piątek, 30 listopada 2012

Daty z abonamentu na Wig 20

W abonamencie na Wig 20 podana była data 23 listopada, a po niej 30 listopada
Jutro sobota.....

A więc
  ..... kawał jakiś....


Geniusze

Płyną plemniki jajowodem. Cały peleton. Na końcu jeden słabiutki taki. Nie nadąża. Jest na przegranej pozycji. Ale od czego narzędzie, pod tytułem umysł?
     Wpadł na koncept i krzyknął: - „Panowie! Zdrada! Jesteśmy w dupie!”
Wszystkie plemniki w tył zwrot i odpływają. 
A słabiutki podąża dalej w kierunku jajeczka i powtarza sentencję: -„ I  w ten właśnie sposób rodzą się geniusze!”


Czyli? Wierzmy w siebie, co nie znaczy: oszukujmy innych. Wiara czyni cuda. Tylko uwierzyć w siebie.



CZUJESZ BLUESA?




Fryderyk Nietzsche     Słabi i wątli muszą wyginąć: oto pierwsza za­sada naszej filantropii. I trzeba im w tym po­móc. Cóż jest bardziej szkodliwego niż wszystkie występki? Aktywna sympatia dla wątłych i sła­bych chrześcijaństwo.
Chrześcijaństwo nazywane jest religią Litości. Litość jest antytezą uczuć tonicznych, które po­tęgują energię poczucia życiowego: wywiera efekt depresyjny. Traci siłę, kto lituje się [...]. Litość udaremnia prawo ewolucji, które jest prawem selekcji.
Fryderyk Nietzsche
Dobrze mówił? No nie wiem. Naziści trochę przerobili Nietzschego i oparli się na nim.

Powiem tak: - znowu to z mojego życia, czyli z Twojego. Spotkałem człowieka....chciał mnie nawracać! Wczoraj. Na co mnie nawracać, jak ja nawrócony jestem? Na co, pytam się? on też nie wiedział na co, ale po krzyż siegnął. I zbladł..Bo okazało się, że on mu się odpiął i mógł go zgubić.. A mówił mi coś o egzorcyzmach. I cierpieniu.
Egzorcyzmy nic nie zdziałają, gdy jest MOC! A skąd bierze się moc?
Z WIARY W SIEBIE
BĄDŹ SOBĄ! 
 TO TYLKO JEST SZCZERE, RELIGIJNE, POBOŻNE...- CZUJESZ BLUESA? 
Nikogo nie zmuszać do niczego. Nie narzucać, nie nawracać. Ale i niech nas nikt nie nawraca. I nie osądza. To jest kwintesencja: - w nic nie wierz! Tylko bądź w zgodzie sam ze sobą. Czuj bluesa. Albo....bądź anarchistą...kąsaj. I nie zgadzaj się z niczym. Nietzchem. Niczym. 
Bądź Buntownikiem. Wiecznym Buntownikiem. I chwała ci za to.

Foty i seks w tle.

Piątek jest , to działamy na umysł ( nasze narzędzie to jest ) - obrazkowo. Dziś temat: -Zawód: fotograf. 
Na tym trzecim obrazku....spotkanie z aniołem.....tylko w kadrze skrzydełka się nie zmieściły - musiałem wybierać: mleczarnia albo skrzydła....Wybrałem mleczarnię....Chłopy to świnie są, ja wiem.
Ale ja chłopem jestem. Co 5 sekund podobno myślę o seksie.

No to, teraz coś dla pań.....Czwarty obrazek. On się nazywa Mięśniak. Na jak długo ci wystarczy? ......Taki smutny jakiś...Ale puść ciało! Jeśli potrzebujesz Mieśniaka, żeby Ciebie dowartościował. Nie broń się przed tym. Pomyśl o potrzebach swego ciała.
Kobieta ( myślę, że i mężczyzna) gdy się puszcza, odrzuca wszelkie stłumienia, Kobieta nazywana jest PUTANĄ, to z hiszpańska, lub z portugalska. Puta się, czyli puszcza. Puszcza swoje ciało, odrzuca stłumienia, może stękać i krzyczeć podczas stosunku. .....Ale orgazm może przeżyć! Boski orgazm, nieporównywalny  z żadnym innym orgazmem! Ten blog.....nie jest przeznaczony dla zwykłego Kowalskiego, który śpi, albo jest martwy.
Odrzucasz stłumienia - sobą się stajesz!. Każdy ma jakieś ciągoty. Dać im upust - to jest to!!!!


czwartek, 29 listopada 2012

Baal Szem

Któregoś dnia czytałem historię o wielkim mistyku chasydzkim Baal Szemie

Było święto i chasydzi zebrali się na modlitwę i komunię – satsang – u swego Mistrza. Przyszedł mężczyzna ze swym upośledzonym umysłowo synem. Trochę się bał, że syn zrobi coś nieprzewidzianego, toteż cały czas nie spuszczał go z oka. Kiedy odmówiono modlitwy, syn zapytał ojca:
 - Mam gwizdek.  Mogę sobie pogwizdać?
- W żadnym wypadku. Gdzie ten twój gwizdek? – zapytał ojciec. Syn wskazał na swą kieszeń. Ojciec zwracał teraz uwagę na kieszeń i na syna.. Później wszyscy zaczęli tańczyć.
Chasydzi to tancerze, radośni ludzie.
To oni – ci szaleńcy, stanowili esencję judaizmu.
        Gdy wszyscy modlili się do Boga i tańczyli, atmosfera udzieliła się chłopcu. Nie mógł już dłużej wytrzymać. Wyciągnął gwizdek i zagwizdał. Wszyscy byli w szoku….
   Ale Baal Szem podszedł do chłopca, przytulił go i powiedział:
- Nasze modlitwy zostały wysłuchane. Bez gwizdka wszystko byłoby daremne. Ten gwizd był jedyną autentyczną, spontaniczną rzeczą. A cała reszta, to tylko rytuał.

Nie pozwól, aby twoje życie stało się martwym rytuałem.  Niech będą chwile, których nie da się wytłumaczyć. Niech będzie parę tajemniczych rzeczy, które istnieją bez powodu. Pozwól sobie zrobić czasem coś, za co ludzie ocenią cię jako wariata.. Ale w głębi duszy będą ci zazdrościć.
   Bowiem człowiek w stu procentach „normalny”, jest martwy. Odrobina szaleństwa zawsze dostarcza radości. Zrób od czasu do czasu coś głupiego. Wtedy pokażesz, że żyjesz. Wtedy odnajdziesz sens.
Zamieściłbyś podobne zdjęcie przy omawianiu chrzerzścijaństwa? No właśnie. To jest tabu. Tu niewiele wolno wiernym. Nic nie wolno. Wolno modlić się i oddawać energię, wolno słuchać kapłana, który ma wszystko wystudiowane, nauczono go, gdzie głos zawiesić, gdzie palec podnieść. Wolno dawać na tacę. To wszystko jest martwe. Tylko śmierć, cierpienie, grzech, pokuta, zazdrosny i mściwy Bóg, który tylko czycha na twoje potknięcie, żeby cie ukarać.

           ( Apokryfy Starego Testamentu - rzecz nie ujęta w kanonie. Książka ukazała się w Bibliotece Prymasowskiej staraniem kardynała Józefa Glempa )
 
 A nie tak jest!!!! Byłem w śmierci klinicznej, poszedłem wirem przez kolorowe obręcze.....Bóg jest żółtym, ciepłym światłem i jest miłosierny, nie krzyczy, nie grzmi, nie poniża! To sama miłość...
 no, napiszę o tym jeszcze przed końcem świata.


Pumperwiese i wiszące grona na DAX



Ten układ świeczek opisałem w książce Marka Marcinowskiego „Sukces na giełdzie”. Wiszące grona….bo wiszą na MA 18. Dlaczego akurat na MA 18?. Ja nie wiem…bo może tak im się podoba? A poważniej: to liczba oddechów człowieka w ciągu minuty. Ta liczba z kolei łączy się z precesją Ziemi, z liczbą 25920. Tyle oddechów wykonujemy w ciągu 24 godzin. My żyjemy, i nasz dom - Ziemia też żyje.
Po drodze jest liczba oddechów w ciągu godziny; 1080.
To dziesięć razy 108.

Nie ma przypadków - one są tylko w gramatyce.

108 jest to święta liczba w hinduizmie i buddyzmie.                                        
108 dni to 2592 godziny                                            
108 koralików w buddyjskich różańcach,                           
108 osób zasiada w parlamencie Nepalu                               
108 buddyjskich świętych,                                                  
108 pasterek zakochało się w Krishnie                                                                                                         108 to suma kwadratów trzech szóstek                                                                                                                                                      
   sześć do drugiej potęgi = 36      trzy razy 36 = 108 .....Trzy szóstki do drugiej potęgi. Trzy szóstki są więc święte, a chrześcijaństwo zobaczyło w niej diabła. Czarne jest smutne, straszy i mąci w głowie.        
           Częstotliwość 108 Hz. Śpiewy sakralne, chorały gregoriańskie, buddyjskie i hinduistyczne mantry, operują częstotliwością od 108 do 112 Hz. To jest prastara  metoda rozszerzania świadomości za pomocą precyzyjnie dobranych dźwięków. Jest takie miejsce na Ślęży, łąka opisana w starych niemieckich legendach, nazywana „Pumperwiese”. Kiedy tupnęło się tam nogą – odpowiadało donośne dudnienie z ziemi. O częstotliwości 108 Hz. 
Muzyka spod ziemi.....Otwierająca słuchaczy na wyższy duchowy wymiar. Z kim też szamani łączyli się za pomocą dźwięków, z Bogiem, czy Duchami Przodków?
     108 Hz, to częstotliwość stosowana w najnowszej metodzie synchronizacji półkul mózgowych Hemi – Sync, opracowanej w Instytucie Roberta Monroe’a  w 2010 roku – ułatwiającej kontrolowane wychodzenie świadomości poza ciało fizyczne, wznoszenie się na plany astralne, a także wspomagającej leczenie oraz uczenie się. Czyżby amerykańscy naukowcy wyważyli dawno otwarte drzwi?
            Archeoakustyka – nauka łącząca w sobie archeologię, muzykologię i magię....To pomost przerzucony ponad otchłanią wieków, łączy niebo z ziemią.                                        

PS. Dostaję pytania na temat techniki daytradingu: jaki interwał stosować, gdzie ustawiać stopa, co robić jak stop wybije, gdzie sygnały? Nie odpowiem na te pytania na blogu. Ewentualnie odpowiem na maile bezpośrednie. Na blogu było już dość ogólnodostępnej edukacji na temat zarabiania.

środa, 28 listopada 2012

Skuteczne sposoby rozmowy z aniolami



Znowu przyśnił mi się ten sam Anioł......Anielica.....

Skuteczne sposoby porozumienia z aniołami.
     -Modlitwa, czyli prośba w myślach, o odpowiedź na pytanie, lub o coś. Modlitwa na głos i najbardziej skuteczne: spisanie myśli na kartce lub komputerze.. I nie muszą to być myśli bardzo składne i spisane czytelnie ani gramatycznie. Najważniejsze są uczucia, które towarzyszą naszemu pisaniu.
     -Wizualizacja.- Wyobraź sobie, że twoje modlitwy zostały wysłuchane. Poczuj wdzięczność i……zapomnij. Wysłałeś intencję. Wystarczy. Czekaj cierpliwie. Nie popędzaj aniołów. One nie działają według ziemskiego zegara, tylko według anielskiego. Chociaż….tyle razy przekonałem się, że odpowiedź bywa natychmiastowa. Może też już dostałeś odpowiedź, tylko jesteś za mało uważny i jej nie dostrzegłeś?
   Jednym ze sposobów komunikacji jest proszenie o coś i pytanie aniołów, czy to jest dla mnie dobre? Ale jest prostsza metoda: całkowite zaufanie do prowadzenia przez anioły i tylko modlitwa dziękczynna, za wszystko, co nas spotyka.
     Pamiętajmy, że anioły nie są po to, aby rozwiązywać problemy za nas, one mają nas prowadzić przez doświadczenia potrzebne dla naszego rozwoju. A znaki mogą się pokazać w tylu postaciach…nawet w postaci zapachu, który coś przypomina, budzi skojarzenie.
     Nigdy nic na siłę. Nic nie musisz – wszystko możesz. Nie naciskaj na rozwiązanie problemu, gdy naciskasz, wtedy staje się on większy. 
Spadochroniarz na przykład, przed lądowaniem rozluźnia swoje ciało i poddaje się sile upadku. W przeciwnym razie może doznać kontuzji. Nasze ciało najlepiej funkcjonuje wtedy, gdy jesteśmy „na luziczku”.
         Bo wtedy mamy dobry nastrój. Jesteśmy w uważności. 
Nie spięci. I nie obarczeni grzechem, ani poczuciem winy. Powinniśmy zobaczyć, jak błędną drogę pokazuje nam chrześcijaństwo gloryfikując śmierć i cierpienie. Wmawiając nam, że cierpienie jest nieodłączną częścią egzystencji, ta religia pognębia, dołuje. 
Popatrzmy na wyznawców Zen: żartują nawet z Buddy! I ta radość się liczy, jest najważniejsza. Nikt się nie obraża.
Czyli: raduj się! Nie bądź smutasem!
   Uwalniając się od lęku, zmartwień, potrzeby kontroli pozwalamy sobie na godne, ciekawe i radosne życie.

Chcą nam coś zabrać

Biurokraci z UE, chcą nam zabrać leki naturalne...
Dlaczego? Odpowiedz sobie sam, czytelniku. Kasa pod stołem poszła?
 Powiem krótko: ten rynek leków...miliardowy w Polsce, ogłupiający ludzi reklamami: - boli cię coś? - Weź proszek! Przejdzie! Najwyżej kicha ci pęknie, ale My (koncerny) zarobimy!

 Mamy do czynienia ze skandalem, którego istotę uświadomi nam lektura załączników. W interesie wielkich koncernów farmaceutycznych Unia Europejska od 14 grudnia br. próbuje zablokować na swoim obszarze, w tym także w Polsce, sprzedaż suplementów naturalnych, w dodatku obłudnie uzasadniając to interesem klienta. Podpisujcie międzynarodową petycję protestacyjną w tej sprawie, którą sygnowało już w Europie 300 tysięcy osób i posyłajcie wszędzie siecią wiadomość, jaką zamieszczamy m.in. na stronie internetowej "NŚ" - www.nieznanyswiat.pl. Mimo że oświadczenie to pojawiło się u nas zaledwie przed trzema dniami, zapoznało się z nim i udzieliło mu wsparcia już prawie tysiąc osób. Najważniejsza jest jednak petycja, jaką znajdziecie nahttp://www.iozn.pl/petycja/Podpisz_petycje.html wraz z towarzyszącą jej prezentacją multimedialną (http://iozn.pl/petycja/petycja.html).
Nie pozwólmy, by narzucano nam,jak chronić swoje zdrowie. Działajmy.


Leki naturalne, których Bruksela i przemysł farmaceutyczny chcą nas pozbawić
Leki naturalne nie mają skutków ubocznych. Ten argument powinien wystarczyć. 

Łapówki od koncernów przekonały biurokratów. ( Jeśli nie wiadomo, o co chodzi.....chodzi o pieniądze)
 Rozporządzenie 1924/2006/WE w sprawie oświadczeń żywieniowych i zdrowotnych dotyczących produktów medycyny naturalnej. Nakłada ono na sprzedawców naturalnych produktów medycznych obowiązek uzyskania specjalnego zezwolenia Brukseli, aby móc informować konsumentów â pisemnie lub ustnie â o właściwościach terapeutycznych oferowanych produktów naturalnych. Takie zezwolenie wydaje Europejski Urząd ds. Bezpieczeństwa Żywności (EFSA, European Food Safety Authority). Problem w tym, że urząd ten potrzebuje od  3 do 5 lat na wydanie decyzji. Co więcej, na blisko 44.000 wniosków złożonych od 2008 r., Urząd wydał jak dotąd zaledwie 241 zezwoleń!!!

Jest to bezprecedensowy zamach na nasze prawo do alternatywnych metod leczenia, a cel tych obostrzeń jest ewidentny – chodzi o zabezpieczenie miliardowych zysków przemysłu farmaceutycznego. Chcą nas zmusić do kupowania chemii!!!

Jest jednak światełko w tunelu:

Pewna organizacja z Anglii, bardzo aktywna na szczeblu europejskim, Stowarzyszenie Zdrowia Naturalnego (Alliance for Natural Health) organizuje protesty i zasypuje eurodeputowanych listami w tej sprawie.Z kolei brukselski Instytut Obrony Zdrowia Naturalnego (IPSN, Insitut pour la Protection de la SantĂŠ Naturelle), już zgromadził we Francji, Belgii i Luksemburgu ponad 300 000 podpisów pod protestem.

W Polsce jeszcze nie powstała w tej sprawie żadna inicjatywa na dużą skalę. Zebrała się jednak grupa polskich lekarzy i pacjentów, którzy postanowili założyć komitet protestacyjny i właśnie tego dotyczy nasz gorący apel. (â Ś)

Wykonaj znaczący i symboliczny gest dobrej woli, podpisując w internecie (zob. wskazówki w ramce) petycję skierowaną przeciwko rozporządzeniu 1924/2006/WE i broniącą medycynę naturalną w Europie.

Choć nikt rozsądny nie wpadłby na pomysł, by podważać swobodny przepływ naturalnych suplementów diety, biurokraci w Brukseli właśnie to próbują zrobić. Postanowili zmusić producentów do zbierania ekspertyz, przedstawiania wyników badań klinicznych i bardzo kosztownego gromadzenia najróżniejszej dokumentacji, także w przypadku środków, które bez żadnych komplikacji stosuje się od setek lat!

Co gorsza, właściwe organy działają tak wolno, że narażają na upadłość tysiące drobnych producentów. Można by wręcz pomyśleć, że robią to celowo.

Augustin de Livois, Prezydent Instytutu Obrony Zdrowia Naturalnego w Brukseli relacjonuje: Potrzeba było dwóch lat pracy kilkudziesięciu ekspertów z 27 państw â od 23 listopada 2005 r. do 7 września 2007 r. â aby komisja HMPC1 (The Committee on Herbal Medicinal Products) stwierdziła, że nasiona kopru włoskiego (foeniculum vulgare L. ssp.) działają przeciwskurczowo, wykrztuśnie i wspomagająco na trawienie, choć właściwości te są od wieków znane w medycynie ludowej w Europie, basenie Morza Śródziemnego i w Chinach. Przypadek liści winorośli właściwej (Vitis vinifera L. ssp.) potrzebował aż 3 lat: zajęto się nim 31 października 2007 r., a prace zakończono dopiero 15 lipca 2010 r. A przecież od dziesiątek lat wiadomo, że winorośl poprawia krążenie. Jej skuteczność i nieszkodliwość w tym zastosowaniu potwierdzono w kilkudziesięciu badaniach naukowych.

Eurodeputowana Michèle Rivasi zauważa: Do dziś 95% wniosków dotyczących produktów na bazie roślin zostało rozpatrzonych negatywnie przez EFSA. Urząd EFSA działa zbyt rygorystycznie, stosuje restrykcyjne procedury jak dla leków, podejmuje decyzje, opierając się na fragmentarycznych danych i odrzuca oświadczenia dotyczące właściwości produktu, mimo że wiele państw europejskich je dopuściło.

I rzeczywiście, rozporządzenie 1924/2006/WE to największy jak dotąd zamach na prawo pacjentów do informacji.

Skąd przeciętny Polak miałby dowiedzieć się, że:

* kwas alfa liponowy to przeciwutleniacz o wielu zastosowaniach, który jest nieoceniony dla cukrzyków, osób z objawami przedcukrzycowymi i cierpiących na neuropatię (w tym także nerwobóle)?

* koenzym Q10 i karnityna są bardzo ważne dla zdrowia układu krążenia, zwłaszcza u osób zażywających statyny (leki obniżające poziom cholesterolu)?

* glukozamina i chondroityna pomagają milionom ludzi cierpiącym na bóle stawów?

* rybonukleotydy przyjmowane przez osoby o osłabionym układzie odpornościowym wspomagają naturalną ochronę organizmu i przywracają równowagę w układzie pokarmowym?

Odpowiedź jest prosta: niebawem możesz się nie dowiedzieć o tych cechach i prawdopodobnie nie będziesz miał innego wyjścia, niż tylko zastosować drogie leki chemiczne wyprodukowane przez koncerny farmaceutyczne.

Ponadto aktualny kryzys gospodarczy i ograniczenie refundacji leków sprawiają, że Polacy masowo sięgają po środki naturalne, które są znacznie tańsze, a często równie skuteczne i nie powodują skutków ubocznych.

Dlatego koncernom farmaceutycznym tak się spieszy, by odebrać nam wszelkie alternatywy â tu chodzi o ich pieniądze. Nowe rozporządzenie europejskie jest dla nich jak kura znosząca złote jaja, która na wiele lat zapewni im dziesiątki miliardów złotych zysku rocznie!!!

Podpisując petycję masz wpływ na zmianę sytuacji!

W Polsce kolejne rządy od dziesięcioleci pozostawiają Unii Europejskiej wolną rękę w narzucaniu nam przepisów, które nijak mają się do naszego życia. Zwykle nic z tego nie wynikało, jednak tym razem jest inaczej â sytuacja robi się naprawdę niepokojąca:


Nawet leki tak proste jak czosnek w kapsułkach, czy wyciągi z rozmarynu, żurawin, chondroityna, olej z wiesiołka mogą okazać się nielegalnymi w sprzedaży w takiej formie jak obecnie.

To absurd nie do opisania, który ogranicza prawa pacjentów i zagraża małym, lokalnym producentom. Dlatego bardzo ważne jest żebyś podpisał petycję! Tylko podejmując aktywną walkę o nasze prawa, będziemy w stanie powstrzymać wspólną inicjatywę koncernów farmaceutycznych i Unii Europejskiej.

W polityce funkcjonuje stare powiedzenie: Milczenie oznacza zgodę. Jeśli nie wyrazisz swojego zdania, podpisując petycję, europejscy biurokraci zrozumieją to jako przyzwolenie na ten niekorzystny dla wszystkich w Polsce przepis. Pomyślą, że ta ogromna przysługa, jaką wyświadczają przemysłowi farmaceutycznemu i spożywczemu, nie wzbudziła niczyjego zainteresowania ani oburzenia i otrzymali zielone światło do działania.

Dlatego liczymy na Twój podpis.
Po podpisaniu petycji możesz zwrócić się z ta wiadomością do znajomych.



Ramka I

Aby zrozumieć lepiej, o co chodzi, obejrzyj też video (http://www.iozn.pl/petycja/petycja.html).Jeśli zaś już wiesz, czym jest rozporządzenie 1924/2006/WE, natychmiast podpisz petycję.


Ramka II

Kontakt z Instytutem Obrony Zdrowia Naturalnego: mail: kontakt@iozn.pl (komunikacja w języku polskim), contact@ipsn.eu (komunikacja w języku francuskim/angielskim). Droga pocztowa: 253A Waversesteenweg, 1050 Bruksela â Belgia


wtorek, 27 listopada 2012

Dziury w ziemi



  Natura potrafi zdziałać cuda. Ale czy zawsze natura?


Ostatnio na świecie dzieje się wiele. Także u nas w kraju. Klimat się zmienia, a wraz z nim w rejony dotychczas pod tym względem spokojne, nadchodzą katastrofy, można powiedzieć, tropikalne.

Gwatemalę, Honduras i Salwador „odwiedził” szalejący huragan Agatha. Co najmniej 110 osób zginęło, a kolejne kilkadziesiąt uznano za zaginione. Kilkaset tysięcy ludzi ewakuowano, jeszcze inni zmuszeni zostali do zamieszkania w schroniskach tymczasowych.

Na tym się jednak nie skończyło. W trakcie huraganu w centrum miasta powstał kilkudziesięciometrowy lej, pochłaniając cały, trzypiętrowy budynek oraz lwią część skrzyżowania.
Dziura ma blisko 30 metrów szerokości i 70 metrów głębokości.  Naoczny świadek jej powstania stwierdził, że chwilę przed pojawieniem się otworu poczuł eksplozję, gleba uniosła się lekko, po czym z impetem opadła w dół.

W 2007 roku, w tym samym mieście, jednak w innym miejscu, powstała podobna dziura, która w kilka chwil pochłonęła ciężarówkę i kilka domów. Wtedy rząd stwierdził, że zawiniła uszkodzona kanalizacja, która wypłukała wielkie masy ziemi. Mieszkańcy skarżyli się, że słyszeli na miesiąc przed katastrofą dziwne odgłosy oraz czuli podziemne drgania.

Oczywiście w związku z tamtą katastrofą nasuwają się pytania, które po dziś dzień pozostały bez odpowiedzi.
Na przykład to, dlaczego obie dziury są idealnie proste, jakby „wycięte”? Woda wypłukała tak? Leje wyglądają, jakby zostały wywiercone od dołu ogromnym wiertłem.

  I ostatnie cztery fakty: również w 2007 roku, lecz w Brazylii, podczas prac budowlanych, pojawił się lej w ziemi o średnicy 80 metrów, a głębokości – 30 metrów. Władze zrzuciły winę na ulewne deszcze i zdementowały plotki o nieumyślnej detonacji.

Niejaki Tomasz Nabłonek, Polak, znalazł na swoim polu otwór o głębokości 3 metrów i podobnej średnicy. Wyglądało, jakby coś z dużą siłą uderzyło prosto w glebę albo od wewnątrz wciągnęło ziemię. Jego brzegi także były równe, „przycięte”.

W Rosji również odnotowano przypadek „zapadnięcia” się ziemi. Tamtejsi badacze dokładnie sprawdzili otwór, ba, nawet zeszli na dół! Ekspertyzy doniosły, że otwór – jakżeby inaczej – ma idealnie równe ściany, jakby w glebę uderzyła jakaś niewyobrażalna energia. Ma kilkadziesiąt metrów głębokości.


Co ciekawe, dziury bywają również poziome i zdarza się, że ich ułożenie jest zastanawiająco symetryczne.

 Ingerencja nieznanych nauce sił, działalność "Podziemnych", czy doświadczenia wojska? Spekulować możemy w nieskończoność, do czego zachęcam w komentarzach pod postem.



Dziesięć byków Zen - 3



Wyznawcy Zen sięgają głęboko, a zarazem płytko. Potrafią żartować z Buddy, są weseli, cieszą się życiem. Są ....inni, bo nie narzekają ciągle i na wszystko. Nawet ogrody mają inne. Widzą piękno inaczej i widzą je wszędzie. Oto ogród Zen w Japonii.
(
Odkrycie śladów   
Umysł zostaje porzucony dopiero wtedy, kiedy ty trwasz i trwasz, podczas gdy umysł każe ci zaprzestać. Jeśli nie posłuchasz umysłu i powiesz: -"Będę zgłębiał, będę szukał - jeśli ty jesteś zmęczony, możesz odpaść" - umysł będzie trzymał się ciebie jeszcze nieco dłużej. Ale jeśli nie posłuchasz i pozostaniesz z dystansem i bez przejmowania się, twe oczy skupione na celu, na byku, odkryją ślady.
 Zawsze tu były, tylko ty byłeś zbyt zatłoczony myślami, zbyt zachmurzony umysłem. Dlatego nie widziałeś tych subtelnych śladów. A teraz, nawet pod trawą, nawet pod tymi samymi pragnieniami, znajdujesz te same ślady byka. Nawet pod pragnieniami znajdujesz ukrytego Boga. Nawet pod tak zwanymi ziemskimi sprawami, odszukujesz coś z tego spoza. Byk nigdy nie zagubił się - ponieważ tym bykiem jesteś ty sam!
     Ten byk jest twoją energią, to twoje życie. Zasadą twojej dynamiki jest byk. Byk nigdy nie zaginął. Jeśli zdołasz to zrozumieć, poszukiwać nie potrzeba. Wtedy samo to zrozumienie wystarcza. Ale jeśli to zrozumienie nie przyszło do ciebie, poszukiwanie jest potrzebne. Poszukiwanie nie pomoże ci dotrzeć do celu, bo cel nigdy nie został zagubiony. Poszukiwanie pomoże ci tylko porzucić chciwość, lęk, chęć posiadania, zazdrość, nienawiść, złość. Poszukiwanie pomoże ci tylko porzucić przeszkody, a gdy tych przeszkód już nie będzie, nagle zdajesz sobie sprawę:- "Zawsze tu istniałem! Nigdy nigdzie nie poszedłem!"
Byk tu jest.
 Poszukujący jest poszukiwanym. Tylko parę niepotrzebnych rzeczy tłoczy się w tobie, porzuć je, a odkryjesz sam siebie w całej swojej chwale. To poszukiwanie jest indywidualne, jest pełne niebezpieczeństw. Samemu trzeba wędrować. Ale na tym polega jego piękno.
         W głębokiej samotności, tylko w głębokiej samotności, gdy nawet jednej myśli nie ma, Bóg wchodzi w ciebie, lub inaczej - opuszcza cię.
         W głębokiej samotności, inteligencja staje się płomieniem jasnym.
         W głębokiej samotności, cisza i błogość otaczają cię.
         W głębokiej samotności, otwierają się twoje oczy, otwiera się twoje istnienie.
To poszukiwanie jest indywidualne. Słyszę śpiew słowika. Słońce jest cieple, wiatr jest lekki, wierzby nad brzegiem są zielone…….

poniedziałek, 26 listopada 2012

Ciśnienie w oponach sprawdzajmy

Skontroluj wentylki.

Poziom dyskusji na blogu



Przypominam, że dbamy o poziom dyskusji.....

Nowy komentarz do posta "Czaszka Przeznaczenia" dodany przez Anonimowy :

Ludzie dajcie spokój,w takie bzdury wierzycie?

Jane Walsh, badaczka z Instytutu Smitshona zadała sobie niemało trudu, by znaleźć jakieś ślady dotyczące czaszki Mitchell-Hedges. Po ostatecznym obaleniu mitu dotyczącego czaszek z Londynu I Waszyngtonu Jane Walsh rozpoczęła badania archiwalne które ostatecznie potwierdziły to co wykazała analiza powierzchni „czaszki przeznaczenia” dokonana za pomocą mikroskopu elektronowego. Otóż pierwszy raz, nie licząc opowieści i wspomnień rodziny Mitchell-Hedges, informacja o czaszce przeznaczenia pojawia się w roku 1944. Przedmiot znajdował się wówczas w posiadaniu znanego londyńskiego antykwariusza Sydney’a Burney’a. Burney najprawdopodobniej sprzedał ją Frederickowi Mitchell-Hedges, a ten uczynił z niej prezent dla swojej córki Anny. Ta z kolei wykorzystała artefakt aby za jego pomocą zarabiać na życie. Dodajmy, że nie było to życie nudne i biedne, wręcz przeciwnie, było piękne, ciekawe i dostanie. Wymagało jednak od Anny ciągłego fałszowania rzeczywistości. Jane Walsh zastanawiała się nawet czy Anna pod koniec życia sama nie zaczęła wierzyć w swoje kłamstwa. Być może tak właśnie było, bo kiedy odwiedziła po wielu latach miejsce rzekomego znalezienia czaszki – ruiny Lubaantun była mocno wzruszona, opowiadała o najdrobniejszych szczegółach dotyczących okoliczności odnalezienia tego przedmiotu, trudno było mieć wątpliwości co do autentyzmu jej przeżyć. Możliwe jest jednak także co innego – Anna oszukiwała cały świat na zimno, nie mając od początku ani krzty złudzeń co do pochodzenia czaszki, motywów jakimi się kierowała i swojej własnej moralności. Mogło tak być choćby z tego powodu, że Anna która całe życie uchodziła za córkę Fredericka Mitchell-Hedges była w rzeczywistości tylko jego przybraną córką. Tak przynajmniej sprawę tę wyjaśniono po jej śmierci, choć znalazło się wielu ludzi, którzy wątpili także w tę wzruszającą opowieść.



Jeśli ktoś w coś wierzy lub nie wierzy, jego rzecz. Tylko merytoryka się liczy. Możesz człowieku w nic nie wierzyć, tylko zauważ, jeśli kogoś nazywasz oszustem, opierając się na „gdyby, , „możliwe, „prawdopodobnie” - wchodzisz na poziom niedopuszczalny na tym blogu.
Nazwać kogoś oszustem, gdy ten ktoś nie może się bronić, bo nie żyje? Najpierw piszesz, że Anna fałszowała rzeczywistość, potem używasz zdania: „możliwe, że oszukiwała”. To jak w końcu jest? Możliwe że oszukiwała, czy oszukiwała? A może możliwe, ze nie masz racji?

W tym mailu nie ma żadnych argumentów. Natomiast są plotki i brudy. Jakie? Anna nie była prawdziwą córką swego ojca. „Prawdopodobnie” nie była. Siedziałeś jej ojcu w rozporku, że to wiesz? No ładnie. Czytamy między wierszami: Znajda, podrzutek. A ty masz tatusia? Jesteś pewien, że nie jesteś znajdą?
A gdyby Anna miała dziadka w Wehrmachcie, to co? Dyskwalifikacja?
Mój dziadek był w Reichswehrze. Jestem dumny z dziadka. Żelazny Krzyż dostał. Nie ma odpowiedzialności zbiorowej.
Upatrzyłeś sobie ofiarę i jej kosztem chcesz sobie pofilozofować?

WYCIECZKI PERSONALNE NIE BĘDĄ TOLEROWANE.


Dziesięć byków Zen - Poszukiwanie



Poszukiwanie byka. cd
Byk jest symbolem energii, witalności, dynamizmu. Byk oznacza samo życie. Byk oznacza twoją wewnętrzną moc, twój potencjał.
Byk jest tylko symbolem, pamiętaj o tym.
Ty jesteś, masz też życie, ale nie wiesz czym ono jest. Masz energię, ale nie wiesz, skąd ta energia pochodzi i do jakiego celu ta energia zmierza. Jesteś tą energią, a jednak jesteś nieświadomy tego, czym jest ta energia. Nieświadomy żyjesz. Nie zadałeś podstawowego pytania: Kim jestem? To pytanie jest tym samym co poszukiwanie byka. Kim jestem? A dopóki nie zostanie to poznane, jak możesz żyć? Wtedy wszystko będzie próżne, bo to podstawowe pytanie nie zostało zadane, nie odpowiedziano na nie.
Dopóki nie poznasz siebie, cokolwiek robisz, będzie to próżne. Najbardziej podstawową sprawą jest poznanie siebie. Ale dzieje się tak, ze stale przegapiamy to, co najbardziej podstawowe, i stale przejmujemy się błahostkami.
Czym są wysokie trawy? Symbolem. Poezja mówi symbolami. Malarstwo maluje symbole. Pragnienia są tymi wysokimi trawami, w których zagubił się twój byk. Jeśli zdołasz zrozumieć jakość swej energii, będziesz mógł zrozumieć, co stanowi dla ciebie spełnienie. Inaczej, nie poznawszy siebie, stale biegniesz. Ten bieg jest prawie szalony. Zatrzymaj się przy drodze, pomedytuj chwile, zastanów się nad tym, co robisz, po co to robisz. Nie biegnij gorączkowo, bo to biegnięcie zmusi cię do jeszcze szybszego biegu. To poszukiwanie jest trudne, ponieważ prawda jest nie tylko nieznana - jest niepoznawalna. To poszukiwanie jest trudne, ponieważ poszukujący musi zaryzykować dla niego całe swoje życie.
         Jeśli słuchasz świętych pism, idziesz z biegiem rzek nazwanych. Jeśli jesteś wyznawcą jakiejś religii, sekty, kościoła, masz mapę - a dla prawdy nie może być żadnej mapy. Nie może być żadnej mapy, ponieważ prawda jest prywatna, nie publiczna. I przychodzi w tym poszukiwaniu chwila, gdy czujesz się kompletnie wyczerpany, zmęczony. Zaczynasz myśleć, że lepiej byłoby, gdybyś nigdy tego poszukiwania nie rozpoczął.
 Czujesz się tak sfrustrowany, że zaczynasz odczuwać zazdrość wobec tych, którzy nigdy takimi sprawami się nie przejmowali. Jest to naturalne, ale jest to dokładnie ta chwila, gdy zaczyna się prawdziwe poszukiwanie. Ta wyczerpana energia, to zmęczenie, pochodzą bowiem z umysłu.
             Umysł czuje się zmęczony, bo umysł zawsze jest szczęśliwy, gdy może korzystać z map. Wobec znanego, umysł pozostaje panem; wobec nieznanego, dziwnego, umysł jest całkowicie zagubiony... Taka chwila przychodzi w udziale każdemu człowiekowi, który szuka.
    . Jest to znaczący moment. A jeśli zdołasz wyruszyć, nawet czując się wyczerpany, zmęczony, sfrustrowany, jeśli mimo tego zdołasz wyruszyć i iść i iść, umysł zostaje porzucony i pojawiają się pierwsze przebłyski medytacji.
Na brzegu rzeki, pod drzewami, odkrywam ślady kopyt! Nawet pod pachnącą trawą widzę te ślady. Głęboko w odległych górach można je znaleźć.
Te ślady nie mogą być bardziej ukryte niż nos człowieka zwrócony ku niebu.

Wall Street

Odrobina przeszłości. Wall Street w piątek, 23 listopada. Cudna piątka pojechała. Piątka w piątek. Bardzo podobna piątka była oczywiście w tym samym dniu, na DAX-ie.


Wiguś 20

Godzina 13.00. Narysowała się piąta fala do góry, w interwale 10 minut od 23 listopada. Może tak być z falami, jak na obrazku. Data 23 listopada jest w abonamencie. ( jest także 21 listopada )
W szerszej, dziennej perspektywie prawdopodobnie widać co buduje wykres. Tu jeszcze brakuje piątej fali w B.....Znak zapytania oczywiście.

PS. Popraweczka: -Próbne wybuchy atomowe w USA w 1945 roku przeprowadzono na pustyni Los Alamos

Poland 20 rano 26 XI

Piątka do dołu była. Po piątce jest zawsze odbicie - korekta. Na razie jest to poziom 62 % spadków ostatnich.
Spodziewałem się spadków po 30 października. Jak dotąd - rynek spadać nie chce. Więcej, jesteśmy znowu blisko poziomu Zapory z października. Dlatego ciągle podkreślam: jedziemy po datach, uzupełniając je za pomocą AT i stawiamy stopa.

piątek, 23 listopada 2012

Jutro sobota....a więc weekend?

Pewnego razu w piątek pod wieczór, do jubilera przyszedł starszy, ale dobrze utrzymany pan z towarzyszącą mu,
przecudnej urody, dwudziestoletnią, zgrabną panienką.
Zaczęli oglądać pierścionki.
Po dłuższej chwili ona wybrała sobie jakiś piękny egzemplarz.
Starszy pan upewnił się, czy ten pierścionek na pewno jej się spodobał i mówi jubilerowi, że go kupuje.
A jubiler na to: - Ale ten pierścionek kosztuje 100 tys. złotych!
Na co starszy pan bez wahania: - Nie szkodzi, biorę.
A jubiler się pyta: - Zapłaci pan gotówką, czy kartą?
No, wie pan - mówi starszy pan - taką kwotę trudno mieć w portfelu, więc zapłacę kartą.
Sprzedawca się lekko zafrasował i mówi: - Proszę mnie źle nie zrozumieć,
ale przy takiej kwocie muszę sprawdzić, czy pańska karta ma pokrycie na koncie,
a w piątek o tej godzinie banki są pozamykane. Do poniedziałku nie będę mógł zweryfikować pańskiej karty,
więc co pan proponuje ?
Na co starszy pan ze zrozumieniem: - Proszę pana! Nam naprawdę zależy na tym pierścionku,
więc aby nikt go nie kupił proszę go zdjąć z wystawy i schować do sejfu wraz z moją kartą kredytową.
W poniedziałek rano sprawdzi pan w banku jej pokrycie i zadzwoni do mnie pod numer, który panu zostawię,
a ja wtedy się ponownie u pana zjawię.
No to jubiler się ucieszył i zrobił tak, jak zaproponował klient.
W poniedziałek rano po przyjściu do pracy zadzwonił do banku, podał numer karty,
a tam mu mówią: - Panie! Ta karta nie ma pokrycia od 3 lat!!!
Sprzedawca zbladł i dzwoni do staruszka: - Proszę pana! Co to ma znaczyć! W banku powiedzieli,
że pańska karta nie ma pokrycia od 3 lat! Jak pan to wyjaśni ?
A starszy pan na to z uśmiechem: - Proszę pana, ja doskonale wiem, że moja karta nie ma pokrycia.
Ale czy Pan wie,  J A K I   J A   M I A Ł E M   W E E K E N D  ?!
 
 

Daty astronomii finansowej

Podawane z opóźnieniem, ze względu na tych, którzy wykupili abonament.
Tym razem daty pokazane na Polandzie 20, zamiast na Wig-u 20. Różnica praktycznie żadna

Co zmienić?

Wszystko można zmienić. Nawet kobietę.....a kobiety mogą vice versa.
Kobiety nie można zmienić,
Można zmienić kobietę,
Ale to niczego nie zmienia.
                           ( przepisuję z obrazka ze względu na Translate )
Nie zgadzam się z tą opinią, jest powiedziane :"Szukajcie, a znajdziecie".

ŻYCIE to taniec na linie

Jeśli się wychylisz za bardzo w prawo, lub w lewo, możesz spaść. Czytaj: czeka cię bolesne uderzenie. Możesz usłyszeć: - zmień się!
Jeśli to usłyszysz.....uciekaj, to twój wróg tak mówi! Masz wolność. Zawsze ją miałeś. Możesz się zmienić. Ale dla siebie!!!! A nie dla kogoś. Nic nie musisz...wszystko możesz!  Jeśli usłyszysz: - zmień się...zgub nawet oba buty, ale w samych skarpetkach uciekaj! Zamknij za sobą furtkę. Za  furtką zagrają w tobie emocje. A emocje nie kłamią. Tak mówił nawet Lao Tzu.
    Czyli to nie uderzenie będzie, ale ...otrzeźwienie!

                           I pamiętaj: - jeśli nie czujesz się spełniony - szukaj.
Szukaj! Tak mówił człowiek, który nazywał mnie swoim przyjacielem - ksiądz Józef Tischner.
Jak to brzmiało dokładnie?

-Gdy człowiek nie wie,co zrobić, sumienie mówi mu tylko; -Szukaj.-J.S.Tischner. 

Nie lubiła księdza profesora skostniała instytucja pod nazwą kościół........Za bardzo był...No właśnie, jaki?
Szczery? Nowoczesny? Niepolityczny? Czyli niezakłamany?
Ludzi cenię! Bezkompromisowych ludzi. Tacy szybko odchodzą. Cenię ludzi bez względu na zawód, który wykonują. Cenię księdza. I  murzyna. I geja. Geje wspaniali są..... Wielu innych księży także cenię,  bo oni nie zgadzają się z tym, co jest, tylko nie mają siły przebicia.
Niektórzy zrzucają sukienkę, inni uciekają w uzależnienia. Wybierają mniejsze zło.
A jeszcze inni robią swoje. Bez wiary. W takich niepowtarzalnych miejscach! Miejscach Mocy. Które instytucja pod nazwą "kościół"  wybudowała na miejscach krzyżowania żył wodnych. Gdzie nasi ojcowie mieli swoje miejsca obrzędów.
      Chwila moment, o czym ten post miał być?
O życiu.
     Nie ma recepty na życie. Ale wszystko "od zawsze" trzymałeś w garści, czy zdajesz sobie sprawę z tego, czy nie zdajesz. Jesteś Magiem. Tak, magiem przez duże M.
Tu i Teraz tworzysz przyszłość. 
Jedyna prawdziwa wiara jest w Tobie! To wiara w samego siebie. Nie opieraj się na nikim! Oprzyj się na tym.....CO W TOBIE JEST!
Zajrzyj w głąb siebie. 
"Jeśli w siebie nie wchodzisz, to z siebie wychodzisz" - Rozmowy z Bogiem, Donald Walsch.

Dziesięć byków Zen


Czyli wyruszamy na pielgrzymkę z astronomią finansową. Niezwykłą pielgrzymkę......

Żeby mieć kasę, ( jeśli jej nie masz) powinieneś tę pielgrzymkę zaliczyć.
Jeśli masz kasę.... też powinieneś ją zaliczyć, bo lęki masz....że za mało masz, i to, co masz, możesz stracić na kilka sposobów!

Na pastwisku tego świata, bez końca odsuwam na boki wysokie trawy, poszukując byka. Idąc z biegiem nienazwanych rzek, gubię się na krzyżujących się ścieżkach pośród odległych gór, siły mnie zawodzą, życiowość wyczerpuje się, byka nie mogę znaleźć. Słyszę tylko racice biegnące nocą przez las.
                                            Poszukiwanie byka   
Wyruszamy na niezwykłą pielgrzymkę.......
Dziesięć byków Zen to coś unikalnego w historii ludzkiej świadomości. 
Prawdę wyrażano na wiele sposobów i zawsze stwierdzano, ze pozostaje nie wyrażona, bez względu na to, co robisz. Obojętne jak bardzo byś ją wyrażał, umyka, wymyka się. Po prostu wymyka się opisom. Słowa, których dlań używasz, nie mogą jej zawrzeć. A z chwilą, gdy wyraziłeś, natychmiast odczuwasz frustracje; tak jakby to, co istotne zostało opuszczone, a tylko to, co nieistotne zostało wyrażone. Dziesięć byków zen stanowi jedyny w swoim rodzaju wysiłek zmierzający do wyrażenia tego, co jest niewyrażalne. 


PS. Zdjęcie byka powinno być? Głaskał ktoś byka prawdziwego? Takiego z kółkiem w nosie, rozpłodowego? Ja głaskałem...gdzieś za Bydgoszczą w Polsce. U człowieka, który kocha byki. On mnie prowadził. Powiedział: -podejdź na metr, zobaczę jak Lucyfer reaguje...Podszedłem...nogi miękkie..bałem się jak...Słyszę: - możesz pogłaskać, On ciebie akceptuje. Pogłaskałem...sam aksamit. Wydawało mi się, że wysyłam wiadomość: - Kocham Cię! Odebrałem taki sam tekst. 
Byk to kwintesencja Wolności. Jest nieprzewidywalny. Jak Wolność. No  nie mam zdjęcia, żeby to udokumentować. Nie pomyślałem o zdjęciu. Ze strachu pewnie. Ale czy wszystko trzeba dokumentować? Dla kogo? Ja jestem nikim, przez małe n.
      Ale niech będzie dokumentacja. Pokażę moją miłość - kobyłkę pstrą, którą także kocham. Powiedziałem jej to i dlatego zrobiła taki gest...

A o byku co jeszcze? Interaktywne ćwiczenie pamięci - metoda zakładek - Rudolf Hoess. ( nad "o" powinny być dwie kropki to niemiecki jest...) komendant Oświęcimia. 
Hitlerowskiego Obozu Koncentracyjnego w Polsce. ( Jest translate dla zagranicy) Gdy był małym chłopcem, miał tylko jednego przyjaciela - znanego z nieobliczalności byka u sąsiada naprzeciwko posiadłości rodziców. Tylko Hoess mógł go dotykać i głaskać.....(Przeczytałem jego biografię. Gdy byłem w Ciechocinku i uczyłem młodą załogę pracy w kasie Quenn"s Casino. Był post o tym.)
 Bo był drugi Hess, ale on nie miał w nazwisku "o", po H. To był super pilot i otwarta głowa, ale.....dobrze chciał, a wyszło mu bokiem. Dożył dziewięćdziesięciu lat, w tym połowę w więzieniu. Dlatego, że chciał zakończyć rzeź. Pisałem o nim.

Jakiekolwiek uogólnienia są niewskazane, to tylko interaktywna metoda zakładek.