Ojciec medycyny holistycznej
Edgar jako siedmioletni chłopiec zaczął naukę w czteroletniej szkółce
przykościelnej prowadzonej, w której jedynym nauczycielem był pastor. Ponieważ chłopiec
bardzo interesował się biblią, jeden z wujków sprezentował Edgarowi Pismo.
Edgar pasjami lubił chodzić z biblią nad miejscowy strumień, i tam leżąc na
trawie, czytał i czytał. Wszystko
przeczytał kila razy „
od deski, do deski”. Gorzej było z
nauką w szkole, do której nie przykładał się. W końcu doszło do tego, że pastor
poskarżył się ojcu Edgara na lekceważenie obowiązkowej nauki przez ucznia.
Ojciec zbił syna pasem i zapowiedział, że będzie to powtarzał, jeśli
postępowanie syna wobec nauki w szkole się nie zmieni. Rozżalony Edgar zabrał
swoją ulubioną biblię i poszedł z nią nad strumień. Tam, na łące, miał
widzenie. Pokazał mu się anioł, i powiedział, żeby się nie martwił, bo od tej
pory nie będzie potrzebował się uczyć w sposób konwencjonalny, wystarczy, że
książkę, którą każą mu przeczytać, lub sam będzie nią zaciekawiony – włoży
sobie pod głowę, pod poduszkę, i uśnie na niej. Po przebudzeniu będzie znał jej
treść.
Mądrość sufich
KSIĄŻKA - Książka służy do czerpania
z niej wiedzy….ale można jej też użyć jako poduszki. (Dżalaluddin Rumi)
Po powrocie do domu, Edgar tak zrobił. Książkę poleconą do nauki przez
pastora podłożył pod poduszkę, położył się i usnął. Ojciec to zobaczył, obudził
wieczorem syna
i chciał go zbić, za to,
że się znowu nie uczy. Edgar podał ojcu książkę i poprosił, żeby ten zadał mu
jakieś pytanie z książki. Ojciec zapytał o coś – padła prawidłowa odpowiedź.
Tak samo na następne pytanie z innego miejsca książki. I wtedy Edgar powiedział
o swoim spotkaniu z aniołem i dodał: - „
A teraz, ojcze nie zadawaj mi pytania, tylko
otwórz książkę na dowolnej stronie. I podaj tylko numer strony”.
Oniemniały ojciec tak zrobił. Otworzył losowo książkę i podał numer
strony….Edgar zaczął mówić, a ojciec zobaczył, że jego syn czyta z książki,
której nie widzi, bo siedzi daleko na krześle, i czyta słowo w słowo nie
opuszczając żadnego wyrazu, aż do końca strony. Po tym niesamowitym zdarzeniu,
ojciec Edgara już go nigdy więcej nie uderzył……
W wieku 20 lat Edgar nagle utracił
głos. Lekarze bezskutecznie starali się mu pomóc, aż wreszcie jego przyjaciel,
początkujący lekarz Al Layne wprowadził Cayce'a w
seans hipnotyczny.
Cayce podczas hipnozy sam znalazł receptę na swoje dolegliwości i odzyskał
całkowicie mowę. Po namowach doktora Weseleye'a H. Ketchupowa, Edgar zaczął
regularnie poddawać się głębokiej hipnozie, w którą wprowadzał się sam, i w czasie
której opisywał bezbłędnie stan pacjenta, stawiał diagnozę i podawał, jak można
pomóc danemu pacjentowi. Te seanse były „
nieziemskie”. Cayce’emu podawano nazwisko
i adres pacjenta, i Edgar zaczynał mówić bardzo nieswoim głosem, często w
obcych językach: - „
Tak, widzimy to ciało”…..
Po czym żeglował wewnątrz
ciała pacjenta, jakby zamienił się w maleńką boską sondę. Lokalizował chore
części organizmu, i co najważniejsze traktował człowieka jako całość, czego nie
nauczyła się jeszcze współczesna medycyna. Ciało i umysł (dusza) jako jedność.
Podawał też niejednokrotnie przyczyny zachorowania. Od tej metody zaczął być
nazywany
Śpiącym Prorokiem.
Pacjenci byli dla niego anonimowi, podawano mu, tak, jak napisałem, jedynie
nazwisko i aktualne miejsce przebywania danej osoby. Wkrótce zaczął wydawać
tzw.
live-readings, w których były opisane
fachowym językiem różne dolegliwości i sposoby, jak sobie z tymi chorobami
poradzić. Pisałem, że tych diagnoz było 12 tysięcy, bo wikipedia podaje też
łączną liczbę
readings - około 30
tys.
Czytałem
readingi Edgara dotyczące
rekomendacji giełdowych, jakie papiery kupować i kiedy kupować. A potem podał kiedy
sprzedawać wszystko ( tuż przed szczytem w 1929 roku).
Napisano, że Edgar Cayce nie był wykształconym człowiekiem. Taka informacja,
czy ktoś jest utytułowany, obwieszony medalami jest bardzo istotna dla ludzi
nierozumiejących. Rozumiejący wie, że zasłanianie się fakultetami, wymienianie
swoich osiągnięć, to czyste ego. Spotkałem na mojej drodze wielu wielkich
ludzi: Ojca Czesława Klimuszko – to skromny człowiek-Nikt. Spotkałem pastucha
bosego nad Bugo-Narwią, pisałem o nim, jak mi zadał pytanie: -
„Panie,
pan te ryby łowi z głodu, czy z głupoty”?
I coś się stało we mnie, coś mnie walnęło w środku tak, że nie jestem
wędkarzem od trzydziestu lat. Ten pastuch to był także człowiek-Nikt. Ci dwaj
to byli mistrzowie. W następnych latach wiedziałem już, jak szukać mistrza. Każdy
na naszej drodze jest nauczycielem, a od czasu do czasu spotykamy mistrza.
Mistrz mówi językiem prostym, od serca mówi. Nie wypowiadaj się o czymś, o czym
nie masz pojęcia, nie oceniaj, nie przyklejaj etykiet. Nie przyklejaj
pochopnie, a najlepiej w ogóle nie przyklejaj. Tylko obserwuj….
Przecież Cayce wchodził do Kroniki Akaszy, to był channeling, więc tu wiedza
osobista, czy wykształcenie nie ma nic do rzeczy, nie liczy się. Analizowano
wypowiedzi Edgara z tych readingów, to było słownictwo sław lekarskich z
najwyższej półki, słownictwo specjalistyczne podawane z innego wymiaru. Lecz
często były to słowa proste, tak, jak i lekarstwa były najprostsze na świecie.
Bo słownictwem wyszukanym, wielką wyuczoną wiedzą, to może zaimponować tylko
larwa larwie. Leczenie ma być skuteczne i proste. No tak, tylko takie zasady
mają się nijak wobec nauk wielu „
specjalistów” w tym również lekarzy,
którzy wyznają zasadę, że „
kasa jest z leczenia, a nie z wyleczenia”.
Tu zacytuję
Wisławę Szymborską : - „
By oszczędzić krowie mleka – dój bliskiego
ci człowieka”.
Dziwiono się wielokrotnie, jak taki najprostszy lek, stosowany w tak prosty
sposób, może uleczyć. A przecież nasza wiedza o życiu jest znikoma, jesteśmy
dopiero na początku drogi.
Kariera jasnowidza
Edgar Cayce był także
wizjonerem. Wiele zagadnień, które poruszył, do dziś
jest wyzwaniem dla „
naukowców”.
Przepowiadał takie wydarzenia, jak
topnienie lodowców,
zmiany
klimatyczne, trzęsienia ziemi, przechylenie się
osi kuli
ziemskiej i przesunięcie się
biegunów, jak również wydarzenia polityczne -
dotyczące np.
Rosji
w latach 1958–98 albo zburzenia
Nowego Jorku. Większość przepowiedni była fantastycznie
jasna, tak samo, jak wizji dotyczących przeszłości. Od wzmianki o
reinkarnacji
wziął się szereg szczegółowych opowiadań Cayce'a o dawnych
cywilizacjach,
takich jak
Og,
Lemuria,
Atlantyda czy
antyczny
Egipt. Sięgał
wstecz na pięćdziesiąt tysięcy lat. Wspominał m.in. o wielkich migracjach ludzi
w rejony
Pirenejów
( miał na myśli dzisiejszych
Basków, mieszkających między
Francją a
Hiszpanią i
znacznie odróżniających się kulturowo i językowo od swoich sąsiadów, a także
ludy posługujące się językami ugro- fińskimi), mówił dużo o
imperium Majów i Inków i ludach tworzących
cywilizację egipską. Wiele wizji, o których mówił podczas swoich seansów
hipnotycznych, została potwierdzona przez współczesnych naukowców, jak np. to,
że
Nil miał płynąć w
kierunku zachodnim i wpadać do
Atlantyku.
W 1987 po zrobieniu zdjęć za pomocą
promu kosmicznego stwierdzono, że koryto Nilu
przebiegało w poprzek kontynentu
afrykańskiego.
Edgar Cayce
był fenomenem o wyjątkowych zdolnościach. Wprowadzając się w szczególnego
rodzaju trans, mógł odczytywać historię człowieka i dziejów ludzkości z Kroniki
Akaszy, pola morfogenetycznego, w którym zawarta jest cała wiedza przeszła i
przyszła. Podkreślał jednak co pewien czas konieczność prawidłowego -
pozytywnego nastawienia do świata. I jak decydujące znaczenie ma Tu i Teraz.
Te nadzwyczajne zdolności Caycego zostały szczegółowo sprawdzone w ciągu 20
lat diagnozowania i leczenia osób oddalonych nawet o kilka tysięcy kilometrów przez
robienie
(readings). Jako pierwszy leczył całego człowieka tj. ciało, umysł
i ducha, a nie tylko samo ciało, przez co został nazwany Ojcem medycyny
holistycznej. W oparciu o treść tych
readingów
opracowano wiele znakomitych leków.
Holistyczne podejście do człowieka
„W lepszym świecie każdy człowiek, który zajmuje się leczeniem
ciała, będzie medytował – przebywał w swoim wnętrzu. Kiedy cierpi ciało, to na
pewno coś się za tym kryje, bo wszystko jest ze sobą splecione. Nikt więc nie
powinien być leczony jedynie przez wpływ na ciało, trzeba zająć się całością.
Ale by móc zajrzeć do „całości” pacjenta, musisz najpierw
umieć zajrzeć do własnej.
Każdy lekarz
powinien uprawiać medytację, inaczej nie będzie prawdziwym lekarzem. Może mieć
stopnie naukowe, może mieć prawo wykonywania zawodu, ale dla mnie (Edgara Cayce)
- będzie szarlatanem, bo nie zna całości człowieka, więc leczy symptomy.
U kogoś
występują pewne objawy – migrena lub ból głowy – które można usunąć, ale lekarz
nie zagląda głębiej, aby dowiedzieć się, dlaczego ta osoba ma w ogóle migrenę.
Może ma zbyt wiele problemów, zamartwia się, ma depresję. Może skurczyła się w
sobie tak mocno, że to aż boli. Może za dużo myśli i nie pozwala swojemu
umysłowi odpocząć.
Doktor leczy
więc symptomy, nakazuje im zniknąć za pomocą trucizn i medykamentów. Ale ból
pojawia się w innym miejscu, bo jego źródło nie zostało nawet dotknięte…..
Powinno się leczyć osobę, a nie symptomy.
Osoba to integralna całość. Czasem zdarza się, że choroba objawia się w stopie,
a jej przyczyna znajduje się w głowie. Bo człowiek jest całością……absolutnie
połączoną. I nie tylko poszczególne części ciała są połączone, ale samo ciało
połączone jest z umysłem, a dalej umysł i ciało – psyche i soma –
połączone są z transcedentalną duszą”.
Szczęśliwym
zbiegiem okoliczności po dwudziestu latach bezbłędnego leczenia odkryto
możliwość robienia readingów o życiu i dzięki temu dowiedzieliśmy się dużo o
pochodzeniu człowieka i dawnych cywilizacjach. ( Wojny sprzed 52 tysięcy lat na
Lemurii i Atlantydzie…..Poderwały się samoloty z pociskami nuklearnymi, w
każdym leci trzystu żołnierzy. W samolotach cisza, żołnierze pożegnali się już
z rodzinami…..)
Zasługi Edgara Caycego są nieocenione. Różne dziedziny nauki, a w
szczególności medycyny, historii dziejów ludzkości, historii Ziemi czerpią z
jego readingów, jak z najczystszego źródła wiedzy. Bo tym źródłem jest w końcu Pole
Akaszy.
Jednak najprostszym sposobem oceny
jakości życia jest stwierdzenie, w jakim człowiek jest nastroju. Czyli jeszcze
lepsze od badania własnego życia jest zbadanie jakości własnych powiązań z
innymi ludźmi. Cayce nieustannie podkreślał wagę "
owoców ducha"
wpływających na poprawę jakości życia. Cierpliwość, dobroć, chęć niesienia
pomocy, wyrozumiałość nie były zdaniem Cayce'a oznakami słabego kobiecego
charakteru. Cechują one kogoś, kto odnalazł siebie oraz swego Stwórcę i nie
przerzuca własnych obaw na innych ludzi.
Rozwój duchowy.
jeszcze raz o duszy i jej rozwoju
Według przeglądów Cayce'a nikt nie może, ani nie powinien, przewidywać kolei
swojego życia. W życiu jest zbyt wiele niewiadomych, aby mogła je objąć
świadomość. Są nimi pobudki, uzdolnienia i problemy pochodzące z poprzednich
wcieleń, są prądy społecznych, politycznych i religijnych przemian, wymagające
od człowieka nieprzewidywalnych reakcji. Niewiadomymi są dusze, które w wyniku
dokonania pewnych wyborów mogą przyjść na świat jako czyjeś dzieci lub wnuki
(dusze, czyli my sami, wybierają same czas i miejsce, w którym przybiorą
ziemskie ciało). Niewiadomą jest także iskra boża zamknięta w każdym obcym
człowieku, którą należy odnaleźć i rozniecić w niej płomień. Istnieją też duchy
gromadzące się wokół sumiennie pracujących ludzi dobrej woli. Niektóre z nich
chcą się uczyć, inne pragną udzielać pomocy.
Cayce twierdził, że dusze nie są oceniane według niezmienionych standardów.
Ocenia się ich wierność własnym ideałom. Ocenie poddane zostają nie tyle ich
upadki, co raczej wola powstania i podjęcia kolejnej próby.
Edgar mawiał często, że lepiej jeśli człowiek próbuje zmieniać swoje życie,
nawet jeśli robi to źle i nieudolnie, niż gdyby miał nic nie robić, i po prostu
unosić się z prądem. Gdy ktoś zmienia swoje życie, nawet jeśli jego wizja jest
błędna, wykorzystane zostają pomocne siły pochodzące z jego wnętrza i z
zewnątrz, prowadzące do rozwoju człowieka.
Nie trzeba przewidywać, wymyślać swojego życia. Wystarczy tylko wykorzystać to,
co znajduje się w zasięgu ręki, a reszta ułoży się sama. Istnieją bowiem dwie
pomocne siły kierujące rozwojem i życiem człowieka.
Jedną z tych sił jest własna, pierwotna iskra twórczej energii danego
człowieka, istniejąca w nim od momentu stworzenia, zawierająca potencjał
miłości i mocy twórczej równie wielkiej jak u samego Stwórcy. Druga siła
znajduje się poza granicami wszechświata, jest duchem pomocy, nieskończonej
twórczości, dobroci i mądrości. Jej wzorem dla Cayce'a był Chrystus, ponieważ
jego dusza w pełni objawiła te cechy. Owa druga siła, jeśli jej się na to
pozwoli, będzie szukała podobnej mocy wewnątrz człowieka i spotęguje w nim
wszystko co dobre i najlepsze.
Żyjąc w zgodzie z Nienazwanym (Bogiem), przywołujemy wielką moc, która
powoduje, iż objawia się boskość zawarta w naszym wnętrzu. Dzieje się tak po
to, by ludzie, nasi bracia, dowiedzieli się, iż Bóg istnieje, i że nagradza
tych, którzy Go pilnie szukają. Żadne zasługi nie pomogą człowiekowi zyskać
pomocy Boga. Nie jest ona nabytym darem ani czymś, co zastępuje miejsce
osobowości człowieka. Jest naturalnym wynikiem miłości, jaką Ojciec żywi do
swoich tworów, do cząstki siebie samego, zawartej w ich duszach, do tej cząstki
człowieka, która kiedyś połączy się znowu z Bogiem.
Każdy tworzy swój wizerunek Boga, nadaje Mu imię lub nie. Może nie znać źródła
Jedynej Siły, lecz mimo to stara się nadać kształt temu, co jest Najwyższą Mocą
wszechświata. Nikt natomiast nie może oceniać ani potępiać wyników starań swoich
bliźnich.
Każdy człowiek powinien walczyć ze swoim złem, z pokusami, które mogą przynieść
szkodę jemu i innym ludziom. Cayce twierdził, że nietrudno je znaleźć. Trzy
rzeczy nie pozwalają człowiekowi w ziemskim życiu wyobrazić sobie duchowych
fenomenów zachodzących w fizycznym świecie. Są to duma, słabość ciała i żądza
władzy. Wszystkie one wzbudzają w ludziach strach i wątpliwości sprawiając, że
tracą właściwą perspektywę.
Strach i egoizm są tym, co człowiek nazywa piekłem, gdyż to one pierwsze
oddzielają ludzi od Boga.
Zdaniem Cayce'a jedną z odpowiedzi na zew namiętności jest radość i zabawa.
Człowiek powinien poświęcać więcej czasu relaksowi ……
( Zbyszek - wybrać się na koncert Maleńczuka, wyruszyć w podróż do Domu na
Górze, albo w Bieszczady z plecakiem na przykład, porozmawiać z przyjaciółmi,
poczytać, pograć w piłkę, pooglądać komiksy, pojeździć na rowerze, potrzymać
coś miłego w dłoni - jednym słowem zająć się tym, o czym wie z doświadczenia,
że najlepiej mu robi).
Ludzie nie muszą jednak wybierać między ascezą a luksusem. Edgar uważał bowiem,
że w bogactwie i w wysokiej pozycji społecznej nie ma niczego złego, o ile nie
są one ostatecznym celem życia.
Cayce twierdził także, że dobrze jest zwracać uwagę na sny i na nastrój po
przebudzeniu. Według niego uczynki danego człowieka z poprzedniego dnia czy też
z bieżącego okresu są co noc porównywane we śnie z jego najgłębszymi ideałami.
Tak więc ktoś, kto budzi się niespokojny i w złym humorze, powinien przyjrzeć
się swojemu życiu na równi ze snami. Ktoś, kto budzi się spokojny i pogodny,
może być pewien, że przypomni sobie sny, nie będą one sygnalizowały jakiegoś
poważnego, wewnętrznego konfliktu.
Edgar uważał, że niebezpieczne jest nie przypominanie sobie snów i
niewykorzystywanie ich treści. Zaniechanie tych działań może bowiem sprawić, że
psychika da o sobie znać poprzez kryzys, chorobę, rozpad małżeństwa, utratę
pracy, depresję, alienację. Nie można bowiem oczekiwać, że przez całe życie
będziemy po prostu unosić się z prądem. Jeśli ludzie nie rozszyfrują za pomocą
snów zagadki własnej tożsamości i kierunku, w którym zmierza ich życie, ich
dusze mogą postawić ich w obliczu kryzysowej sytuacji wymagającej, by doszli ze
sobą do ładu.
I to już koniec. Mam nadzieję, że przeczytana "
esencja" z porad
Edgara, zachęci Was do zwrócenia uwagi na sny i pomoże w ich zrozumieniu.
Niektórzy ludzie twierdzą, że nie miewają snów albo, że odwiedzają ich one
sporadycznie. Myślę, że najprostszym sposobem jest chęć i pragnienie aby
przypomnieć je sobie. W tym momencie ktoś może powiedzieć - no przecież ja cały
czas chcę i dalej nie pamiętam moich snów. Moją radą na to jest jak ja to
nazywam "
efekt rozrusznika".
Trzeba świadomie przezwyciężyć własny opór i postawić pierwsze kroki w jakiejś
dziedzinie życia, a wtedy wydarzenia potoczą się lawinowo. Bo czasami mimo, że
wydaje nam się, że czegoś pragniemy, to są to tylko malutkie chęci, które nie
przyniosą żadnych efektów póki podświadomość nie odbierze sygnałów, że naprawdę
tego chcemy.
Tak więc, jak powiedział Edgar - Działaj! A będą efekty.
(Lambar i Zbyszek)