piątek, 16 stycznia 2015

I Cing część III

Wszelkie podziały biorą się z tresury. 
      Tresurze społecznej chodzi o podzielenie człowieka na części. 
      Tresura usiłuje oddzielić człowieka od Matki Natury, która jest najlepszą nauczycielką.              
      Tresura uczy dokarmiania ego.
      Tresura ma za zadanie zrobić z jednostki bezwolną maszynę, którą można dowolnie manipulować, trzymać w nieprawdziwym chorym świecie przeciwieństw i walki.
A przecież wszystkiego jest dość, otacza nas Boski Nadmiar .....

   





Czemu piszę o tresurze społecznej?
      Żeby dotarło do budzących się, co to takiego, ta tresura, jakie ona zło wyrządza. Tresura społeczna jest przyczyną wszelkiego zła w świecie ludzi.
    Znając nasz świat powinno mi to wystarczyć, lecz mam frajdę, bo bloga czyta codziennie kilkaset osób. Jeśli ludzie czytają, być może szukają tu czegoś dla siebie.     
     Proszę do mnie pisać - nie gryzę. 

Nie dajmy się dzielić, wszak zgadzamy się z przysłowiem:
        
      Zgoda buduje, niezgoda rujnuje.
      Jedność buduje, podział rujnuje.

Akurat idą teksty o I Cingu. Podstawą w nim jest siła żeńska i męska, niby podział, ale właśnie ten niby podział na Yin i Yang pokazuje, że świat jest zbudowany z tych dwóch sił. Jedna siła nie może istnieć bez drugiej. One uzupełniają się i są sobie niezbędne. 
     Nie ma dualizmu, jest wyłącznie Jedność.
Wielorakie jest zastosowanie tych linii w I Cingu.

Przede wszystkim I Cing opracowany jest w sposób wykazujący zadziwiającą zgodność z matematycznym systemem dwójkowym, który stanowi podstawę działania komputerów.

         I Cing jest starodawnym komputerem. Traktuje o Drodze Człowieka.
     




W taki sam sposób działa system nerwowy człowieka: w komórkach nerwowych następują zmiany potencjałów ze stanu spoczynkowego na stan czynnościowy. Jest to najprostszy system, jaki można sobie wyobrazić, a jednak w Europie był nieznany, aż do czasu, gdy odkrył go filozof Leibnitz (1646 – 1716).
     Leibnitz był także współautorem odkrycia rachunku różniczkowego i całkowego.
Nie ma przypadków. Nie ma zbiegów okoliczności. W ten sposób „Góra” kieruje ludźmi. Śpiący ludzie tego nie zauważają, albo całą rzecz kwitują słowami: - coś w tym jest, i nie zgłębiają sprawy, tego już pilnuje ich ego.
     „Nie ma przypadków” jest to bowiem grunt bardzo niebezpieczny dla ego-umysłu, bo to jest kurtyna w teatrze życia, gdy za nią zajrzysz doznasz być może oświecenia.......
Dlatego ego-umysł, bojąc się o swoje kierownicze miejsce, szybko reaguje i podpowiada: - zajmij się czymś, poprasuj, posprzątaj, pogadaj z kimś o czymś, włącz telewizor i popatrz na reklamy..... Albo podsuwa obrazy z przeszłości i przypomina o urojonych problemach.

Wracamy do Leibnitza, który najpierw odkrył system dwójkowy a dopiero potem przekonał się że heksagramy I Cinga są ułożone właśnie w ten sposób.
Czyli Leibnitz swoim odkryciem pokazał model matematyczny na którym opiera się I Cing.

Po poznaniu tej prawdy, nieco łatwiej nam przełknąć niezwykłe rezultaty posługiwania się I Cingiem.
System ten skupia się na wykorzystaniu aż sześciu linii, by można było utworzyć heksagram.
Jako praktyk mogę dodać tylko, że najlepsze, najbardziej celne odpowiedzi uzyskuje się rzucając na przykład monetami, które podsunął nam Los. Podnosiłem takie drobne monety, zwykle jednogroszowe, zgubione przez kogoś w zupełnie nieprawdopodobnych miejscach. Gdy zgromadziłem ich kilka, przypomniałem sobie ponownie o I Cingu.
To już moje trzecie spotkanie z I Cingiem w ciągu ostatnich dwudziestu lat.
        Bowiem I Cing fascynuje.
   




Stosując się do ścisłej procedury wróżenia możemy uzyskać 64 heksagramy.
Ten szczególny układ 64 heksagramów, nazywany układem Króla Wen, nie jest układem binarnym.
Istniał także związek pomiędzy I Cingiem a wczesną formą gry w szachy na 64 polach. Gra w szachy także wywodzi się z Chin, a nie z Indii, jak sądzono.
       W zasadzie gra w szachy powiązana była z astrologią, przepowiedniami, zastosowaniem magnetyzmu i kompasu. Słoń, który w pewnych zestawach figur szachowych miał symbolizować wieżę albo zamek, został przyjęty w Indiach, może poprzez błędną pisownię chińskiego słowa hsiang, które oznacza „obraz” (ciała niebieskiego) i „słonia”.
Uważa się, że militaryzacja szachów dokonała się w Indiach, gdyż gra, choć zasadniczo astrologiczna, miała wystarczająco dużo bojowych elementów, by sprowadzić ją do czysto wojskowego symbolizmu.
      Praktykowano wróżby, korzystając z szachownicy i figur szachowych. Starożytna chińska księga o prowokacyjnym tytule Ogród Dziwnych Rzeczy, przypomina, że Wróżba z 12 figur szachowych zaczęła się od Chang Liang (zmarł w 187 roku p.n.e.), który otrzymał ją od Huang Shih Kung (Stary Człowiek Żółtego Kamienia) …. z Shensi.
          Znawca szachów, prof. Joseph Needham z Cambridge, pisze tak:
Objaśniam, jak technika kosmiczno- astrologiczna stosowana we wróżbiarstwie, zamieniła się w grę w wojnę dla zabawy.
Obraz szachowy.... musiał być wtedy doskonałym wynalazkiem, budzącym szacunek podobny do tego, jaki towarzyszy dzisiejszym wymyślnym urządzeniom komputerowym”.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz