niedziela, 23 października 2022

Leśny internet

 




Autor bloga znajduje się w podróży do wtorku. Ponieważ jeszcze ma on zasięg (chociaż  dalej niedziela trwa) uruchamia (on) wpisa przygotowanego na poniedziałek. Taki jest ten Zbyszek przewidujący, że jak już on zacznie pisać, to jako podróżnik ma (zwykle) jednego przygotowanego posta na wyprzódki ( słowo staropolskie) z tytułem "wpis roboczy" i teraz, w czasie synchronicznym (odpowiednia godzina i minuta) z tego korzysta.

----------------------------------------

Nie wszystkie grzyby należą do miłego Królestwa Krasnoludków. Niektóre gatunki mają wojenne usposobienie. Na przykład opieńka napada na drzewa, aby zagarnąć dla siebie zapasy cukru i inne pyszności z kory. Zabija przy tym często swoją ofiarę, a potem przekrada się glebą do jej krewniaków.





 Atoli drzewa nie są całkowicie bezbronne wobec ataku grzyba, czy owada. System obrony polega na przesyłanych informacjach – ostrzeżeniach od innych drzew. Informacje mogą płynąć leśnym internetem bezprzewodowym, czyli górą – są to sygnały zapachowe, albo dołem przez korzenie zrośnięte z wielkoobszarową pajęczyną grzybni, a więc siecią przewodową internetu.





 Informacja o zagrożeniu płynie od zaatakowanego drzewa i zawiadamia z jakim opryszkiem mamy do czynienia. Ostrzeżone drzewo ma wtedy czas na zgromadzenie w korze precyzyjnie dobranych środków ochronnych, które powinny odebrać apetyt głodnym owadom, czy ssakom.




 Dzięki leśnemu internetowi cały las dość szybko wie o ataku na pojedyncze drzewo. Jednak za przesyłanie informacji trzeba płacić – grzyby otrzymują od dębów, buków i spółki do jednej trzeciej całej ich produkcji z fotosyntezy w postaci cukrów i innych węglowodanów. To bardzo dużo, czyli usługa jest droga, bo następna jedna trzecia produkcji idzie na drewno, a kolejna jedna trzecia to produkcja fotowoltaniki czyli liści, oraz kory i owoców.






 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz