Ryszard Szociński z Cisnej. Zakapior bieszczadzki, poeta. I pijak. Tu wyjątek od reguły babci z serialu o Kiepskich, bo Ryszard był tylko pijakiem, ale nie złodziejem. Czego nie mogę powiedzieć o paru znajomych ze Smolika nad Osławą. Był bardzo, ale to bardzo przyzwoitym, szczerym, uczynnym i wrażliwym człowiekiem.
Umarł
jakiś czas temu. (Co się w czasie niewiadomym przydarzy przecież oraz azaliż każdemu
z nas). Oto jeden z wierszy Ryszarda.
Pozbierałem
z nieboskłonu gwiazdy
Tobie
czekającej
na spokój wieczoru
zasznurowałem
je w diadem
Tobie
o
smutnych oczach
rozbłysną
i
blask ich światła
niech
rozświetli świat
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz