czwartek, 6 grudnia 2012

Poznaj siebie - medytacja 7




Ludzie nie pomagają ci? Zostałeś sam? Nie, ty byłeś sam, jesteś sam i pozostaniesz sam! Jeśli to do ciebie dotrze, jesteś oświecony!
I nie ma lęku w tobie. Kiedy wiesz, że nie ma możliwości, by ktokolwiek szedł z tobą – nie ma lęku!
Lęk przychodzi wraz z tęsknotą, marzeniem, że ktoś może z tobą być. Ale ty jesteś świadomy faktu, że pozostajesz samotny. Nie ma innej możliwości.
Z chwilą, gdy to zaakceptujesz, stajesz się joginem i wykraczasz ponad społeczność, ponad tłum. Nie oznacza to, że faktycznie społeczność zostawiasz. Nikt nie może definitywnie odejść od społeczności. Gdziekolwiek będziesz, stworzysz społeczność  z drzewami i zwierzętami.  To jest coś, co idzie za tobą jak cień.. Wszędzie, gdzie się pojawisz, stworzysz przestrzeń. A w tej przestrzeni pojawi się zawsze „jakaś” społeczność.
W każdym razie, jeśli dotrze do ciebie fakt, że jesteś samotny – społeczeństwo zniknie.
     Teraz nie ma guru, nie ma nikogo, za kim mógłbyś pójść. Nie ma lidera, ani przewodnika. Jesteś samotnością. To tak czyste, niewinne i piękne.
Zapytasz: - co można zrobić z tą samotnością? Nic nie można zrobić, ponieważ każde działanie jest tylko próbą ucieczki od niej. A od niej nie można uciec. Idziesz ścieżką życia całkiem samotny. Pośród tłumu, gdzie będą inni wędrowcy, idziesz zupełnie samotny.
               I teraz, gdy to zrozumiałeś, możesz pojąć także samotność innych ludzi.
Każdy jest samotny: mąż, żona, dziecko. Nie rozumieją jednak tego i wykorzystują innych jako ucieczkę od swej samotności. Żona wykorzystuje męża – stąd powstaje poczucie posiadania. Żona boi się, że jeżeli mąż o niej zapomni i ją zostawi, ogarnie ją osamotnienie. Nie jest świadoma swojej samotności, więcej, nie chce być jej świadoma, zaczyna więc zwracać uwagę na męża. Nabiera poczucia posiadania, przywiązuje go usilnie do siebie ( delikatnie wbija męża w poczucie winy na tysiąc sposobów)
Mąż robi to samo na swój sposób, bo jego żona jest ucieczką od jego samotności.
Jesteśmy samotni. Nie ma od tego ucieczki. Żona jest tak samo osamotniona przy swoim mężu, jak i bez niego. Lecz my tworzymy iluzoryczne ucieczki, iluzje bycia razem. Rodziny, narody, kluby, organizacje – całe społeczeństwo jest ucieczką od naszej samotności.

A radość jest za progiem. Można nie nudzić się, będąc sam na sam ze sobą. A można nudzić się, będąc z kimś. Jeden znudzony człowiek idzie do drugiego znudzonego człowieka i razem próbują wyjść poza tę nudę. Z punktu widzenia matematyki dzieje się coś odwrotnego – nuda zostaje podwojona!
Wtedy każdy ze znudzonych staje się znudzony podwójnie i myśli, że to ten drugi jest temu winien. Tak powstają konflikty.
Kiedy uznasz zjawisko samotności za fakt – następuje eksplozja! Nie musisz nigdzie uciekać. To nic nie da. Doświadczasz medytacji, doświadczasz oświecenia.

PS. Tu według mnie chodzi o zrozumienie i zaakceptowanie swej samotności. Ale nie wynika z tego faktu - nic nie zmieniaj.  Jesteś samotny, ale zawsze możesz zmienić warunki swej egzystencji: masz wszak wolną wolę. Możesz się ze wszystkim godzić, ale szukaj zmiany na lepsze. Na lepsze dla siebie. Jakieś popraweczki można nanieść. Tylko, żeby to nie były pogorszeczki…..Nie ma recepty na życie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz