Lubię
pisać, azaliż jak wiemy powinno być falowanie na wietrze -
radość i smutek, góra i dolina, wdech i wydech, praca i wakacje.
Pocieszające
jest to, że każdy znajdzie się kiedyś poza obowiązkami
pracownika.
Oczywiście
o ile do tej chwili dożyje i przy tym nie stetryczeje.
Jednak
jest to możliwe i to właśnie pokazuję na blogu: - jak czerpać
zadowolenie z życia, kiedy człowiekowi chce się chcieć.
I
ludzie to łykają, bo nie ma lepszego przykładu, niż pokazanie że
żyję w harmonii z tym, co mówię.
Praca
to obowiązek.
Ja nie lubię obowiązków.
Myślę,
że nie jestem wyjątkiem.
Gdybym
kiedyś miał tę wiedzę, którą mam dziś, o wiele wcześniej
przestałbym pracować..... (Gdyby babcia miała wąsy to byłaby dziadkiem)
Przestałem pracować prawie dwadzieścia lat temu.
Jeśli
człowiek ma zdrową psychikę, nie da się pracy zniszczyć.
Ani rodzinie nie da się zniszczyć.
Nie
mówię tu o tych szczęśliwcach, którzy swoją pracę lubią.
Większość
jednak swojej pracy nie lubi.
Nie lubi swojej pracy, jednak uważa, że rano przecież trzeba gdzieś pójść.
Nie lubi swojej pracy, jednak uważa, że rano przecież trzeba gdzieś pójść.
Trwajmy
więc w obowiązku, aż wolność finansowa (emerytura?) która jest
niezbędna do cieszenia się życiem, pozwoli nam na to.
Tylko żeby nie było tak, jak w dowcipie:
W
parku na ławce siedzi dwóch zadbanych emerytów. Przechodzi zgrabna
spacerowiczka, zalotnie bujając biodrami i uśmiecha się.
Przychylnie się uśmiecha.
Słońce świeci, ptaszki pitolą – żyć
się chce!
Jeden z tych dwóch, któremu się chce żyć, pyta
drugiego: - podrywamy dupencję?
Drugi
po chwili namysłu odpowiada: - wiesz, lepiej posiedźmy sobie
jeszcze trochę na tej ławeczce.
Trzeba
pracować dla emerytury, a potem korzystać z niej przy zachowaniu
sprawności fizycznej i duchowej, jak długo się da.
Moja
ciocia przykładowo pracowała 25 lat, a emeryturę (godną) brała
35 lat. I była w sprawności do samego końca.
Bierzmy
więc przykład z cioci Zbyszka.
Jedno
ale: - Nie pracujmy zbyt ciężko, bo ciężka praca jest najprostszą
drogą na cmentarz.
I
tym optymistycznym akcentem kończę ten ostatni przedwakacyjny wpis
– u mnie już Święto Lasu.
Jeszcze
tylko bardzo przepiękna data zwrotu dla inwestorów giełdowych
Data
zwrotu dla Wig 20
Wakacyjna
data, bo wypada na początku lipca 2019.
Następne
wpisy pokażą się jesienią.
Z Czytelniczkami i Czytelnikami żegnam się kilkoma ostatnimi fotkami z Warszawy i spojrzeniem prosto w oczy - z przymrużeniem słonecznym.
Z Czytelniczkami i Czytelnikami żegnam się kilkoma ostatnimi fotkami z Warszawy i spojrzeniem prosto w oczy - z przymrużeniem słonecznym.