piątek, 10 sierpnia 2012

MAPY ŚWIADOMOŚCI - DŻUNGLA


Całe to poszukiwanie prawdy można jeszcze inaczej podzielić na cztery etapy. I chciałbym, byś zgłębił te cztery etapy, gdyż będziesz gdzieś w tych czterech etapach: na którymś z tych etapów albo w drodze z jednego etapu do innego... Pierwszy etap nazywam dżunglą, drugi nazywam lasem, trzeci nazywam ogrodem, czwarty nazywam domem.                                                         
         DŻUNGLA - jest stanem głębokiego snu - człowiek świadomie niczego nie poszukuje. Większość żyje w tym stanie. Jest pewne poszukiwanie, ale bardzo nieświadome, jeszcze nie rozmyślne. Człowiek szuka w ciemności, po omacku, ale niezupełnie jest świadomy celu, ani nawet nie jest świadomy tego, że błądzi po omacku - jest to bardzo przypadkowe.  
      Czasem natknie się na jakieś okno i może zyskać pewne spojrzenie, ale znów to przegapia. Ponieważ nie jest to świadome szukanie, tych wizji nie można utrzymać. Czasem w snach coś ci się wyjaśnia. Czasem w miłości otwierają się i zamykają jakieś drzwi, ale ty nie wiesz, ani jak się otworzyły, ani jak się znów zamknęły.
     Czasem patrzysz na wspaniały zachód słońca, obejmuje cię coś ogromnie pięknego, wnika w ciebie inny świat, a przynajmniej cię dotyka - a potem odchodzi. I nie możesz zaufać nawet temu, że tak było, nie możesz nawet uwierzyć, że to się stało... - ponieważ nie poszukujesz świadomie.
     Wiele razy spotykasz Boga - uważaj, wiele razy spotykasz Boga, spotykasz Go w wielu miejscach swego życia, ale nie potrafisz Go rozpoznać, przede wszystkim dlatego, że Go nie szukasz. I pamiętaj, jeśli czegoś nie szukasz, nie możesz tego zobaczyć. Możesz to zobaczyć tylko wtedy, gdy tego szukasz. Może to przejść tuż obok ciebie, ale jeśli tego nie szukasz, nie zobaczysz tego. Aby coś zobaczyć, człowiek musi tego szukać.
    Pierwszy stan przypomina dżunglę: głęboką, ciemną, gęstą, prymitywną, pierwotną. Żadna ścieżka nie istnieje, nawet ślady stóp, i człowiek nie zmierza donikąd, stale potykając się, wędruje od jednego ciemnego zakątka, do innego ciemnego zakątka. Większość ludzi żyje w dżungli, w nieświadomym stanie umysłu.
     Ludzie śpią głębokim snem, czasem są lunatykami, czasem są somnambulikami. Tak nauczają Budda, Chrystus, Gurdżijeff, Kabir - większość ludzi nie żyje, tylko egzystuje, wegetuje. Wyglądasz tak, jakbyś był uważny – ale nie jesteś uważny. Żyjesz w gęstej mgle, w chmurach. Twoje życie jest mechaniczne. Owszem, różne rzeczy się dzieją, ale dzieją się tak, jak dzieje się to mechanizmom: naciskasz guzik i zapala się światło, tak, po prostu, naciskasz guzik i mechanizm zaczyna funkcjonować, tak, po prostu. Ktoś naciska ten guzik w tobie i przychodzi złość, ktoś naciska inny guzik w tobie i jesteś bardzo szczęśliwy, ktoś inny naciska jakiś inny guzik i otacza cię jakiś inny nastrój, i nie ma nawet jednej chwili przerwy miedzy naciśnięciem guzika i pojawieniem się tego nastroju. Jest to mechaniczne.
           Nie jesteś panem, jesteś niewolnikiem. I takie jest twoje życie: twoje najgłębsze centrum śpi głębokim snem, a twoja świadomość jest otumaniona. Twoje ciało jest rydwanem, a byle zachcianka, byle pragnienie wchodzi w ciebie, wiezie cię przez jakiś czas, zabiera cię dokądś, zostawia cię tam, a potem kolejna zachcianka, kolejne pragnienie...
                I tak wędrujesz zakosami, potykasz się o jakiś kamień, wpadasz na jakieś drzewo. W ciemności ranisz siebie, przysparzasz sobie bólu. Całe twoje życie to nic innego jak tylko głęboki koszmar. A każde pragnienie, gdy opanuje cię, staje się twym panem. Gdy jesteś w złości, złość staje się twoim panem, całkowicie nad tobą zapanowuje. I nie jest tak, że jesteś w złości: stajesz się złością, i w tej złości robisz coś, czego będziesz żałował. I w tym tkwi ironia - inne "ja" będzie żałowało tego, co zrobiło tamto "ja", inne pragnienie, inny stan, inny nastrój. Teraz będziesz cierpiał, i pójdziesz, i będziesz chciał prosić o wybaczenie. Jest to ktoś inny, nie jest to ta sama osoba. Gdzie są te zaczerwienione oczy, ta twarz pełna przemocy, ta gotowość zabicia albo bycia zabitym? Wszystko minęło. Na tym etapie, etapie dżungli, ludzi bardziej interesują odpowiedzi niż pytanie. Natychmiast zadowalają się jakąkolwiek głupią odpowiedzią, jaka została im udzielona. W istocie rzeczy nigdy nie zadali pytania. Jeszcze przed zapytaniem przyjęli odpowiedź. Tak ktoś staje się hindusem, ktoś inny mahometaninem, a ktoś inny chrześcijaninem. Zanim zadałeś pytanie, odpowiedź została ci udzielona, a ty kurczowo trzymasz się tej odpowiedzi. Taki właśnie jest typ człowieka, którego nazywasz "prostym" - ociosany, tradycyjny, konformista. Ukierunkowany na przeszłość: nigdy nie spogląda w przyszłość, i nigdy nie spogląda w teraźniejszość... Ten typ człowieka wierzy w księdza, w biskupa, w papieża, w shankaracharye. Ten człowiek nigdy nie idzie poszukiwać gdzie indziej. Trzyma się kurczowo tego księdza, tej religii, tego kościoła, w którym przypadkowo się narodził. Zostaje tam, żyje w nim, umiera w nim...
       A prawdziwe życie jest niebezpieczne: na to nie może sobie pozwolić. Życie jest przygodą w tym, co nowe, ale on kurczowo trzyma się starego. Życie jest nieznane i niepoznawalne, a on nie chce ryzykować swoją wiedzą. Wraca poczta zwrotna bez otwarcia koperty. Przychodzi, żyje, umiera, a w rzeczywistości nigdy nie przychodzi, i nigdy nie żyje i nigdy nie umiera. Cała jego egzystencja to głęboki sen. Jeszcze nie domaga się bycia człowiekiem. Ten typ człowieka nazywasz "głupkowatym". Zawsze wygląda tak, jakby był świętszy od ciebie, bardzo moralistyczny. Myśli, że jest bardzo moralny, ale nie zna żadnych podstaw moralności. I kurczowo trzyma się norm społecznych, nigdy nie wykracza poza nie. Przestrzega zasad... Ten typ człowieka jest też uparty: nigdy się nie zmienia, nie jest gotowy do zmiany. Jest bardzo przeciwny zmianom, jest antyrewolucyjny I ten typ człowieka jest fanatykiem i faszystą; w każdej chwili gotowy jest stać się pełnym przemocy. A cała ta jego przemoc pojawia się, gdyż nie jest przekonany co do samego siebie, nie jest pewien własnej religii. Jego religia nie jest jego doznaniem - jak może być jej pewny? Kiedy z nim dyskutujesz, natychmiast w dyskusji wyjmuje miecz. Miecz jest jego argumentem. Ten typ człowieka jest bardzo irracjonalny, ale przemawia tak, jakby był bardzo racjonalny. Jego racjonalizm to nic innego jak tylko racjonalizacja, nie jest to rzeczywisty rozum. Pamiętaj i obserwuj - gdzieś w głębi duszy musisz mieć tę dżunglę. Niektórzy mają ją bardziej, inni mają ją mniej, ale różnica dotyczy ilości, stopnia. Ta dżungla tkwi w każdym człowieku. Jest to twoja nieświadomość, ciemna noc wewnątrz ciebie. A z tej ciemnej nocy powstaje wiele instynktów, impulsów, obsesji, szaleństw, i zapanowują one nad twą świadomością.
Stań się obserwującym, stań się uważnym. Na przykład - pojawia się złość. Pojawia się z nieświadomości, ten dym unosi się z nieświadomości. Potem obejmuje twą świadomość i to cię otumania. Potem możesz zrobić coś, czego przy zdrowych zmysłach nigdy byś nie zrobił.    
                           Czekaj. Nie jest to pora na mówienie ani jednego słowa lub robienie czegokolwiek. Zamknij drzwi, usiądź w ciszy, obserwuj jak ta złość powstaje, a znajdziesz klucz.
Obserwując powstawanie złości, zobaczysz - stopniowo złość wygaśnie. Nie może trwać wiecznie, ma pewną ilość energii, pewną potencjalność. Gdy ona się wyczerpie, złość odejdzie; a gdy odchodzi i wewnętrznie znów się uspokoisz, stwierdzisz pewną zmianę, zmianę jakości swego istnienia. Stałeś się bardziej uważny. Energia, która miała stać się złością i która miała być zmarnowana i która miała być niszcząca, została wykorzystana przez twą świadomość. A teraz świadomość płonie jaśniejszym ogniem, korzystając z tej samej energii. Taka jest wewnętrzna metoda dokonywania przemiany trucizny w nektar.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz