Marzymy
nie dlatego, że ten nasz świat ludziom już nie wystarcza. Marzymy z
powodu niemożności postawienia tamy wyobraźni.
Człowieka
myślącego zawsze interesowało (bowiem) „co jest za tym murem”.
W
2003 roku Stephen Webb, fizyk z brytyjskiego Open
University zaprezentował w swojej książce 50 możliwych
rozwiązań paradoksu Fermiego.
Fizyk
Enrico Fermi przedstawił koncepcję tego paradoksu w 1950
roku w Los Alamos. Podczas prac na poligonie atomowym miał
czas na myślenie i odkrył, że droga do prawdy jest wybrukowana paradoksami.
W owych czasach wiedziano, że wszechświat jest znacznie większy niż przypuszczały poprzednie pokolenia. Już w latach dwudziestych astronomowie odkryli, że mgławice, które początkowo uznawano za chmury gazu wewnątrz naszej Galaktyki, są w rzeczywistości odrębnymi Galaktykami.
Fermi
myślał o innych światach, tudzież o tym, jak to wszystko jest
urządzone, ewentualnie Kto to mógł stworzyć i po co.
A
przecież miał wyobraźnię, ponieważ sam był stwórcą.
Stwórcą
Zła powiedziałby ktoś.
Inny
ktoś byłby jednak innego zdania: - bomba atomowa uchroniła
życie setek tysięcy żołnierzy zarówno USA jak i Japonii
– wszak walki skończyły się wcześniej niż mogłyby trwać bez
Hiroszimy i Nagasaki.
Fermi wymyślił między innymi teorię Galaktycznej Kwarantanny.
Inaczej teorię Ogrodu Zoologicznego, jeśli ktoś woli.
Teoria
wzbogacona (zubożona?) o zakaz wstępu połączony z zakazem
obserwacji.
Zubożona,
ponieważ uważam, że dla eksperymentatora niemożność obserwacji
jak przebiega doświadczenie, to jakby świadoma śmierć z
pragnienia na gorącej pustyni, gdy pod ręką jest zapas
krystalicznej i chłodnej wody.
Teoria
Galaktycznej Kwarantanny zakłada, że nikt nas nie odwiedza,
ponieważ na Ziemię zostało nałożone kosmiczne embargo nie
pozwalające tu zaglądać innym istotom z Galaktyki.
Hmmm....
Czy taki zakaz miałby szanse powodzenia? Czy nie dałoby się z
czystej ciekawości ominąć podobne prawo?
Wszak
ciekawość jest cechą charakterystyczną dla istot myślących.
Pomijam
tu statystykę mogącą zaświadczyć, ile to istnień ludzkich
zakończyło się zaskakująco gwałtownie z powodu nieodpartej chęci
zaspokojenia ciekawości.
To
po pierwsze primo.
Po
drugie primo: - Gdy przywołamy ziemskie przykłady tych wszystkich
wielkich wysiłków w celu uchronienia ginących szczepów Amazonii
i Nowej Gwinei przed wpływem cywilizacji .....
Daremnych
wysiłków, ponieważ przed kontaktem z Big Brotherem nic nie
może ochronić.
A
do tego dziś ten Big Brother poprzez sztuczną inteligencję
(internet) coraz silniej uzależnia, zaszczepia ogólny Matrix
i eksperymentuje nad sterowaniem emocjami.
Czyli ogłupia mówiąc krótko.
Po
trzecie primo: - W tętniącej życiem Galaktyce wręcz
niemożliwe byłoby przestrzeganie takich surowych zasad.
Bo
gdzie umieścić Teorię Chaosu i kosmiczne przesłanie, że
nie ma żadnych zasad?
Po
czwarte primo: - Dlaczego Ci, którzy przewyższają nas w rozwoju o
eony lat, mieliby się przed nami ukrywać?
Przecież
my się nie kryjemy przed mrówkami i bakteriami, nawet jeśli te
ostatnie są zmutowane i dziś duża ich część zamiast chodzić
boso zakłada buty?
(Ludzie
dla Matki Ziemi są takimi zmutowanymi bakteriami)
Po
piąte primo: - teorii Galaktycznego ZOO z zakazem wstępu
przeczy Zakazana Archeologia, odwieczne zjawisko UFO, kręgi zbożowe i w końcu wiedza Fermiego o katastrofie z Roswell z 1947 roku.
Z powyższego wynika, że wynurzenia naukowca nie trafiają w sedno, ponieważ nie wolno mu było pisać o sprawach tajnych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz