czwartek, 1 lutego 2024

Spowiedź

 


Omełan Płeczeń – Książka „Dziewięć lat w bunkrze - wspomnienia żołnierza UPA”.

Płeczeń walczył i ukrywał się w lasach i bunkrach powiatów przemyskiego, sanockiego i leskiego w latach 1944-1947. Potem do 1956 roku, w lasach Dylągowskich.

27 IV 1956 roku ogłoszono, że kto się ujawni i wyjdzie z podziemia zostanie objęty amnestią za należenie do "wrogiej organizacji". Do tej pory bowiem każdemu, kogo podejrzewano o przynależność do AK lub UPA wlepiano wyrok 15 lat więzienia.


Omełan dotarł do Przemyśla, ale to było dopiero pół sukcesu. Należało jeszcze dostać się przed oblicze prokuratora. Jeśli wcześniej złapali milicjanci lub UB to dupa blada. Przed amnestią podejrzanych o należenie do UPA rozstrzeliwano bez sądu na cmentarzu przemyskim.... Po licznych perypetiach Omełan razem z kolegą stają przed urzędnikiem.

 

- Jestem prokuratorem. O co chodzi?

 - Wyszliśmy z lasu. Chcieliśmy skorzystać z amnestii - powiedziałem, bo lepiej niż Kruk znałem polski.

- Panowie z AK?

- Nie, z UPA.

Po twarzy prokuratora przemknął cień. Pod nogami milicjanta głośno zaskrzypiała podłoga i odniosłem wrażenie, że odbezpieczył pistolet....

 

Już po amnestii, w związku z naszym ślubem, Milcia uparła się, abym poszedł do spowiedzi.

15 sierpnia 1956 roku pojechałem na odpust do Kalwarii koło Dobromyla, niedaleko polsko-radzieckiej granicy. W Dynowie dołączyłem do grupy polskich pielgrzymów, by nie wałęsać się samotnie.

    Na Kalwarię przybyło mrowie ludzi.

Miałem okazję usłyszeć urywek kazania: -„Dziękujmy Bogu za to, że nikt już nigdy nie nazwie tych terenów Ukrainą. Pozbyliśmy się jej stąd raz na zawsze!”

   Stanąłem w kolejce do spowiedzi. Spowiadał starszy ksiądz, wyglądał na 60 lat.

   - Kiedy ostatnio byłeś u spowiedzi? – zapytał.

   - Dwanaście lat temu.

   - Dlaczego tak dawno?

   - Byłem w partyzantce.

   - Wiele musiałeś przeżyć!

   - Tak.

   - Za to, co przeszedłeś, Bóg cię stokroć wynagrodzi. Pan ci wybaczy, bo walczyłeś z wrogiem narodu polskiego. To nie grzech zabijać w imię ojczyzny…. Udzielam ci rozgrzeszenia!

   Odszedłem od konfesjonału, a w głowie miałem zamęt. 

Boże! Wybacz i jemu i mnie. Nawet nie zdążyłem powiedzieć po czyjej stronie walczyłem.




Zdjęcia: cerkiew w Nowicy (Gorlice), cmentarz w Łupkowie (Bieszczady)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz