu i właściwym czasie. Ludzie dojrzewają podobnie jak owoce.


Każdy człowiek posługujący się własnym rozumem, wcześniej, czy później dojdzie do prawdy, że myśl o niekompletności i konieczności poszukiwania czegoś lub kogoś, kto da szczęście, to tylko gra.
        Grasz w tę grę z samym sobą, by nadać życiu sens.

Od zawsze byłeś i jesteś kompletny, a najciekawsze jest to, że kiedy tylko dopuścisz możliwość, że tak może być, kiedy się jedynie odrobinę wysuniesz ze swojej skorupy, ostrożnie wysuniesz bez samooszukiwania tak zwanym „pozytywnym myśleniem” (jest dobrze, jest dobrze – a wiesz, że jest źle) i pomyślisz: - a jeśli rzeczywiście jestem kompletny, to co wtedy?


Być może jestem kompletny, bo czy jestem, tego nie wiem, więc ostrożne "być może", hipotetyczne "tak mogłoby być" – wtedy staje się to strawne dla podświadomości i ona taki kąsek połknie.
Jeśli tak się stanie, powinno się coś wydarzyć. 
Nie zaraz jakiś wielki cud, ale coś małego, znak, wskazówka pokazująca kierunek, może zobaczysz księżyc w szklance z wodą?


To zauważone małe Coś jest promykiem oświecenia, który może wrzucić delikwenta w sławne Tu i Teraz, czyli innymi słowy znajdujesz się na krawędzi opisywanego przez Osho skoku kwantowego do wewnątrz, do źródła.

Zajrzyj w siebie, w twoim wnętrzu jest źródło.  
Jeśli je odkryjesz, ono nigdy nie wyschnie.
                                            Marek Aureliusz
Kiedy uda ci się zajrzeć w siebie ........ 
Oto znalazłeś autentyczny skarb, a życie tylko czekało na tę wiadomość i zaczyna się magia: - w jednej chwili dostajesz wszystko, czego potrzebujesz. 

Co jest tym "Wszystko"?
Tym razem to ogromne Coś: - Zrozumiałeś, że szczęście zawsze było w środku ciebie, a nie na zewnątrz. Dostałeś dar cieszenia się tym, co jest, odkryłeś swoje wewnętrzne dziecko, olśniło cię, albo nazwij to jak chcesz.


Ten dar dostajesz dzięki użyciu osobistego mózgu, bo po raz pierwszy użyłeś jego uśpionej funkcji, a rzecz dzieje bez wysiłku i specjalnych starań. Zamiast specjalnych starań trzeba tylko stworzyć drobne pęknięcie w skorupie indoktrynacji. 
Trzeba jedynie odrobinę uchylić drzwi, do których puka Wyższe.

Jeśli przydarzą się odwiedziny Wyższego, życie nagle zyskuje więcej sensu niż jesteś w stanie wykorzystać. Wpadasz jakby w Odmienny Stan Świadomości. Wszystko dzieje się samo. Taoiści nazywają te chwile wu-wei. W Europie nazywamy to Stanem Łaski.


Jeśli czujesz się już wystarczająco poobijany przez życie, być może nadszedł właściwy czas i trzeba spróbować aktywować ten stan. 
Próba polega na kliknięciu w ikonę, która świeci na twoim osobistym wewnętrznym pulpicie i ma tytuł: - Stan Łaski.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz