Cała tajemnica tkwi właśnie w tych falach aktualnych, albo,.....spekulacji ichimoku ( w wykonaniu Marka Marcinowskiego ) Bo nie ważne jak. Ważne, żeby wiedzieć gdzie i kiedy uderzyć. Wszystkie drogi prowadzą do Rzymu. ( A ta karczma Rzym się nazywa) Ja nie wiem. Ja mam tylko zarabiać. Autentycznie nie wiem. Pozdrawiam panią Ewę i Lulę. podobne przyciąga podobne. Zarobiłeś na chleb? .....odpocznij......Zarobiłem. To odpoczywam. Miłego weekendu.
Astronomia Finansowa wykorzystywana do skutecznej gry na FOREX, kontraktach terminowych i ETF. Daty zwrotne wielokrotnie udowodniły swoją moc. Można dzięki nim osiągnąć wolność finansową.
czwartek, 28 czerwca 2012
Nie ma przypadków
Nauczyłem się tego w Świątyni Hazardu. Gdzie? W Las Vegas? Nie, w Polsce! W Warszawce! Największa powierzchniowo, świątynia Hazardu w Polsce. Ciężkiego Uzależnienia. Choroby. /............Śmiertelnej Choroby!!!!!!Kasyno Królowej.....Queens Casino. Czy to do Was dociera? Moi czytelnicy? Hazard to śmiertelna choroba!!!!!!+--------------------------------------------Warszawa rok.....1996.....ludzie jeszcze wtedy mieli kasę.......półtora miliona zysku z nocy.........-I tu nie wiem, czyja mądrość: -zaoszczędź krowie mleka - dój bliskiego ci człowieka!---------------------------------------------------------------------------------Chcesz się podłączyć?????????? To nie stawiaj stopa!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Odrobina Edukacji.
-4 lipca wypada......co na to astronomia finansowa? ( może być małą literą ) no .....jest data w tych okolicach.....Duża data. Nie muszę być zabójczo precyzyjny....-----------------------------------------------------Dlaczego taki tytuł? ......Że tylko odrobina edukacji? Bo Leonardo Fibonacci nie był dotknięty Palcem Bożym! Miał kuzyna....biskupa, czy kardynała, w każdym razie znajomości. I nieważne kiedy żył. Że w XIV wieku. U ŹRÓDŁA był! Gdzie jest to źródło? W Samotności jest to źródło. Oraz w Watykanie. Fibonacci miał tam wejście. Wejście do tych ukrytych wiadomości w podziemiach Watykanu. Poszedł tam i przeczytał a potem napisał.......W tym czasie, w Pizie, był upadek inżynierii, bo źle obliczyli fundament wieży. I ona się wykrzywia do tej pory. ----------------------------Może obrażam człowieka? Chyba nie obrażam. Proste jest. Ile jest godzin w roku? Nie łamcie sobie ludzie głowy! 8766! .....A Kto był dotknięty Palcem Bożym? ........Budda, Jezus, Mahomet, Edgar Cayce, Nicola Tesla, Albert Einstein, Osho i bardzo nieliczni Ci, których nie wymieniłem.......... Czytam właśnie jak to było na Lemurii, 52 tysiące lat p.n.e. Edgar Cayce o tym mówił.......On tylko mówił. Tak jak Osho. Nie pisał, tylko mówił. Po Jezusie zostało 28 zdań, które wypowiedział.......Po Edgarze Cayce zostało 12 tysięcy Live Readings...... Nawiedzeni. Nikomu nie wierz, tylko sobie! Całą Prawdę masz w sercu.
Skuteczny Inwestor działa schematem
Jest jedna dziedzina, która wymaga działania schematycznego,
żelaznej dyscypliny. Ta dziedzina ma tytuł: skuteczny inwestor. Tu działania
spontaniczne przynoszą straty. Zyski daje działanie z zimną kalkulacją: czekam
na sygnał, otwieram pozycję, ustawiam stopa, przesuwam stopa, stop zamyka
pozycję, lub sami ją zamykamy - gdy jest sygnał zamknięcia pozycji. Koniec i
kropka.
Alchemia Mocy
Zarówno wewnętrzna moc, jak i pokora, popychają nas do
przodu: - pierwsza za pomocą siły, druga za pomocą poczucia, że droga jeszcze
nie skończona, że nie jesteśmy świadomi swoich możliwości i dlatego mamy nie
ustawać w wewnętrznym rozwoju. Akceptujemy siebie z zaletami i wadami. Zalety
to jedno skrzydło, wady – to drugie. Tylko tak można latać. Na jednym skrzydle
nie da się. Będziemy kręcić się w kółko. Wszystko, w co wyposażyła nas natura,
jest potrzebne. Dzisiaj jakaś cecha charakteru jest wadą, a jutro może się
okazać zaletą. Jestem spontaniczny –a, nie działam według schematów, tylko wtedy żyję.
Jeśli dojdziemy do wniosku, że chcemy się pozbyć jakiegoś swojego nawyku,
pamiętajmy, że uda się to tylko wówczas, gdy ten nawyk zastąpimy innym. Jak to
zrobić? Wizualizacja. Wiele książek opisuje ten mechanizm.
------------------------Nasza kariera zawodowa, związki i dochody są wyrazem
naszej praktyki duchowej, czy tego chcemy, czy nie chcemy. Gdy świadomie
poszukujemy miłości i wolności, wtedy duchowość przenika wszystkie te dziedziny
naszego życia i objawia się w nim. Znika wtedy niespójność pomiędzy świadomym i
nieświadomym umysłem i przestają działać ukryte programy. --------------------( „Toksyczni rodzice”
– Susan Forward ). Przestają działać nieuświadomione myśli oraz wyuczone wzorce
na poziomie emocji i zachowań. Praca wewnętrzna przynosi rezultaty na zewnątrz!
Nadchodzi czas: - Realizacja Marzeń. A w naszym życiu zaczynają dziać się Cuda…………..(
PS. - Chciałem ważniejsze zdania pogrubić, ale doszedłem do wniosku, że musiałbym
pogrubić wszystko )…..
POKORA
Granica odczuwania bólu drugiej osoby.---------------Nie
popadaj w litość. Litość jest chora. Bo za mocne odczuwanie bólu drugiej osoby
jest odgrzebywaniem bólu swojego zranionego wewnętrznego dziecka. Użalamy się nad sobą, a myślimy, że
chodzi nam o innych. Żebrak? Kaleka? A co ze skutkami wykroczeń, popełnionych w
poprzednich wcieleniach?
Pozwólmy innym na odmienność. Nie narzucajmy swojej prawdy. Wskazówek
można udzielać tylko wtedy, gdy dana osoba tego chce. To jest harmonia w
przeciwieństwach. Jestem wolny i sam
stanowię o swoim życiu. Dzięki wolności i otwartości mogę marzyć, a dzięki
swojej mocy wewnętrznej materializuję swoje marzenia. To dzieje się wtedy, gdy
wiarę zastępuje wiedza. To jest ufność, że na tym właśnie polega Mechanizm
Wszechświata. Nie muszę w nic wierzyć! Ja to wiem! Przyciągam i tworzę to,
czego potrzebuję.
Jestem wystarczająco otwarty, aby zmienić rzeczywistość. Każdą
rzeczywistość można zmienić w bardziej pożądaną. Zmienić coś, co już istnieje…….
..Nie zrobimy tego, przez kierowanie i manipulację innymi. Zrobimy to przez
akceptację własnej Pokory. Należy to rozumieć jako: -„ Przyznaję, że w dziedzinie rozwoju wewnętrznego, mam przed sobą
jeszcze kawał drogi! Jestem niedoskonały!”.-
( zobacz post pod tym tytułem ) Przeciwieństwem
pokory jest arogancja i zarozumiałość, które rodzą się z niskiego poczucia
własnej wartości.
------------------------------------------------------ „Błogosławieni ubodzy w duchu,
albowiem do nich należy królestwo niebieskie”. – (Mt 5, 3) --------------------------------------------------------------------------------------------------------Bo człowiek jest
jak owoc: - gdy jest zielony – rośnie. Kiedy uważa, że jest całkiem dojrzały – zaczyna
się psuć. ----------------Człowieku, coraz więcej wiesz i rozumiesz, przebyłeś długą
drogę. Na ile gór się wspiąłeś? Ile lęków zintegrowałeś? Nie zapadnij ponownie w
sen….
środa, 27 czerwca 2012
KAMIENNE KRĘGI W ODRACH
Miejsca Mocy w Polsce – Odry. Pobyt w Odrach może być zupełnym odlotem! Na brzegu
leja ziemnego należy oczyścić się z negatywnych energii. Potem można wchodzić do
kolejnych kręgów, w zależności od potrzeb. Pierwszy krąg, to krąg Wojowników. Poprawia
się tam układ oddechowy. Trzeci krąg, to krąg Narad – korzystny dla serca. Najsilniejsze
promieniowanie, aż 120 tysięcy jednostek Bovisa jest w kręgu największym – piątym.
Będąc w tym kręgu należy powtarzać afirmację: - „ Pobieram jedynie tyle energii,
ile jest potrzebne mojemu ciału”.
OKRĄG NA PIASKU
Akceptuję swoją gotowość do posiadania Mocy!....................................................................................... To nie afirmacja,
to fakt. Już w tej chwili mam dostatecznie dużo siły, aby panować nad swoim życiem.
Jestem na tyle silny, aby być otwartym i bezbronnym. Nie potrzebuję kontrolować
ani siebie, ani innych. Niczego nie muszę udowadniać. Jeśli ktoś musi mieć rację
– ma chory umysł, opanowany przez podpalacza pod nazwą ego. Nie muszę już mieć murów ochronnych, żeby czuć się bezpiecznie.
Nie muszę żyć w świecie walki o przetrwanie, bo takiego świata po prostu nie ma.
Nie muszę podstępnie zdobywać miłości! Nie potrzebuję przeszłości – to z niej bierze
się lęk. Kiedy odrzucimy bariery ochronne, zobaczymy, jaka siła tkwi w bezbronności.
Odkryjemy swoją moc w świecie harmonii. Zawsze byliśmy i jesteśmy całkowicie wolni.
Nawet wówczas, gdy czujemy się bezsilni. To jest tylko nasze subiektywne odczucie.
---------Jesteśmy podobni do gęsi, która myśli,
że więzi ją okrąg narysowany na piasku. Podchodzi
do tego kręgu i nie widzi wyjścia, aż w końcu pada ze zmęczenia…………………..W każdej
chwili może być wolna. Ogranicza ją i oddziela od wolności jedynie poczucie uwięzienia.
............( Przypowieść o słoniu? ) -------------------Bowiem: - „Niech się dzieje według wiary twojej”.
piątek, 22 czerwca 2012
NADSTAW DRUGI POLICZEK
Jeśli ci mało, nadstaw drugi policzek...........Fryderyk Nietzsche, którego pod tym względem cenię bardziej od Jezusa, powiedział: "Jeśli
ktoś uderzy cię w policzek, a ty nadstawisz mu drugi,
znieważysz go. To tak jakbyś mówił:
Jestem bardziej święty od ciebie. Ty jesteś
tylko zwykłą osobą, ja jestem supermanem.
Uderzyłeś mnie, ale ja i tak ciągle
cię kocham i nadstawiam drugi policzek".
Osho dodaje: - To bardzo pobożny
sposób znieważania kogoś, zmuszania go, żeby stał się
gorszy od człowieka i
wzniesienia swojego ego na ponadludzki poziom.
Podpowiada, że kiedy ktoś uderzy cię w prawy policzek, twoim obowiązkiem jest uderzyć go w lewy policzek. Dzięki temu staniecie się równi. Nie ubliży to drugiej osobie. Nie jest to zniewaga, nie redukujesz się do wymiaru istoty podludzkiej. Szanujesz ją jak człowiek człowieka.
W Apokryfach Starego Testamentu jest napisane: -"Oko za oko, ząb za ząb, ręka za rękę, noga za nogę".
Apokryfy nie weszły do kanonu pisma świętego.
APOKRYFY - PRYMASOWSKA SERIA BIBLIJNA
Podpowiada, że kiedy ktoś uderzy cię w prawy policzek, twoim obowiązkiem jest uderzyć go w lewy policzek. Dzięki temu staniecie się równi. Nie ubliży to drugiej osobie. Nie jest to zniewaga, nie redukujesz się do wymiaru istoty podludzkiej. Szanujesz ją jak człowiek człowieka.
W Apokryfach Starego Testamentu jest napisane: -"Oko za oko, ząb za ząb, ręka za rękę, noga za nogę".
Apokryfy nie weszły do kanonu pisma świętego.
APOKRYFY - PRYMASOWSKA SERIA BIBLIJNA
SŁOWO WSTĘPNE: KARDYNAŁ JÓZEF
GLEMP
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Apokryfy Starego Testamentu są
pierwszym polskim ukazaniem terra ignota - ziemi nieznanej.
czwartek, 21 czerwca 2012
DAX w noc Kupały
A jak wygląda DAX o 22.00 ? Może takie oznaczenie zagra? -------Datę 20 czerwca dla Wigu 20 podałem w abonamencie.
FOREX - 21 czerwca
Nie zawsze fale dają się przeczytać. Jednak opłaca się wypatrywać piątki. I często w tej piątce ta ostatnia falka to taki gapcio - krasnoludek jak na obrazku ostatni po prawej. Ta ostatnia fala daje ładnie zarobić. Na Euro/USD sekwencja fal kropkowa na godz.18.00 wydawała się skończona, a pół godziny później narysowała się jeszcze jedna falka. Można się pomylić. Jednak fale to rzecz pomocnicza - jedziemy za rynkiem, który ma zawsze rację i przesuwamy stopa. A rysunki daję nieuzbrojone..... Teraz jakaś korekta?.....
CHROŃ SWOJE WEWNĘTRZNE DZIECKO
W
ciągu dnia, ilekroć nadarzy się taka okazja stawaj się dzieckiem. Jeśli jesteś
na plaży, biegaj po niej jak dziecko, zbieraj muszelki i kolorowe
kamyki. Albo zmień się w dziecko, gdy jesteś w ogrodzie: biegaj
za motylami. Zapomnij o swoim wieku - baw się z ptakami,
ze zwierzętami. Gdy naokoło są dzieci, baw się z nimi. Tym, co ci potrzebne,
jest ponowne połączenie się z własnym dzieciństwem. Cofnij się do
wspomnień. Dojdziesz do korzeni, ponieważ tylko wtedy można coś zmienić........I przypomnisz sobie, że masz w sobie radość.
Limeryk podhalański
Pewien baca w kurnej chacie
z owieczką żył w konkubinacie.
Ta beczy: "Ja to nawet lubię,
ale czy myśli pan o ślubie?
Bo jeśli nie, poskarżę tacie"
środa, 20 czerwca 2012
FOREX
Polska Komisja Nadzoru Finansowego podaje, że na pięciu graczy na Forexie - jeden ma zyski. To i tak lepiej niż na rynku kontraktów terminowych. Tu zyski ma jeden na dziesięciu. Forex jest bardzo techniczny, widać, że tu gracze mocno respektują zasady. A na Wigu 20 przebijamy kolejne poziomy. Poziom 1,618 i 2,618. W takich momentach daty lepiej się sprawdzają. To kiedy data? Jeszcze trochę.
wtorek, 19 czerwca 2012
KWIAT PAPROCI
Józef Ignacy Kraszewski
KWIAT PAPROCI
(fragmenty)
Od wieków
wiecznych wszystkim wiadomo, a szczególniej starym babusiom, które o tym
szeroko a dużo opowiadają wieczorem przy kominie, gdy się na nim drewka palą
jasno i wesoło potrzaskują, że nocą świętego Jana, która jest najkrótsza w
całym roku, kwitnie paproć, a kto jej kwiatuszek znajdzie, urwie i schowa, ten
wielkie na ziemi szczęście mieć będzie.KWIAT PAPROCI
(fragmenty)
Ci, co się na tych cudowiskach znają, mówią jeszcze i to, że droga do kwiatu bardzo jest trudna i niebezpieczna, że tam różne strachy przeszkadzają, bronią, nie dopuszczają i nadzwyczajnej odwagi potrzeba, aby zdobyć ten kwiat.
Ale to przecież pewne, że nocą świętojańską on kwitnie, krótko, póki kury nie zapieją, a kto go zerwie, ten już będzie miał, co zechce. Pomyśli tedy sobie choćby najcudowniejszą rzecz, ziści mu się wnet.
Wiadomo także, iż tylko młody może tego kwiatu dostać, i to rękami czystymi. Stary człowiek, choćby nań trafił, to mu się w palcach w próchno rozsypie.
Pewnego czasu był sobie chłopak, któremu na imię było Jacuś, we wsi przezywali go ciekawym, że zawsze szperał, szukał, słuchał, a co było najtrudniej dostać, on się najgoręcej do tego garnął... taką miał już naturę. Co pod nogami znalazł, po co tylko ręką było sięgnąć, to sobie lekceważył, za ba, i bardzo miał, a o co się musiał dobijać, karku nadłamać, najwięcej mu smakowało.
Trafiło się tedy raz, że gdy wieczorem przy ogniu siedzieli, a on sobie kij kozikiem wyrzynał, chcąc koniecznie psią głowę na nim posadzić - stara Niemczycha, baba okrutnie rozumna, która po świecie bywała i znała wszystko, poczęła powiadać o tym kwiecie paproci...
Ciekawy Jacuś siedział i tak się zasłuchał, że mu kij z rąk wypadł, a kozikiem sobie omal palców nie pozarzynał.
Niemczycha o kwiecie paproci rozpowiadała tak, jakby go sama w żywe oczy widziała, choć po jej łachmanach szczęścia nie było znać. Gdy skończyła, Jacuś powiedział sobie:
-Niech się dzieje, co chce, a ja kwiatu tego muszę dostać. Dostanę go, bo człowiek, kiedy chce mocno, a powie sobie, że musi to być, zawsze w końcu na swoim postawi.
Tuż pod wioską, w której stała chata rodzicieli Jacusia, z ogrodem i polem - był niedaleko las i pod nim właśnie obchodzono sobótki, a ognie palono w noc świętojańską.
Powiedział sobie Jacuś:
- Gdy drudzy będą przez ogień skakali i łydki sobie parzyli, pójdę w las, znajdę ten kwiat paproci. Nie uda mi się jednego roku, pójdę na drugi, na trzeci, i będę chodził póty, aż go wyszukam i zdobędę.
Na ostatek nadszedł dzień, zbliżyła się noc, której on tak wyglądał, ze wsi wszystka młodzież się wysypała ognie palić, skakać, śpiewać, zabawiać się.
Jacuś się umył czysto, wdział koszulinę białą, pasik czerwony nowy, łapcie lipowe nienoszone, czapkę z pawim piórkiem, i jak pora nadeszła a mrok zapadł, smyrgnął do lasu.
W lesie straszno......Długo wędrował... Nie znalazł. Za rok znowu poszedł – nie znalazł. Do trzech razy sztuka – powiedział sobie. Poszedł w noc po raz trzeci. Długo chodził....
Na ostatek... patrzy, świeci z dala kwiatek, pięć listków złotych dokoła, a pośrodku oko się obraca jak młyn...
Wyciągnął rękę i pochwycił go. Zapiekło go jak ogniem, ale nie rzucił... trzymał mocno.
Kwiat w oczach rosnąć mu poczynał, a taką jasność miał, że Jacuś musiał powieki przymykać, bo go oślepiała. Wciągnął go zaraz za pazuchę pod lewą ręką, na serce...
Wtem glos się odezwał do niego:
- Wziąłeś mnie - szczęście to twoje, ale pamiętaj o tym, że kto mnie ma, ten wszystko może, co chce, tylko z nikim i nigdy swoim szczęściem dzielić się nie wolno...
Jacusiowi tak się w głowie z wielkiej radości zaćmiło, że niewiele na ten głos zważał.
- A! co mi tam! - rzekł w duchu - byle mnie na świecie dobrze było...
Poczuł zaraz, że mu ów kwiat do ciała przylgnął, przyrósł i w serce zapuścił korzonki.... Spojrzawszy sam na siebie, poznać się nie mógł. Ubrany był w suknie z najprzedniejszej sajety, buty miał na nogach ze złotymi podkówkami, pas sadzony, koszulę z najcieńszego śląskiego płótna
Tuż stał powóz, koni białych sześć w chomątach pozłocistych, służba w galonach - kamerdyner rękę mu podał, kłaniając się, wsadził do karety i-wio!
Jacuś nie wątpił, że do pałacu go wiozą; jakoż tak się stało, w mgnieniu oka powóz był u ganku, na którym służba liczna czekała.
Tylko ani jednego znajomego, ani przyjaciela, twarze wszystkie nieznane, osobliwe, jakby przestraszone i pełne trwogi.
Miał na co patrzeć, wszedłszy do środka... Strach, co to był za przepych i jaki dostatek - tylko ptasiego mleka brakowało.
Jacuś żył w przepychu trzy lata.......Ale zaczęła go brać tęsknica.....Jednego dnia zebrało mu się na odwagę wielką - i siadłszy do powozu pomyślał, aby się znalazł we wsi przed chatą rodziców. Natychmiast konie ruszyły, leciały jak wicher i nie opatrzył się, gdy zatrzymał się przed znanym mu dobrze podwórkiem. Jacusiowi łzy się z oczu puściły.
Wszystko to było takie, jak porzucił przed kilku latami, ale postarzałe, a po tych wspaniałościach, do których nawykł, jeszcze mu się nędzniejszym wydawało.
Żłób stary przy studni, pieniek, na którym drewka rąbał, wrotka od dziedzińca, dach porosły mchami, drabina przy nim... stały jak wczoraj. A ludzie?
Z chaty wychyliła się stara, przygarbiona niewiasta, w zasmolonej koszuli, z obawą spoglądając na powóz, który się przed chatą zatrzymał.
Jacuś wysiadł; pierwszy spotykający go w podwórku był stary Burek, jeszcze chudszy, niż był niegdyś, z sierścią najeżoną. Szczekał na niego zajadle, przysiadając na tyle i ani myślał poznać.
Jacuś postąpił ku chacie, w progu jej wsparta o uszak drzwi stała matka, wlepiając w niego oczy, ale i ta nie zdawała się w nim swojego rodzonego domyśleć.
Jacusiowi serce biło wzruszeniem wielkim.
- Matuś - zawołał - ta toć ja wasz, Jacek!
Na głos ten drgnęła staruszka, oczy zaczerwienione od dymu i płaczu skierowała ku niemu i stała oniemiała. Potrząsnęła potem głową.
- Jacuś! wolne żarty, jaśnie panie. Tamtego już na świecie nie ma. Gdyby żył, toćby przecie przez lat tyle do biednych rodziców się zgłosił, a gdyby jak wy we wszystko opływał, z głodu nie dałby im umrzeć.
Pokiwała głową i uśmiechnęła się szydersko.
- Gdzie tam! gdzie tam! - rzekła - Jacuś mój miał serce poczciwe i nie chciałby nawet szczęścia, z którym by się nie mógł podzielić ze swoimi.
Zasromał się mocno Jacuś, oczy spuścił... Kieszenie miał pełniusieńkie złota - ale co ręką sięgnął, ażeby garść jego rzucić w fartuch matce, to strach go brał wszystko razem utracić...
I tak stał, stał upokorzony, a starucha na niego spoglądała...
Poza nią zbierało się rodzeństwo, pokazała się głowa ojca... Jacusiowi serce miękło, ale jak spojrzał na swój powóz, konie, ludzi, a pomyślał o pałacu, znowu stwardniało - i czuł, że kwiat paproci leżał na nim jak pancerz żelazny...
Odwrócił się od starej matki, nie mówiąc słowa, nie patrząc, i wolnym krokiem poszedł, słysząc tylko za sobą wściekle ujadanie Burka... Siadł do powozu i kazał jechać na powrót do raju. Ale co się w nim i z nim działo, tego język nie wypowie, żadne pióro nie opisze. Słowa starej matki, że nie ma szczęścia dla człowieka, jeżeli się nim dzielić nie może, brzmiały mu w uszach jak przekleństwo. Rok nie upłynął, aż Jacuś wysechł jak szczapa, wyżółkł jak worek - i w tym swoim dostatku i szczęściu męczył się nie do zniesienia. W końcu po jednej nocy bezsennej, nakładłszy złota w kieszenie, kazał się wieźć do chaty.
Miał to postanowienie, choćby wszystko stracił, a matkę i rodzeństwo poratować.
- Niech się już dzieje, co chce! - mówił - niech ginę, dłużej z tym robakiem w piersi żyć nie mogę.
Stały konie przed chatą.
Wszystko tu było jak przedtem: żłób stary u studni, pieniek, dach, drabina - ale w progu chaty żywej duszy nie było...
Jacuś pobiegł do drzwi - stały kołkiem podparte; zajrzał przez okno - chata była pusta...
Wtem żebrak, stojący u płota, wołać nań zaczął:
- A czego tam szukacie, jasny panie... Chata pusta, wszystko w niej wymarło z biedy, z głodu i choroby...
Jakby skamieniały stał ów szczęśliwiec u progu - stał i stał.
"Z mojej winy zginęli oni - rzekł w duchu - niechże i ja ginę!"
Ledwo to rzekł, gdy ziemia się otworzyła i zniknął - a z nim ów nieszczęsny kwiat paproci, którego dziś już próżno szukać po świecie.
Przesilenie letnie - Noc Kupały
Nie wiadomo jakie określenie mieli na tę noc nasi ojcowie, czyli Poganie. Bo kościół przykrył swoją nazwą tę noc, i daty innych Pogańskich uroczystości...................................................
Umowna
data Bożego Narodzenia
Umowna
data Bożego Narodzenia
A co z dokładną datą? Skąd wiemy, że Jezus narodził się akurat 25
grudnia? Nie wiemy, nikomu nie udało się odnaleźć danych, które by to
potwierdziły. Święto Bożego Narodzenia obchodzone przez wyznawców religii
katolickiej, jest umowne… Jego datę wyznaczono w miejsce pogańskich obrzędów :
rzymskich Saturnaliów, związanych z przesileniem zimowym i ku czci Boga
rolnictwa Saturna, a także narodzin perskiego Boga - Mitry.
Wydarzenia na niebie - koniunkcja
28 czerwca koniunkcja Merkurego z Marsem, a 29 czerwca Ziemi z Plutonem.----------------------------------------------
Koniunkcja
planet
Koniunkcja
planet
Koniunkcja planet polega na specyficznym ustawieniu tych ciał w
jednej linii. Ziemia, obiegająca Słońce w ciągu 1 roku, wyprzedza Jowisza,
który potrzebuje do tego 12 lat. Powoduje to, że obserwowany jest tzw. efekt
pętli opozycyjnej. Obserwatorom mogło się wydawać, że gwiazda wskazuje jakiś
kierunek. Poświata towarzysząca koniunkcji planet ma formę świetlistego stożka
– w astronomii zjawisko takie określane jest mianem światła zodiakalnego. Potrójna
koniunkcja Saturna i Jowisza, według współczesnych obliczeń, wydarzyła się około 6 roku p.n.e.
poniedziałek, 18 czerwca 2012
MISDROY
Misdroy - to Międzyzdroje po niemiecku. Kilka kilometrów za
Misdroy jest miejscowość Zalesie. Wysoka skarpa zbocza przy szosie. W skarpie
wrota stalowe. Zamknięte na kłódkę z napisem; „Wojsko Polskie”. To wejście do
tunelu – fabryki, w której montowano gotowe pociski V -1. Do końca nie wiadomo,
czy to pocisk, czy samolot. Żyrokompasy – bardzo ważne urządzenia, stabilizujące
lot, dostarczane były między innymi z fabryki w górach świętokrzyskich. Tu
składano V – 1 w całość. Wystrzeliwano je w kierunku wyspy Wolin. Tu były one także
oblatywane, przez młode dziewczyny z Hitlerjugend. Bo te dziewczyny miały
wiarę! Były po jakim takim przeszkoleniu szybowcowym i paru godzinach na
samolocie. Kamikadze. Bomba przecież miała zabijać, a nie lądować. Wehrner vo
Braun miał bowiem problem – wibracje. Zamontowano maleńką kabinę z łącznością
radiową. Tylko prawie dziecko mogło się do niej zmieścić. Dlatego dziewczyny,
bo mniejsze od chłopców. Kilkadziesiąt bomb z dziewczynami spadło. Nie było
spadochronów. Bo nie było miejsca na spadochrony. Pilotki miały zadanie: mówić
przez radio, co się dzieje z bombą. I zadanie wykonały: mówiły do ostatniej
sekundy. Problem dzięki nim rozwiązano. Można było walić na Anglię! Leciały
setki bomb – samolocików. -------------------------------------------------------Anglicy
( i Polacy z dywizjonu 303 ) mieli cztery sposoby: dogonić bombę i podbić jej skrzydło skrzydłem
samolotu. Wtedy żyrokompas głupiał i bomba
szła w korkociąg. Bum! Drugi sposób: zestrzelić. Ale nie za blisko. Bo ładunek
wybuchowy w czubie był silny i mógł porazić strzelca. Trzeci sposób to już
artyleria przeciwlotnicza. I czwarty: sieci wiszące na balonach. Zalesie..... Stąd i z Penemuende odpalano pociski na Anglię, na
Londyn. Zaleźli Niemcy za skórę Anglikom tymi rakietami. Ale to mało – Wehrner von Braun już był
na finiszu z rakietami V – 2. Anglicy wydali więc wyrok na dwa centra
niemieckie strzelające bombami: na Penemuende i Zalesie. O Penemuende opowiadał
pan Wołoszański: 560 bombowców i 1700 ton bomb zrobiło swoje. Ja opowiem o
Zalesiu..........................................
Wyleciały
angielskie bombowce. Nad Morzem Północnym skręciły na Hamburg. Sypnęły na tym
zakręcie paskami folii aluminiowej, która spadając zakłóciła niemieckie radary.
Niemieccy operatorzy stracili na chwilę widzenie. To wystarczyło. Jeden
lancaster lecąc nisko, zakręcił w kierunku Wyspy Uznam. Przemykał się niezauważony
lecąc tuż nad falami.......Czas tego lotu był ściśle dobrany: Bombowiec miał
znaleźć się nad Zalesiem, gdy średni personel techniczny będzie zdążał do
pracy. To miało być uderzenie w ludzi. Personel tego szczebla, mieszkał w
osiedlu domków jednorodzinnych, w odległości kilometra od wejścia do tunelu.
Pomiędzy osiedlem a tunelem, był jeden lekki schron przeciwlotniczy - na
kilkadziesiąt – może 100, osób. Strop w tym bunkrze miał 20 cm grubości i był
osypany warstwą jednego metra ziemi........Ranek. Niemiecki personel jest w
drodze do tunelu, są już blisko połowy drogi, gdy zawyła syrena alarmu
przeciwlotniczego. Dostrzeżono angielski samolot. Ludzie rzucili się w kierunku
bunkra......Po kilku minutach większość była już w bunkrze i zakręcono drzwi.
Nieliczni zdążyli wpaść do wlotu tunelu, gdzie też zamykano właśnie wrota.
Lancaster tuż przed plażą poderwał się w górę i wyskoczył ponad las. Załoga
ćwiczyła wiele razy nalot na mapie terenowej. Miało być dwukrotne
bombardowanie. Bomby niewielkie, po 100 kg., sypane po 15 sztuk. Pierwszy nalot
nieudany – żadna bomba nie trafiła. Nawrót. I drugie sypnięcie. Trafiła jedna
bomba.........A więc jestem na miejscu. Zsiadam z roweru. Jest puste pole,
znaczone nielicznymi fundamentami i ten jeden dobrze widoczny wzgórek, który
kryje w swoim wnętrzu bunkier. Wydęte stalowe drzwi z kołem kierownicy do
zamykania, wiszą na jednym zawiasie.....W stropie dziura o średnicy talerza
daje światło..........Przejęło mnie jakieś niemiłe uczucie. Na ścianach
znajdowała się warstwa jakby szarego mydła. Przyjrzałem się tej warstwie: -
jest w niej guzik i skrawek materiału w kwiatki....To rozprasowani na ścianie
ludzie! Zrobiło się nieprzyjemnie. Wyszedłem szybko. Nie wiem, co to była za
bomba, ale skutki jej wybuchu były porażające. W tym nalocie zginęła większość
średniego personelu i Niemcy już tego braku nie nadrobili. Ośrodek w Zalesiu,
podupadł i nie podniósł się już do chwili, gdy te tereny zajęli Rosjanie. -----------------------------------------------------------------------------------------Wehrner
von Braun, dożył w dobrobycie do emerytury w USA. To on zbudował amerykańskie
rakiety kosmiczne Saturn. ( Na zdjęciu lancaster jak spod igły.. )
piątek, 15 czerwca 2012
Dzień Trzech Czarownic
Co dalej w Polsce na rynku terminowym? Dalej czeka następna
seria kontraktów, niżej o prawie 100 punkt od obecnej. Na rysunku zaznaczone 55 świec. Po dzisiejszym dniu, City skróci wykres. Zawsze to robią po wygaśnięciu serii. Nie jest to dobre, bo robi się małe pole widzenia. Traktują Polanda po macoszemu. Trzeba zaglądać do stooq.---------------------------------------------------------------------------------------Dzień Trzech Czarownic, to wypada przypomnieć co Osho powiedział o Wiedźmach:------------------------------Wiedźmy. ( słowo „Wiedźma” pochodzi od „wiedzieć” ). Chrześcijaństwo
potępiło Wiedźmy. A przecież tradycyjnie otaczano je szacunkiem. Były one
szanowane podobnie jak Mistycy. Mistyk to mądry mężczyzna. Wiedźma to mądra
kobieta. W
średniowieczu chrześcijaństwo poczuło się zagrożone przez te mądre kobiety.
Były o wiele mądrzejsze od biskupów, kardynałów i papieża. Znały sztukę
transformacji ludzkiego życia. Sztuka tych kobiet opierała się na miłości i
przekształcaniu energii seksualnej. Kobieta
ma większą niż mężczyzna umiejętność transformowania tej energii.
Kobiety są matkami. Nawet mała dziewczynka ma w sobie cechy matki. Dla chrześcijaństwa
takie kobiety były zagrożeniem. Nie miało ono bowiem takich wartości, jakie
reprezentowały te kobiety. Ale chrześcijaństwo dysponowało władzą. Ówczesna
rzeczywistość była zdominowana przez mężczyzn. Podjęli oni decyzję, by
zniszczyć wszystkie Wiedźmy. W jaki jednak sposób można to zrobić? Nie była to
kwestia zgładzenia jednej kobiety, lecz tysięcy kobiet. Stworzono specjalny sąd
badający, kto jest wiedźmą. Każdą
wskazaną przez chrześcijan kobietę, która miała wpływ na ludzi i była przez
nich szanowana, chwytano i torturowano. Poddawano ją męczarniom tak długo, aż
się przyznała, że jest wiedźmą. W teologii chrześcijańskiej nastapiła zmiana
definicji słowa „Wiedźma”. Uznano, że
Wiedźmą jest kobieta, która ma stosunki
seksualne z diabłem. W
czasach współczesnych nie słyszymy już o diable, który odbywa stosunki
seksualne z kobietą. Czy stał się on chrześcijańskim mnichem, czy osobą żyjącą
w celibacie? Co się stało z diabłem? Kim był ten, który miał stosunki seksualne
z dziesiątkami tysięcy kobiet, przede wszystkim starszych? Wydaje się, że to nie ma sensu. Dostępne były młode i piękne
kobiety. Dlaczego więc diabeł sięgał po stare? Aby stać się Wiedźmą,
potrzeba długiego treningu połączonego z dyscypliną. Potrzeba też
doświadczenia. Zanim kobieta stała się Wiedźmą, czyli kobietą mądrą, była już
stara. Poświęcała wszystko, by osiągnąć mądrość, wiedzę alchemiczną. Te
stare kobiety zmuszano, by wyznawały, że miały stosunki z diabłem. Wiele
zaprzeczało, lecz trudno im było znieść ból. Torturowano je na wiele sposobów,
aby przyznały się do winy. Usiłowały powiedzieć, że nie mają się do czego
przyznawać. Nikt ich jednak nie słuchał, a tortury kontynuowano – aż do skutku.
Możesz zmusić dowolną osobę do przyznania się do czegokolwiek, jeśli będziesz
ją torturować. Następuje taki moment, gdy osoba czuje, że lepiej sie przyznać,
niż przeżywać kolejne męki. Gdy kobieta przyznawała, że jest Wiedźmą i że miała
stosunki seksualne z diabłem, zaprzestawano tortur. Stawiano ją przed sądem.
Był to specjalny sąd powołany przez papieża. Ponownie musiała przyznać się do
winy, a następnie skazywano ją na karę. Kontakty z diabłem ówczesne
chrześcijaństwo uznawało za największa zbrodnię. Jeśli kobieta miałaby stosunki
seksualne z diabłem, nie powinno to nikogo obchodzić. Diabeł też nigdy nie
zgłaszał na policji: „Ta kobieta jest niebezpieczna”. Na jakiej podstawie
chrześcijaństwo skazywało te kobiety na stos? Kara
polegała na tym, że kobiety palono żywcem. Ten przykład odstraszał, napawał
przerażeniem. Żadna kobieta nie miała już dość odwagi, by stać się Wiedźmą. W
ten sposób zlikwidowano istotną część ludzkości. Zniszczono też mądrość, którą
te kobiety posiadały. Zniszczono ich książki. Ich wypracowane metody. Przestań
myśleć, że „Wiedźma” jest złym
słowem. Jest to słowo bardziej godne niż „papież”.
Moim zdaniem nie można nazwać papieża mądrym mężczyzną. Papieże gadają jak
papugi. Być
może istnieje w tobie doświadczenie z poprzednich żywotów, a zadane wtedy rany
powracają. Wyłaniają się wspomnienia. Stąd rodzi się nienawiść do mężczyzn, to
oni wyrządzili ci bowiem krzywdę. A to tylko skojarzenie, które należy porzucić.
Tych zbrodni nie dopuścili się mężczyźni, tylko chrześcijanie. Chrześcijanie
dopuścili się wielu zbrodni i nadal to czynią. Trudno w to uwierzyć, że nadal
mówią o prawdzie, o Bogu...A tak naprawdę kłamią. Te „religijne” osoby na wszelkie sposoby próbują oszukać świat, oszukać
umysł człowieka, zatruć go wierutnymi kłamstwami. Nie zwracaj się przeciwko
mężczyznom, zwróć się przeciwko okrucieństwu chrześcijan. To wystarczy.....Przez
dwa tysiące lat chrześcijanie zabijali ludzi w imię religii, w imię Boga, w
imię Chrystusa. Dlatego istnieje podstawa, by ich potępić. Pamiętaj:
nie każdy mężczyzna jest chrześcijaninem.
czwartek, 14 czerwca 2012
Jest taki most....nazywa się "tak".
Wejdź na most pod tytułem „tak”.
Chcę was nauczyć, jak mówić „tak" życiu, miłości, ludziom. Owszem, pojawiają się ciernie, ale nie ma sensu ich liczyć. Ignoruj je; skup się na róży. Jeśli twoja medytacja skupi się bardziej na róży, a róża wniknie głębiej w ciebie, kolce staną się mniejsze, niż są naprawdę. Pojawi się moment, w którym róża zawładnie tobą całkowicie. Wtedy na świecie znikają wszystkie kolce.
Zacznij przelewać swoją energię w „tak". Uczyń z „tak" swoją mantrę. Każdego wieczoru przed snem powtarzaj: „tak... tak...", i zestrój się z tym. Kołysz się w rytm tej mantry i pozwól jej otoczyć cię od palców stóp aż po głowę. Niech wniknie w ciebie. Powtarzaj: „tak... tak... tak..." Niechaj taka będzie twoja modlitwa przez dziesięć minut. Później idź spać.
Wcześnie rano usiądź na łóżku i znów powtarzaj: „tak", poczuj to słowo.
Gdy zaczniesz odczuwać negatywne emocje w ciągu dnia, zatrzymaj się - na ulicy czy gdziekolwiek jesteś. Jeśli możesz powiedzieć na głos: „tak... tak..." - dobrze. Jeśli nie, powiedz „tak... tak..." w myślach. Sprawdź, jak to działa. ( Osho ) -------------------------------------------------------------------------------------------------------------- Jest taki piękny most, w Toruniu nim znowu szedłem......Z tobołkiem cennych chwil. Tobołek przytulałem do serca i pilnowałem, aby go nikt nie ukradł. Upilnowałem i przeszedłem! A za mostem jest fontanna, przy niej zrobiłem dwa zdjęcia (Astronomiczne ). To miły gest faceta z Arizony, który odkrył planetoidę i nadał jej imię miasta, z którego pochodzi Pani Kopernik. Przypadkowy spacerowicz opowiedział mi, że Kopernik był kobietą. Zgodziłem się z nim skwapliwie, bo to prawda. Pani Kopernikowa miała parcie do wiedzy i brak siły przebicia w męskim świecie. Dlatego się maskowała. Mieliśmy w historii kościoła także kobietę - papieża. Papież - kobieta -urodził dziecko podczas procesji. Była niezła afera. Czytelnicy maile piszą.....kto ilu ludzi zabił. Czy nie czas przestać wytykać sobie statystyki? OK. Wszyscy zabijali wszystkich. Najwięcej ludzi ( 50 mln ) w obozach koncentracyjnych zgładzili Chińczycy, na drugim miejscu Rosja, dopiero potem Hitler. Co powiedział Churchill? - "Gdy zginie jeden człowiek - to tragedia, ale gdy zginie tysiąc, to tylko statystyka". Chodzi o to, żeby wytykać morderców. Pol Pota, który "załatwił" pół narodu Kambodży. Papieży z krwią na rękach. I wszelką inną komunistyczną swołocz. "Bo chodzi o to, żeby nie wpaść w błoto". Chodzi o to, żeby nie dać się wykorzystywać, nie dać się okradać. Z energii też. Tu mi się przypomina zdanie z książki o Ryszardzie Kuklińskim. - Narada w Sztabie Generalnym przy Rakowieckiej. Kukliński po trzech nieprzespanych nocach, ledwie siedzi na krześle. Kolega pułkownik mówi do niego; - "Ryszard, nie pracuj tyle, bo się wykończysz, znasz przecież to powiedzenie: - pracuj, a jak umrzesz, naplują na twój grób?"
Para i stado
Przyjaźń jest to zwierzę żyjące parami, a nie całym
stadem - M.E.de Montaigne............( to w stadzie nie ma przyjaźni?....)
środa, 13 czerwca 2012
Miłość i Nienawiść - Kolec i Róża
Nieraz, na pana, kiwa się lata całe, a on coraz niżej pod ławką. Fakt.-MIŁOŚĆ
I NIENAWIŚĆ.
-----------------
Absolutnie nie zgadzam się z tą dobrą,
chrześcijańską
nauką, mówiącą,
że lepiej jest dawać, niż brać.
Teraz po kolei przyjrzę się ich dobrym zasadom. Nie znam nawet
jednej rzeczy, którą zrobiły religie, a która byłaby dobra dla ludzkości.
Z wielką miłością
mówię o wszystkich tych
kobietach, o milionach kobiet spalonych żywcem
przez papieży. Z wielką miłością
mówię o tych kobietach, ale
nie mogę mówić bez goryczy o tych wszystkich papieżach, którzy byli zwykłymi mordercami.
Religie zabiły więcej ludzi, niż
uczyniły to wojny. Wojny
polityczne są na drugim
miejscu, więcej ludzi zabito
podczas wojen religijnych, krucjat, dżihadów
/"Świętych wojen"/. Muzułmanie zabijali chrześcijan, chrześcijanie zabijali muzułmanów, chrześcijanie zabijali Żydów, hindusi muzułmanów, muzułmanie hindusów, hindusi buddystów... Cała historia religii jest tak krwawa, że nie widzę dlaczego nie miałbym
czuć goryczy, kiedy mówię o tych kryminalistach.
Tak, z wielką miłością
mówię o ofiarach, ale nie
mogę z miłością mówić o mordercach w imię
Boga, pobożnych mordercach,
cnotliwych mordercach. Tak, czuję
gorycz, ponieważ widzę zbrodnie, jakie religie popełniały
przeciw ludzkości. Z miłością mówię o ludzkości,
ale na moją życzliwość nie mogą
liczyć kryminaliści. Dla kryminalistów mam miecz, dla
ofiar lotos. Jestem oboma na raz. W jednej ręce trzymam miecz, w drugiej - kwiat lotosu. Każdy dostanie to, na co zasłużył. ----------Jestem
bardzo prostolinijnym człowiekiem.
Niektórych ludzi nie mogę
kochać, wiem, że są
trujący i że będę dla nich gorzki. Jest ich bardzo
niewielu, ale eksploatują
ludzkość i kierują ją
na niewłaściwe ścieżki.
Całą
swoją miłość
mam dla tych, którzy cierpią,
którzy podlegają prześladowaniom, którzy są wykorzystywani. Nie mogę jednak kochać księży, polityków, wyzyskiwaczy i prześladowców. Mówię to całkiem wyraźnie
i chcę, abyście mieli tu całkowitą jasność.
Medytacja sprowadza taką jasność, że
wiecie, czym jest kolec, a czym jest róża.
Tylko ślepiec może je pomylić, wziąć kolec za
różę, a różę za kolec.
Tu chciałem dodać mistrza Yogi, który jest przegięty w pół na ławce. W dół przegięty. Totalnie. Ale zdjęcie zabronione! czyli to nie Osho! To już nie będziemy wracać do tego co "ktoś " zabronił, tylko pojedziemy " po polsku" na całość! Hindus zabrania - widocznie święta krowa. My tak jedziemy....zwłaszcza niektórzy po Euro ( każda okazja dobra...czy nie tak jest proszę pań?) Dołują się te nasze chłopy niepotrzebnie....
PÓŁ SUKCESU....
Pół sukcesu........Już nie tracę. Jeszcze nie zarabiam, ale
już nie tracę. Nie ma tak. Albo cały sukces, albo nic...... Albo cały sukces, albo dupa blada...------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------Umarł
stary król. Zostawił synowi królestwo........Syn był młody, interesowły go
kobiety, wino i śpiew. W państwie chciał mieć spokój. Zebrał radę Starszych.
Zadał pytanie: - „Co robić, żeby nie groziła rewolucja w państwie?” Starsi
odpowiedzieli: -„Igrzyska i chleb. Igrzyska łatwo urządzać, chleb jest, ale
jakby coś do tego chleba było”.... Młody monarcha pomyślał chwilę i wpadł na
pomysł. Kazał wezwać nadwornego alchemika - astrologa. Gdy ten sie stawił, król
rzekł: -„Na podwórzu pałacowym znajdziesz gówno wiełbłądów, zamienisz mi to
gówno w masło! Masz na to rok. Jeśli nie wykonasz rozkazu, każę uciąć ci
głowę!”. Alchemik struchlał, ale co począć? Zebrał w kubełek, co miał zebrać i
poszedł na wieżę robić z tego miksturę. Odtąd codziennie na wieży były otwarte
okna, dla wymiany powietrza. Mijał dzień za dniem. Sukcesu nie było. Klął na
króla; - „ Masła mu się zachciało, a ja głowę stracę!”. Przyszedł ostatni 365
dzień.....Alchemik myślał tylko jak uratować swoje życie. Wreszcie król
przysłał po niego pachołków. Nieśli go do króla, bo mu nogi odmówiły posłuszeństwa
ze strachu. Znalazł się alchemik na kolanach przed królem i rzekł: -„Panie mój,
pół sukcesu, rozsmarowuje się już wyśmienicie.....tylko jeszcze śmierdzi”.
Trzynaście razy łączyłem się bluconnectem ....i za trzynastym razem jest połączenie! a trzynaście to miłość! ona wywala ciągle! Wczoraj wracałem od bunkrów. Las głęboki. Wąska dróżka. Jechała na rowerze 18 - nastka. 4 km od miasta. Mijała mnie. Przestała oddychać. Spodziewała się czegoś? Nie wiem, jestem nastawiony przyjacielsko do świata, ale nie aż tak! To teraz zobaczmy, jak ma się do 13 czerwca - połowa Wenus.
TACA ......i wolność!
Skąd biorą się pieniądze w kościołach?
Ludzie dają na tacę.......Jest to prawdą
nie tylko odnośnie kościoła
katolickiego, jest to także
sytuacja wszystkich pozostałych
religii. Ale dlaczego ludzie dają?
Potrzebują pocieszenia,
potrzebują kogoś, kto by na nich spojrzał, kogoś, kto może
im obiecać, że zostaną ocaleni od piekła
i ognia piekielnego.
Tutaj, w tym miejscu, możecie się nauczyć,
jak zależeć tylko od siebie. "Prowadźcie poszukiwania w swoich własnych źródłach.
Pomogę
wam uwolnić
się, uwolnić się
od każdego,
nie wyłączając mnie, ponieważ myślę, że
wolność
jest wartością ostateczną”.
HOMOSEKSUALIZM WŚRÓD KLERU.
Zamiatać niewygodne tematy pod dywan? I co? Wtedy ich nie ma? Jest fala w wojsku! Jest homoseksualizm w wojsku , w więzieniach! Bo te instytucje są nienormalne, chore. A kościół to święta krowa? On też jest chory......--------------------------------------------------------------------------------
Na dużej konferencji księży
katolickich, jaka odbyła się w Ameryce, pokazano taśmę
video o księżach z AIDS,
którzy otwarcie wypowiadali się
o homoseksualizmie wśród
kleru. Eksperci szacują, że 40% księży katolickich to homoseksualiści. Na filmie jeden z księży wyznaje, że
jest gejem od 17 roku życia.
Od czasu kiedy został księdzem bezskutecznie próbował wyrzec się swojej żądzy.
"Mogłem się modlić
przez cały dzień, ale i tak przystojny mężczyzna
wpadał mi w oko".
Film przyznaje, że coraz większa liczba księży
zapada na AIDS; radzi im też,
w jaki sposób można im pomóc
na drodze psychologii i medycyny. Pewien były jezuita, który jest obecnie psychoterapeutą w Nowym Jorku powiada, że wśród
jego pacjentów jest z tuzin chorych na AIDS. A arcybiskup Nowego Jorku
zaprzecza jakoby choć jeden
ksiądz miał AIDS.
Parę
dni temu słyszałem, że na górze Athos jest klasztor, w którym żyje 1000 mnichów, w dwóch grupach,
przedzielonych ścianą, ponieważ jedna połowa
chce, aby homoseksualizm został
zaakceptowany przez kościół, a druga połowa jest temu przeciwna. Nie to, że nie są homoseksualistami, ale po prostu nie chcą, aby wszyscy się o tym dowiedzieli. Trzymać to w tajemnicy.
Chrześcijaństwo
i inne religie wspomagają
wszelkie istniejące w świecie perwersje seksualne, a sądzą,
że przynoszą duży
pożytek, że są
błogosławieństwem dla świata.
Religie są plagą, są
przekleństwem i jeśli nie znikną, ludzie nie będą
żyć w pokoju.
Niedawno trzeci człowiek w kościele angielskim ogłosił, że
"ślubowanie celibatu nie
wyklucza homoseksualizmu".
Możesz żyć
w celibacie, a zarazem być
homoseksualistą. Celibat
zabezpiecza cię przed
hetero-seksualizmem. To nowa definicja! Musieli znaleźć nową definicję,
ponieważ prawie 50% chrześcijańskim mnichów to geje. Pozostali onanizują się,
jednak żaden - chyba że z urodzenia jest impotentem - nie może z natury żyć
w celibacie.
Ludzie ci nauczają nienaturalnych rzeczy. A kiedy ludzie
nie są w stanie sprostać nienanturalności, zaczyna ich pociągać
własne natura, staje się to grzechem. Muszą zostać potępieni
i dostać się w ogień piekielny. Według
chrześcijaństwa bycie naturalnym to grzech Tak samo
według innych religii. Bycie
nienaturalnym i nienormalnym - bycie zdeprawowanym - uważa się za świętość.
Słyszałem, że pewna chrześcijańska zakonnica kąpała
się w ubraniu, w zamkniętej łazience. Kiedy dowiedziały się o
tym inne zakonnice, powiedziały:
- “Zwariowałaś?
Drzwi są zamknięte, a w klasztorze jest
tylko parę zakonnic. Nie ma tu żadnego
mężczyzny. Dlaczego kąpiesz się
w ubraniu?” - Zakonnica
odpowiedziała:
- “Bóg jest wszechobecny. Jest
również w łazience i dlatego się
boję.”----
Takie uzależnienie prowadzi
do patologii.
Wszystkie te idee - grzech pierworodny,
wiara, nadzieja, miłosierdzie
- nie uczyniły świata lepszym. Uniemożliwiły światu
rozwój świadomości, powiększanie doświadczenia
rzeczywistej egzystencji i przekroczenie całego ubóstwa, narodzin i śmierci, by stać
się częścią
wiecznego życia, poprzez
zjednoczenie się z nim.
Poszukujemy tego samego drzewa, które opuścili Adam i Ewa.
W chrześcijaństwie
nie ma medytacji, ponieważ
medytacja bierze cię do wewnątrz. Chrześcijaństwo
ma modlitwę; modlitwa
zabiera cię na zewnątrz. Modlitwa kieruje ku wymyślonemu Bogu. Medytacja tkwi głęboko w twojej własnej świadomości,
nie jest fikcją.
Ty jesteś rzeczywistością.
Bóg jest tylko wymysłem.
Być
może w całej historii chrześcijaństwa tylko jeden papież
był uczciwy: Leon I w XVI
wieku. Zanotowano, że
powiedział: - "Ten
mit o Chrystusie dobrze się nam przysłużył". To nie ja wypowiedziałem te słowa. To wypowiedź
nieomylnego papieża. -
"Ten mit o Chrystusie dobrze się
nam przysłużył". ..........Z pewnością,
przyniósł on duże profity.
Papież jest nieomylny. OK
Osho - profesor religioznawstwa, drążący temat na dwa sposoby: mózgowo i...we wglądzie do kroniki Akashy ( oświecony jak Budda, Mahomet, Jezus.....) , mówi ( bo nic nie napisał, on tylko mówił. Książki wydali jego uczniowie ) :-------------------- Jeden papież był
uczciwy: Leon I w XVI wieku. Zanotowano, że
powiedział: - "Ten
mit o Chrystusie dobrze się nam przysłużył". To nie ja wypowiedziałem te słowa. To wypowiedź
nieomylnego papieża. -
"Ten mit o Chrystusie dobrze się
nam przysłużył". ..........Z pewnością,
przyniósł on duże profity.----------------( Spróbujcie teraz podważyć słowa papieża ).....Szach i Mat?
Wydarzenie na Ziemi - Dzień Trzech Czarownic
Ten dzień to wygaśnięcie aktualnej serii kontraktów terminowych. Trzeci piątek w trzecim miesiącu kwartału. Po tym wydarzeniu na Ziemi zaraz mamy Noc Kupały. Ciekawe, jak to będzie tej nocy na Łysej Górze?........Te Trzy Czarownice od kontraktów....przylecą tam na miotłach? Pamiętacie, jak pisałem przy temacie lewitacji, że kobieta - to baba, kobieta ćwicząca yogę, to baba yoga, stąd blisko do baba jaga. Osoba lewitująca, ma pod sobą zgromadzoną energię, która układa się w kształt miotły. Widzą to osoby, które mają dar widzenia aury. Widzieli to Kirlianowie i utrwalili na fotografiach. Zdjęcia kirlianowskie...pokazały coś, czego zwykły Kowalski nie widzi.......W tym roku Noc Kupały wypada z 20 na 21 czerwca. Tu kilka słów, jak było w tamtym roku w Stonehenge: - " Okres przesilenia letniego od zawsze był czasem świętym dla wszystkich Pogan i wyznawców Starych Religii. W tym roku nie mogło być inaczej i ponad 18.000 osób zjechało się wczoraj pod Stonehenge, aby wspólnie celebrować ten dzień". Baśnie i legendy....Przed tym dniem przypomnę naszą starą słowiańską baśn o Kwiecie Paproci.-----------------Zobaczcie, jak działa kościół. Na większości miejsc Mocy, gdzie nasi ojcowie odprawiali Misteria - pobudowano kościoły. Oparły się tylko miejsca na odludziu - w lasach. A Noc Kupały usiłowali przykryć nocą św. Jana. I jeden obrazek z archiwum, rysowany dla "Gazety Zachodniej".
NIEMIECKIE POJAZDY NA HOLZGAS
Mam swój prywatny świat, w którym nie ma miejsca na Facebook i Golden Line. Dostaję powiadomienia- nie odpowiadam, bo mnie tam nie ma. Niektóre powiadomienia są od znanych mi osób. Odpowiedziałbym, ale nie mam waszych adresów priv! Z wielką przyjemnością odpowiem na każdego maila do poczty Astronomii Finansowej. Znowu Anonimowy napisał: -"Przeczytałem wszystkie książki Osho".....I po co kłamać?. Tych książek jest 600. I ja nie przeczytam wszystkich, bo niektóre są dla mnie za trudne - za ciężkie. Już je odrzuciłem. To teraz sygnalizowany post o ciężarówce.....---------------------------------------------------------------Cieżarówka BUESSING .......Mój ojciec miał smykałkę do interesów,
potrafił zarobić w sposób niekonwencjonalny i ryzykowny. Ale pewnie zbyt dużo
przeszedł w czasie okupacji, dlatego po wojnie się rozpił. W domu spokojne
chwile mogłem na palcach policzyć. Przed powstaniem w Gettcie, ojciec jeździł
ciężarówką kupioną od Niemców. Papiery były na volksdeutscha. To była
ciężarówka na gaz drzewny – holzgas. Nie wiem, czy taka, jak na obrazku, ale
pewnie podobna. ( Na obrazku niemiecka ciężarówka Buessing z czasów drugiej wojny ).Ojciec mówił, że piec na niej był niewielki. Taka koza duża.
Ładował do niej rano 10 kg klocków dębowych. Gazeta, podpalić, poczekać ze 20
minut, poruszać rusztem i wio! Można było jeździć przez 6 godzin z szybkością
50 km/godz. Ładowność 2 tony. Po 6 godzinach znowu trzeba było napalić w
piecyku. Ten niemiecki wynalazek, koncerny samochodowe zamknęły po wojnie w
sejfie. Bo to byłoby za dobre, żeby jeździć na drewnie. Kto by benzynę wtedy
kupował? Tak samo z benzyną syntetyczną. Niemcy w czasie wojny, doszli do rewelacyjnej
sprawności w uzyskiwaniu benzyny z węgla. Potrzebowali niewiele ponad jeden
kilogram węgla, żeby uzyskać litr benzyny. Gierek w Polsce dał pieniądze na
badania i do 1970 r. nasi doszli do 4 kg węgla na litr benzyny.......Dlatego
niemiecki system Genesis powojenni władcy świata zatrzasnęli w sejfach.
Powojenni władcy świata......To nie politycy, politycy to marionetki, rządzi
kompleks przemysłowo – wojskowy. Wynalazki, które są korzystne dla przyrody i
człowieka są ukrywane. A wiedza? Można ukrywać wiedzę? Watykan –„W Watykanie znajduje się podziemna biblioteka, zawierająca tysiące tomów. Wszystkie pozostałe
egzemplarze tych dzieł zostały spalone. Oprócz papieża i kardynałów nikt nie ma tam prawa wstępu.
Są tam również uratowane zwoje z Biblioteki Aleksandryjskiej, choć oficjalna wersja mówi, że wszystko spłonęło”. Książki są cenne. Jest w nich mądrość
pokoleń. Niemcy palili książki. Nie wiem jakie palili. Biblioteki lóż
masońskich w całości przejmowało
Gestapo, a pochodzące z nich książki trafiły do Biblioteki Fachowej
Reichsfuerera SS, Heinricha Himmlera, jako „Zbiory Specjalne”.
wtorek, 12 czerwca 2012
Poziomki na fabryce części do V -1
Wątek osobisty: - Jedna z moich miłości.....Bunkry. Hitler. Wojna. Kompleks "Riese". Góry Sowie. Największy projekt wojenny już nie Europy, ale świata!!!!! Autor wczoraj, czyli w niedzielę ..............( każdy dzień traktuję jako niedzielę ) na czapie bunkra - fabryki części do V - 1. Góry Świętokrzyskie. Zdjęcie "z ręki". Pode mną żelbet. Filary 150 cm x 150 cm. Ze ścian wystają druty do mocowania siatki maskowniczej........Minęło 70 lat....zobaczcie jaka przyroda potężna! Fabryka śmierci - pachnące poziomki....Dualizm. Ale on tylko zaciemnia. Jest tylko jedna strona. Tylko życie. Ono zawsze się przebije. Poziomki wyrosły na tej górze betonu!!!!!. Nawiało piachu? Nie, kochani, Niemcy byli skrupulatni. To mistrzowie kamuflażu. Nawieżli ziemi. Posadzili sosenki, okryli siateczką maskowniczą, żeby tylko móc produkować swoje bombki ukochane! Te 70 lat spowodowało, że mało co zostało na czapie. Przez 70 lat wiały wiatry i padały deszcze. Nieraz lało jak z cebra. Ale coś zostało. I przyroda górą! Zasiała życie na fabryce śmierci. Ja tak to odbieram! Nie ma bombek. Są poziomki. Jedną widać. Bo resztę zjadłem. Nie miał kto zrobić zdjęcia. Fakt. Dużo mówię i piszę o wojnie Fascynacja? Może. Nie zastanawiam się. Szykuję posta o ciężarówce niemieckiej,( na drewno ) którą jeździł mój ojciec..... To wszystko sprowadza się do giełdy = jedź za indeksem. Albo Osho (tao) = płyń z rzeką życia - dotrzesz do oceanu.......bo jesteś tylko kroplą z niego. Szykuję posta i....żyję...chwilowo w samotności, bo moja partnerka ładuje akumulator.....A samotność - to Krynica! Nie bój się jej. Pij z niej. Odnajdziesz siebie. Odnajdziesz się tylko w samotności! Samotność jest zdrowa - osamotnienie to choroba. Osamotnienie to czekanie na.......królewicza z bajki? Masz w sobie Moc! Wszystko, co potrzebne do szczęścia masz w sobie! Kiedyś do tego dojdziesz......Szczęście jest w tobie a nie na zewnątrz. Nic, ani nikt Ciebie nie uszczęśliwi. Możesz to zrobić tylko ty sam! To dotknięcie czarodziejskiej pałeczki Harrego Pottera .- No dobrze, to było chyba pismo automatyczne - sięgnięcie do kroniki Akashy.
JAWNOGRZESZNICA
Z limeryków kontynentalnych
Jawnogrzesznica z wioski Kłaj
w swoim zawodzie była "naj".
Ale to zależało,
czy jej się chciało, czy nie chciało -
taki już miała obyczaj.
NAWRACANIE INNYCH - OSHO w Ameryce.
Chrześcijanie zabili więcej
ludzi w świecie, niż jakakolwiek inna religia. Na drugim
miejscu są muzułmanie, ale to chrześcijanie tu przodują i to z dobrze znanych powodów. Zabijali
ludzi, aby zmusić ich do
stania się chrześcijanami. Oczywiście, jeśli staje się
przed wyborem pomiędzy śmiercią, a chrześcijaństwem, to każda krucha ludzka istota wybierze raczej
chrześcijaństwo, aniżeli śmierć. Pojawił się wiec
strach: "Zostanę zabity. Jedyną
alternatywą jest zostanie chrześcijaninem".
Nie tylko chrześcijanie tak mówią... Nawet Jezus powiedział: "Każdy,
kto idzie do Raju Boga, idzie tam poprzez mnie, nie ma innej drogi. Ja jestem
drogą. Sprowadź ludzi na tę
drogę, nawet jeśli miałbyś
ich do tego zmusić". Przyświecały mu dobre intencje. Trzeba to rozumieć.
Bardzo trafne jest stare przysłowie, które mówi: "Droga
do piekła jest wybrukowana dobrymi
nadziejami".
Krucjaty chrześcijan przeciw
poganom prowadzono z dobrymi intencjami. Chcieli, aby wszyscy poszli do raju. A
ponieważ się opierali, musieli zostać zabici. Będą
stanowić przykład dla innych pogan: "Jeśli
nie chcesz zostać zabity, zostań
chrześcijaninem!"
Dżinizm
i buddyzm są najbardziej
cywilizowanymi religiami świata.
Nie zabiły nikogo, nawet
jednej osoby, aby ją nawrócić. A kościół
chrześcijański nazywa siebie kościołem
wojującym. Wojsko i kościół?
Z pewnością chrześcijanie zabili więcej
ludzi, niż jakakolwiek inna
religia. To jest kościół wojujący. Utrzymywał
wielkie armie, które wysyłał do nawracania pogan. Poganie byli
wspaniałymi ludźmi, o wiele wspanialszymi od
jakiegokolwiek chrześcijanina.
Byli czcicielami natury. Kochali drzewa, rzeki, góry, gwiazdy, słońce,
księżyc... to był ich świat. Nie było
w nim Boga, nieba ani piekła.
Samo życie było rajem. To, co powiedział Budda, mówili również poganie. Ale chrześcijanie zabijali lub nawracali ich,
traktowali ich jak podludzi, zabijali ich jak zwierzęta, tak jakby nie zaliczali się do ludzkiej rasy.
W Ameryce zdarzyło się to na ogromną
skalę. Do Ameryki pojechali
wypędzeni z Anglii kryminaliści. Założyli dwa
pierwsze stany i zaczęli
zabijać czerwonoskórych
Indian, pierwotnych mieszkańców
Ameryki. Ci, którzy przeżyli,
zostali zmuszani do pójścia
w głębokie lasy. Nazwano je
rezerwatami, ale jest to tylko inne słowo.
Są to obozy koncentracyjne,
istniejące od tak dawna, że nawet Hitler nie był tego świadomy.
--------------------------------------Po
przybycia do Ameryki powiedziałem
do szefa służb imigracyjnych: - "Co
myślisz o sobie? Ty jesteś cudzoziemcem i ja jestem
cudzoziemcem. Jesteś trochę starszym cudzoziemcem,
przybyłeś tu trzysta lat temu, ja jestem nowy, ale
nie myśl, że ten kraj należy
do ciebie. Kim jesteś, żeby to oceniać?
Przybyłeś
do tego kraju bez wizy i pozwolenia, wkroczyłeś
tu jako najeźdźca. Ja przyjechałem
z wizą jako turysta. Jeśli jest w tobie choć
trochę uczciwości, o której chrześcijanie
tyle gadają, powinieneś
natychmiast opuścić ten kraj! To nie jest
twoja ziemia, twoje ręce są splamione krwią.
Oszukujecie
cały świat i samych siebie! Na czyjejś
ziemi ogłosiliście Konstytucję,
wy, którzy mówicie o wolności? Mówicie o wolności
słowa i o szacunku dla jednostki, a co zrobiliście
z tubylcami? To jest wasz szacunek? Wbrew swojej Konstytucji uważacie
tych ludzi za niewolników i okupujecie ten kraj. I chcecie, abym to was prosił
o pozwolenie pozostania tutaj? Cudzoziemcy mają o to prosić
cudzoziemców?
Kupiłem
tu ziemię, a wy nie! Za Nowy Jork zapłaciliście
90 dolarów; my zapłaciliśmy 6 milionów dolarów za
Rajneeshpuram i zainwestowaliśmy w komunę
300 milionów dolarów. Nie najechaliśmy nikogo. Komuna rozkwitła,
wstrząsnęła całą Ameryką.
Najbardziej wstrząśnięci byli chrześcijanie,
którzy sądzili, że są
cywilizowani. Wspólnotę zniszczył fundamentalistyczny chrześcijanin
Ronald Reagan, działając pod wpływem
presji swego kościoła: "Ona jest
niebezpieczna, ponieważ odciąga młodych
ludzi od chrześcijańskiej owczarni".
Jeśli
odciągasz młodych ludzi od hinduskiej, muzułmańskiej
czy buddyjskiej owczarni, jest to absolutnie w porządku... Osobiście nikogo nie nawracam na żadną
religię. Tutaj przychodzą tylko bardzo inteligentni ludzie, z własnej woli i mogą sobie odejść stąd
w każdej chwili. Nie jest to
religia, tylko karawana poszukiwaczy prawdy. Nikogo się nie nawraca, każdy z własnej woli może
dołączyć do karawany, do komuny. Jego wolność pozostaje nietknięta, a indywidualność będzie
poszanowana. ( Osho )----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------Karawana Poszukiwaczy Prawdy.....ładnie powiedziane.....
Subskrybuj:
Posty (Atom)