Wczorajszy wpis o tybetańskich grzybkach zasugerował mi zakończenie blogowego tygodnia grzybobraniem polskim. Zabieram więc Czytelników do mazowieckiego lasu. Pojawiły się grzyby, głównie borowiki, a że była połowa sierpnia, słońce dobrze grzało, można było podsuszać zbiory za oknem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz