środa, 1 marca 2023

Jadłospis biwakowy


Kiedy znalazłem się w Baligrodzie, po pierwsze primo nakupiłem jedzenia na tydzień, by po tygodniu samotnego biwakowania pod Chryszczatą odwiedzić Baligród ponownie, w celu uzupełnienia zapasów, a przy okazji zjeść co nieco, czyli "ludzki" obiad w gospodzie. W ciągu tych 14 dni pochłonąłem:

- kilo bobu, dwadzieścia jajek, dwa masła, dwie śmietany, dwa białe sery 250 g, trzy chleby, dwa pudełka szprotek, dwie torebki muesli, torebkę płatków owsianych, pół kilo kiełbasy, trzydzieści deka pasztetu, tyle samo boczku, pół kilo grochu, pół kilo kaszy, pięć pomidorów, dwa pączki, trzy bułki, trzy cebule, główkę czosnku, 18 kostek warzywnych, dwie paczki makaronu. Grzyby, jagody i poziomki stanowiły około 30 % jadłospisu. Do picia przeważnie surowa woda z potoku, ale także zaparzana mięta, a na gorąco rosołek z kostki warzywnej.

 Jednym słowem nie narzekałem na brak apetytu.












Przez te czternaście dni przeszedłem po okolicy ponad dwieście km., często nawet nie po zwierzęcych ścieżkach, a wprost przez soczystą łąkę do pasa. 

Wynik końcowy: - sprawna lekkość. Początkowa waga człowieka 72 kg. po dwóch tygodniach 69. Wzrost 177.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz