Bieszczadzki biwak lipcowy 2023. Dzień pierwszy, część 10, godzina 14.00.
Zdarzenie na wzgórzu 60.
Turcja, rok 1915,
tragiczna kampania pod Gallipoli. Wielu naocznych świadków opisuje
przypadek zniknięcia całego kilkusetosobowego brytyjskiego pułku Norfolk.
Anglia domagała się
uwolnienia tych żołnierzy zaraz po kapitulacji Turcji w 1918 roku.
Jednak tego żądania pobite państwo osmańskie nie mogło spełnić, ponieważ żaden
oddział turecki nie miał styczności z pułkiem Norfolk.
Trzech saperów, należących do nowozelandzkiej kompanii polowej nr 1, we
wspólnym raporcie, opisało zdarzenie z okolicy wzgórza 60, Sulva Bay:
„Znajdowaliśmy się na posterunku obserwacyjnym około stu metrów powyżej
wzgórza 60. Dzień z początku był jasny. W zasięgu wzroku nie było żadnych
chmur, z wyjątkiem sześciu obłoków, które wisiały nad wzgórzem 60 i miały
wszystkie dokładnie taki sam kształt, przypominający bochenek chleba. Mimo
silnego południowego wiatru obłoki te nie zmieniały swojej formy, ani nie
odpływały.
Bezpośrednio pod tą grupą obłoków, znajdował się jeszcze jeden obłok,
również nieruchomy, tego samego kształtu co pozostałe, ale sięgający do samej
ziemi. Był on całkowicie nieprzejrzysty i robił wrażenie czegoś tak ścisłego
jak ciało stałe. Z naszego punktu obserwacyjnego mogliśmy dobrze widzieć zarysy
tego obłoku, który znajdował się w odległości około trzystu metrów od strefy
walk na terenie zajętym przez Anglików. Teren obejmował łożysko
wyschniętej rzeki.
Potem widzieliśmy, jak pułk Norfolk
maszeruje po drodze pod górę, na wzgórze 60, najwyraźniej w celu wzmocnienia
obsady wzgórza.
Kiedy żołnierze doszli do dziwnego obłoku, bez
wahania weszli prosto w niego, ale nikt z niego nie wyszedł. Gdy ostatni żołnierz
z ostatniego szeregu zniknął w obłoku, ten oderwał się od ziemi i powoli uniósł
do góry, aż zrównał się z pozostałymi dziwnymi obłokami, opisanymi na początku
tego raportu. Przez cały ten czas grupa sześciu obłoków nie ruszała się z
miejsca, za to kiedy zrównał się z nimi ten pojedynczy obłok unoszący się od
poziomu gruntu, wtedy wszystkie zaczęły zgodnie odpływać na północ w kierunku Turcji.
Trwało to godzinę zanim znikły z pola widzenia.
Wszystko to obserwowało jeszcze 22 żołnierzy trzeciego pododdziału kompanii polowej nr 1
nowozelandzkiego korpusu ekspedycyjnego (NZE) z rowów strzeleckich na placówce „Rododendron”,
około 2, 5 kilometra na południowy zachód od wzgórza 60”.
Opisane zdarzenie, pewnie niezbyt ważne w tej strasznej wojnie, było
jednak tak niezwykłe, że stało się przedmiotem wielu dociekań, które nic nie
wniosły do wyjaśnienia sprawy.
Fakt zniknięcia w obłoku całego oddziału Norfolk
jest niepodważalny.
Jak
wynika z zeznań licznych świadków opisujących zdarzenia bardziej współczesne,
znikanie w tworach przypominających obłok, chmurę, czy gęstą mgłę powstającą
znikąd, nie jest wcale rzadkim zjawiskiem.
Zagadką pozostaje także zadziwiająca
niewrażliwość tych tajemniczych chmur-oparów na wiejący wiatr.
I zaprawdę powiadam Wam – po tej opowieści
obejrzałem się za siebie, czy nie nadpływa w moim kierunku jakiś podejrzany
obłok.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz