Czyli
wyzwolenie z poczucia winy.
Nie
ma człowieka, który nie miałby na koncie jakiegoś przewinienia
wobec siebie lub innych.
Jesteś
winny.
Przyjmij
to do wiadomości i pozwól temu odejść. Możesz powiedzieć: -
jestem małym grzesznikiem, ale słyszałem, że Bóg takich lubi.
Pozwól
odejść poczuciu winy, bo nie masz obowiązku cierpieć.
Tu
należy uzmysłowić sobie, jak wielką krzywdę wyrządziło
ludziom chrześcijaństwo gloryfikowanym kultem cierpienia.
Anna
Connolly, w książce „Toksyczni
święci” pisze: - Czy
czytaliście może wyznania św. Faustyny,
lub Tomasza a Kempis?
Ja spróbowałam. Z trudem zdołałam przez nie przebrnąć, bo
okazały się one tak przygnębiające i przerażające.
Pragnienie
bólu, cierpienia, poniżania się, upokarzania wyrażane na każdej
prawie stronie ich dzieł jest tak perwersyjne i neurotyczne, że
odrzuca mnie od ich lektury. Przesłanie chrześcijańskich
świętych, z wierzchu gładkie i piękne, gdy mu się dokładniej
przyjrzeć ukazuje swoją ciemną stronę.
Pod lukrowaną maską
przykrywającą prawdziwe twarze świętych kłębią się myśli i
przeżycia całkiem mroczne i odpychające.....
Jak
to możliwe, że Kościół każe ludziom wierzyć, że ich
cierpienie łączone z cierpieniem Chrystusa ma właściwości
zbawcze, czyli jest czymś dobrym, czymś, czego pragnie Bóg?
Anna
Connolly pisze na blogu
teologicznym „Kleofas”,
założonym przez teologa Roberta Rynkowskiego,
który uważa, że każdy może być teologiem.
Na
świecie jest wystarczająco dużo cierpienia, nie dodawaj jeszcze
swojego, nikt normalny na tym nie skorzysta.
Chorobliwym
jest pławienie się we wstydzie i samobiczowaniu.
Możliwe,
że poczucie winy jest zamaskowanym strachem przed konsekwencjami.
Twoja nieświadomość uważa, że jest to forma jakiegoś
zadośćuczynienia, tak byś nie został ukarany.
To
nonsens.
Przez
takie myślenie osłabiasz się, twoja śledziona nie pracuje
prawidłowo, masz nie tylko trudności w strawieniu obiadu, lecz
także z przetrawieniem tego, kim jesteś – masz kłopot ze sobą,
z akceptacją siebie.
Gdy
w tym stanie znajduje się osoba z zaburzoną osobowością, na
przykład psychopata, jego gniew będzie zwrócony na zewnątrz. To
właśnie dlatego brutalni przestępcy zwykle czują przymus
powtarzania swoich zbrodni.
Rozumny
człowiek, poradzi sobie jednak z poczuciem winy i wtedy poczuje się
tak wolny od win, że przyjdzie mu do głowy pomysł, aby zwrócić
się do Watykanu z wnioskiem o kanonizację.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz