Rzecz
dotyczy wszelkich kultów.
Otóż
czczony przedmiot ma tylko taką moc, jaką wierni weń przelali poprzez
koncentrację swoich pobożnych myśli.
Stara
matka pewnego handlarza, który co roku odwiedzał Indie, poprosiła go pewnego
dnia, żeby przywiózł jej relikwię z ziemi świętej. Indie, kolebka buddyzmu, są
ziemią świętą dla Tybetańczyków.
Handlarz obiecał spełnić prośbę matki, ale zajęty swoimi sprawami, zapomniał.
Stara Tybetanka
była zasmucona i w roku następnym, kiedy karawana syna znów ruszała do Indii,
kazała mu jeszcze raz obiecać, że przywiezie jej relikwię.
On ponownie obiecał, ale potem
zapomniał.
To
samo zdarzyło się w kolejnym roku, jednak handlarz przypomniał sobie o
obietnicy, zanim jeszcze dotarł do domu.
Kiedy zastanawiał się, co by tu można
było zrobić, jego oczy dostrzegły leżącą na poboczu drogi psią szczękę.
Przyszła mu do głowy pewna myśl. Wyjął jeden ząb z wysuszonej szczęki, oczyścił
z kurzu i zawinął w kawałek jedwabiu.
W
domu wręczył prezent matce, mówiąc, że jest to bardzo cenna relikwia, ząb
wielkiego Siariputry (Jednego z uczniów Buddy).
Rozradowana i pełna czci kobieta
umieściła ząb w relikwiarzu i postawiła na ołtarzyku. Codziennie oddawała mu
cześć, zapalała lampki i paliła kadzidło. Inni pobożni ludzie dołączyli do niej
i po jakimś czasie psi ząb, zamieniony w świętą relikwię, zaczął emanować
światłem.
Z tej historii zrodziło się tybetańskie
przysłowie:
PS.
Dokładnie na tej samej zasadzie działa placebo.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz