W dawnej Rosji przyszedł taki
dzień, gdy car ciężko zachorował. Nieszczęsny człowiek! W niczym już nie
znajdował upodobania. Życie wydawało mu się puste i daremne. Wszyscy lekarze z
całego imperium przewinęli się u wezgłowia jego łoża, lecz żaden z nich nie
zdołał uleczyć melancholii cara… Tak było do dnia, w którym pewien wielki
mędrzec znalazł w końcu lekarstwo.
- Car może zostać uleczony –
stwierdził. – Wystarczy znaleźć człowieka doskonale szczęśliwego, zdjąć z niego
koszulę i poprosić cara, aby ją nałożył. Wtedy nasz władca odzyska zdrowie!Natychmiast rozesłano posłańców po całym imperium w poszukiwaniu człowieka doskonale szczęśliwego. Lecz, niestety, okazało się wkrótce, że znalezienie człowieka zadowolonego ze wszystkiego graniczy z niemożnością. Ten, który był bogaty, był chory. Ten, kto cieszył się dobrym zdrowiem, uskarżał się na swoją biedę albo na żonę czy dzieci. Wszyscy – bez wyjątku – mieli coś do zarzucenia.
A jednak pewnego dnia,
przejeżdżając obok nędznej chaty, syn cara usłyszał dochodzący z niej głos i te
słowa: „O, jakie szczęście! Dobrze dziś
pracowałem! Dobrze zjadłem! Mogę teraz pójść spać. Czegoż więcej żądać od
życia?”.
Carewicza ogarnęła
wielka radość. Znalazł w końcu to, czego szukał.
Przywołał swą służbę i
nakazał, by natychmiast weszli do chaty tego człowieka, kupili lub wykradli jego koszulę i
zawieźli ją carowi.
Słudzy pośpiesznie
otoczyli chatę, by zdobyć koszulę szczęśliwego człowieka. Ten jednak był biedny
do tego stopnia, że na koszulę nie było go stać, w związku z tym po prostu jej nie miał.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz