sobota, 5 grudnia 2020

Sygnał

Wiele lat temu, zaraz po odkryciu wiązek neutrinowych, naukowcy zachłysnęli się odkryciem i natychmiast rozpoczęli neutrinowe kosmiczne nasłuchy. Zachłysnęli się nowością, ponieważ decydentom - czytaj: - propagandzie, udało się skutecznie wrzucić w niepamięć Informację z farmy Crabwood, a także Wiadomość z pola sprzed radioteleskopu Chilbolton. Poza tym w dotychczas eksploatowanych pasmach nasłuchu nic się nie działo.

Nie trzeba było długo czekać na wynik - minęło tylko kilka miesięcy i specjalistom udało się zarejestrować Sygnał. Sygnał był niewątpliwie sztucznego pochodzenia (w tym przypadku "sztuczne" oznacza od istot żywych - naszych braci kosmicznych) i nadbiegał z szerokiego radiantu obszaru alfy Małego Psa, oraz jego otoczenia w promieniu 1,5 stopnia.

Sygnał zawarty był pękach niskoenergetycznych, w paśmie 57 milionów Ev. i zawierał bilion jednostek w przeliczeniu na kod binarny. Przekaz nadawany był sposobem ciągłym, po nim następowała przerwa, po przerwie Przekaz ponawiano.

Specjaliści nie mieli wątpliwości, że mają do czynienia z Informacją i należy podjąć próbę jej odczytania. Ponieważ nadmiarowość w kanale przesyłowym była przyzerowa, sygnał przedstawiał się jako szum.

O tym, że ten szum jest Sygnałem, świadczyło to, że co 87,66 godziny następowała przerwa, po której cała modulowana sekwencja powtarzała się z bezbłędną dokładnością, na co wskazywała profesjonalna rozdzielczość (30.000 Ev.) ówczesnej aparatury używanej na Ziemi.

Aparatura ta nazywała się Lascaglii-Jeffreysa i w czasie o którym piszę (lata dziewięćdziesiąte ubiegłego wieku) były w nią wyposażone jedynie nieliczne obserwatoria światowe.

Oczywiście sprawą zainteresowali się wojskowi. Tu zwrócę uwagę Czytelnika na specyfikę wojskowych mózgownic – oni wyobrażali sobie, że oto Ktoś być może podaje przepis na produkcję jakiejś fajnej bombki atomowej, lub czegoś w tym rodzaju i dzięki odkodowaniu Sygnału zdobędą „przewagę” nad każdym potencjalnym przeciwnikiem.

Prace nad Sygnałem były żmudne, trwały całe lata i podobno osiągnięto niewiele. Ogłoszono jedynie, że Sygnał – List ma znaczenie podwójne: - działa „stymulująco” na stworzenia żywe i rośliny, oraz zawiera niemożliwą do odczytania treść.                                                                                                  

Ponieważ sprawę pilotowały Służby, mogłem spokojnie założyć, że odczytaną informację objęto tajemnicą. Od opisanej sprawy minęły lata i dziś możemy powiedzieć: - ogólnie decydenci kłamią. Czyli witamy w Roswell.

W każdym razie końcowe podsumowanie brzmiało: - „Informacja prawdopodobnie jest przeznaczona dla odbiorcy poza Ziemią, a ziemska aparatura odebrała ją tylko z tego powodu, że akurat znajdowaliśmy się przypadkowo na drodze wiązki przekazu”.

W komunikacie dostajemy potwierdzenie, że była to Informacja przekazywana w wiązce kierunkowej (małe zużycie energii). Natomiast wskazanie, że Informacja była przeznaczona dla kogoś innego, potwierdza, że jest więcej kosmicznych braci, niż tylko nadawca i my. Nie ma przypadków, a ja nie mam aparatury do odbioru wiązek neutrinowych, ale Liczby to moja domena. Otóż zaintrygował mnie czas trwania Sygnału – 87,66 godziny.                                                                                                      

Pomyślałem: -  ta liczba wydaje mi się dziwnie znajoma. Pomyślałem i odpuściłem pamiętając o wu –wei, luziczku: - jeśli mam coś wiedzieć, to będę o tym wiedział, musi tylko nadejść odpowiedni czas. I ten czas nadszedł już o poranku następnego dnia! Bingo!

 Przecież rok ziemski ma 8766 godzin!                                                              

365,25 dni x 24 godziny = 8766  godzin.                                                                                           

Albo inaczej: - 87,66 godzin : 24 = 3,6525 dnia! Czyli 87,66 godzin to jedna setna roku!

Jaki z tego wniosek? Sygnał był przeznaczony dla Ziemian, a jego treść utajniono.                                                                      

A wracając do informacji, która się ostała - czyli zauważonym wpływie Sygnału na kod genetyczny istot żywych. Oto dowiedzieliśmy się, że Ktoś steruje zmianami i pozostaje tylko pytanie, jaki jest kierunek zmian, jaka przyszłość nas czeka, czy zmiany kodu to są Popraweczki, czy też Pogorszeczki. Biorąc pod uwagę traktowanie Ziemi przez homo sapiensa, wyłaniają się dwie tezy:

- Po pierwsze primo ludzi jest za dużo.                                                                      

- Po drugie primo z punktu odczuwania Matki Ziemi, ludzkość skoncentrowana na walce z przyrodą, zagubiona w dualnym umyśle zbiorowym, podchodzi do krawędzi.

 

 

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz