Patrzę na to zdjęcie i widzę możliwość opisu
z pomocą innych trzech liter: ZŁO – złodziej, łachudra, oszust.
A przecież było także Trzech Wielkich.
Trzy podstawowe religie: - buddyzm, islam i chrześcijaństwo. Na czele każdej z tych doktryn
stał człowiek. Pytano każdego z nich:
- Czy
czujesz się bogiem?
I po trzykroć odpowiedź była jedna:
- Nie.
Uważam, że jestem tylko oświeconym.
Trzy religie różniące się między sobą, na ich
czele Budda, Mahomet i Jezus, a każdy
z nich tylko oświecony. Religie różne – oświecenie jedno.
Czym jest to oświecenie?
Otóż wszyscy nauczyciele duchowi, w tym także ci, którzy piszą bajkami, wiedzą,
że człowiek chcący się nieco wspiąć ponad zwierzęcość, powinien, czy nawet
musi, pozbyć się cech neurotycznych, aby funkcjonować prawidłowo.
A to oznacza, że zdrowy na umyśle człowiek nie
powinien chcieć być kimś wyjątkowym, niezwykłym, bo wtedy kierunek przejmuje
ego i rośnie co najmniej pyszałek.
Oświecenie polega na tym, aby być tym, kim właśnie
jesteśmy. Rozumieć to należy z pełną świadomością, wtedy zmysły są dostrojone,
ruchy nie wymuszone. Wszystko dzieje się na luziczku, jakby od niechcenia.
Wydaje się to proste, atoli niełatwe w praktyce,
ponieważ przekroczenie w głowie jednym krokiem uwarunkowanych, nawykowych
zbiorów, to rzecz arcytrudna. Więc po powzięciu prawdy, starajmy się z nią oswajać stopniowo.
Stopniowo, dzień po dniu, wiedząc azaliż, że bycie
kimś specjalnym jest tylko formą pancerza, duchowego pancerza, nad którym
pracuje nasze osobiste ego, zwykle sterowane błędnym kodem, który w umysł
dziecka wpisał Osobisty Rodzic.
Kochający rodzic, jednak z silnie zaburzoną świadomością.
Być zwykłym, jednak co pewien czas bawić się
celebracją, uroczystym robieniem tych rzeczy zwykłych. I dbać o iskrę buntu w
sobie - nie godzić się ze wszystkim, co jest. Co innego z pogodą – upał czy
mróz – pogodę należy akceptować, bo ona nie będzie inna niż jest.
Pogodę akceptować, atoli nie działania chama,
który odgrywa pana i nas niewoli. KK naucza o nadstawianiu drugiego policzka,
albo że mądry głupiemu ustępuje. To błędny kierunek - właśnie z tego powodu pleni się
zło na świecie.
Pewnik:- Jedna trzecia część
obywateli (każdego państwa) nie potrzebuje, a nawet nie chce wolności.
Wyjaśnienie powyższej tezy podał Adolf Hitler, z pewnością geniusz od
sterowania masami. Czerpał wiedzę z obserwacji rozchwianego po przegranej I
wojnie, głęboko nie asertywnego społeczeństwa niemieckiego i wyciągnął jeden
wniosek: - „Psychika tłumu poddaje się
tylko temu, co silne i bezkompromisowe. Podobnie jak kobieta, która raczej
ugięłaby się przed silnym mężczyzną, zamiast dominować nad mięczakiem - również
masy tęsknią za władcą”.
Ten przeraźliwie trafny wniosek potwierdzały także
jego doświadczenia z domu rodzinnego: - samolubny i władczy ojciec wykazywał
niewielkie zainteresowanie uczuciami o wiele młodszej żony i równie mało
interesowały go dzieci.
Czemu masy tęsknią za władcą? Aby ukryć swoje
życiowe niepowodzenia potrzebują
Przewodnika, który wskaże słusznego wroga. Także nie chcą dokonywać wyboru,
nie lubią myśleć, czekają, aż ktoś „silny” (nie ważne czy megaloman, narcyz, a
nawet kryminalista) podsunie im gotowy „Przekaz
z Nowogrodzkiej”, oparty na zasadzie odwracania pojęć, czyli jak rzekł był
klasyk: Trzeba wiedziiić, co powiedziiić.
I w ten oto prosty sposób (bez urazy) mamy
wyjaśniony fenomen wyborców Pisu.
Jak to? To tylko trzecia część obywateli, a
przecież wiemy, że „ludzi dobrej woli jest więcej”?
Jest więcej, azaliż oni są przeważnie przyzwoici –
czytaj cisi. I co z tego, że owi cisi kiedyś „posiądą królestwo”, jeśli dziś
panoszy się mniejszość, która jest zwarta, chamska, nienawistna i głośna.
Ta głośna mniejszość jest prowadzona przez kutych
na cztery nogi cyników zalecających pracę dla idei, podczas gdy sami
ssają kasę wszystkimi otworami. Jako że pokrewne energie się przyciągają, do
łachudry lgną inne łachudry i powstaje organizacja mafijna. Ta mafia wie, jak
ważna jest komunikacja z tłumem, więc czerpie pełnymi garściami z „dziesięciu
zasad” Schopenhauera, między innymi
odwracając kota ogonem, czyli odwracając znaczenie pojęć.
Egzystencja KK opiera się na odwróconym znaczeniu pojęć – czego innego naucza, a co innego robi. Dlatego Pisowi tak blisko do kk.
Ręka rękę myje z pomocą wody święconej.
Obecni rządzący jeszcze się nie nauczyli, że
najlepszą obroną jest atak, tudzież z chamem delikatność nic nie da. Dla
chama to słabość.
Pisiory wyśmiewały Ryszarda Petru, za powiedzenie „sześciu
króli”. Efekt? Ano ci tak zwani katolicy
- prawdziwi patrioci, okazali się bezczelnymi złodziejami, którym oprócz
złodziejstwa najlepiej wychodzi ciągłe knucie i uciekanie przed odsiadką, a Petru nie przykłada wagi do tego, czy
było trzech króli szóstego stycznia, czy
sześciu trzeciego. On nie dość, że
nie kradnie, to jeszcze potrafi zniżyć się do prozy życia, usiąść przy kasie w Biedronce, a potem sprzątać sklep.
Powiedzmy, że symbolicznie, ale jednak.
Spróbujmy wyobrazić sobie Jarozbawa jako kasjera w Biedronce…..
A ktoś w polityce jest inny? Ja nie widzę.
OdpowiedzUsuń