wtorek, 2 czerwca 2020

Otwarte Ogrody Królewskie


Następnego dnia zaczynam od maków, potem wchodzę do otwartych Ogrodów Królewskich - drobna chwila przy trawniku, następnie wchodzę do górnego ogrodu - tam powitanie i zarazem niespieszne pożegnanie z tulipanami. 
Cisza. 
A to rzecz zupełnie niezwykła w tym miejscu. Dlatego coraz bardziej lubię miłościwie nam panującego wirusa, bo on ma jak widać na załączonych obrazkach za zadanie otrzeźwić ludzi. Otrzeźwić niestety za pomocą strachu i przepisów, atoli efekt jest ważny i dlatego wszelkie środki dozwolone. 
Chodząc po mieście, w tych dniach przedwakacyjnych, odczułem bowiem, że zwolniło tempo życia.
Ono stało się niespieszne. A Czytelnicy wiedzą, że 
- Po pierwsze primo: - lubię to słowo.
- Po drugie primo: - niespieszne życie, doprawione co pewien czas drobnym szaleństwem, jest godne i sprawiedliwe i tego trzymać się trzeba.

Tu na górze, pod Zamkiem, skąd widok szeroki na Pragę, ponad wreszcie wezbraną Wisłą, jest zupełnie, znaczy totalnie pusto. Widzę tylko jednego ogrodnika. a właściwie dwóch, bo jak najbardziej czuję się także ogrodnikiem. 













Brak komentarzy:

Prześlij komentarz